Skip to main content

Reprezentacja Włoch po fazie grupowej typowana była na finalistę i rolę faworyta godnie wytrzymała. W półfinale pokonali Hiszpanię po rzutach karnych i już czekają na rywala z pary Dania – Anglia.

2008 rok. Reprezentacja Włoch awansuje z fazy grupowej do ćwierćfinału (wtedy grało po 16 drużyn i od razu mieliśmy 1/4). Włosi na tamtym turnieju nie porywali, w głowie został na lata przede wszystim blamaż przeciwko Holandii. "Pomarańczowi" zdeklasowali wówczas Italię, wygrywając 3:0. Włosi przeszli dalej pokonując przeciętnych Francuzów, po drodze był też mało prestiżowy remis z Rumunią. W ćwierćfinale zmierzyli się z faworytem z Hiszpanii i potrafili im się postawić. Wtedy jednak Di Natale i De Rossi pomylili się w konkursie jedenastek i dalej przeszła "La Furia Roja". Pisząc o wspaniałej Hiszpanii z lat 2008-2012 rzadko pamięta się właśnie o tamtym konkursie rzutów karnych.

2012 rok. Deklasacja, blamaż, upokorzenie. W finale jedna drużyna grała, a druga statystowała. Po tym, jak Włosi napisali piękną historię m.in. z bramkami Mario Balotelliego i jego doskonale znaną, "memiczną" celebracją, w finale byli już bezradni. Hiszpanie wygrali po golach Davida Silvy, Jordiego Alby, Fernando Torresa oraz Juana Maty, a Iker Casillas, kiedy było już 4:0, prosił sędziego, żeby nie przedłużał w ogóle tego spotkania, tylko go skończył, bo Włosi są już wypruci, nieobecni, tylko snują się po boisku i on nie może na to patrzeć. To doskonale podsumowuję różnicę w umiejętnościach tamtego wieczoru w Kijowie. Bonucci i Chiellini doskonale tamten mecz pamiętają, grali wtedy w pierwszym składzie Italii.

2016 rok. Hiszpanie już trochę najedzeni poprzednimi sukcesami, ale nadal w roli jednych z faworytów do tytułu, a Włosi najsłabsi od dawna, ale z żelazną defensywą Bonucci-Chiellini-Barzagli. W ataku Antonio Conte musiał rzeźbić coś z Edera, Graziano Pelle, Candrevy czy Giaccheriniego. Wystarczy to sobie porównać z potencjałem ekipy Maciniego… a mimo to Antonio Conte sprawił wielką niespodziankę, przeczytał Hiszpanów i zasłużenie wyeliminował ich w 1/8 finału. Włochów później znów pogrążyły rzuty karne, jak w 2008 roku. Tym razem jednak wykonywane jeszcze gorzej, bo nie trafiło aż czterech graczy, a Simone Zaza na zawsze się ośmieszył. Do półfinału przeszli Niemcy.

2021 rok. Jak widzimy, starcia Włochów z Hiszpanią w ostatnich latach to swego rodzaju "święta wojna". Trafiają na siebie w fazie play-off non stop. Tym razem znów doszło do konkursu jedenastek, ale Italia odczarowała porażkę z 2008 roku i była w stanie pokonać przeciwnika. Co istotne – tym razem to podopieczni Manciniego musieli dźwigać rolę faworyta, bo Hiszpanie nie grali przekonująco. Włosi zagrali zupełnie inaczej niż we wcześniejszych fazach turnieju, tym razem dając przeciwnikowi rozgrywać. A kiedy uderzyli, to Chiesa zdobył bramkę na 1:0. Wydawało się, że obronią ten wynik, ale wtedy Alvaro Morata popisał się kapitalną akcją. Niestety dla niego wszystko to zaprzepaścił, kiedy fatalnie wykonał kluczowego karnego. U Włochów pomylił się tylko Locatelli, ale to wystarczyło, żeby zameldować się w finale. Włosi udźwignęli rolę faworyta i doszli tam, gdzie wszyscy ich widzieli jeszcze w fazie grupowej.

Related Articles