Najbardziej wyczekiwany transfer ostatnich lat w końcu się ziścił. 16 lipca Kylian Mbappe został zaprezentowany jako zawodnik Realu Madryt. Dla Polaków piękną informacją jest fakt, że debiut Francuza przypada na mecz… w Warszawie. To właśnie na Stadionie Narodowym odbędzie się środowy Superpuchar UEFA, w którym Los Blancos zagrają z Atalantą Bergamo. Oba zespoły potrafią stworzyć show, jak mało, które kluby. Czekamy zatem na fajerwerki w stolicy!
Trzeba przyznać, że w ostatnich kilkunastu latach jesteśmy rozpieszczani ważnymi imprezami, które odbywały/odbywają się w Polsce. Zaczęło się od Euro 2012, a później przecież oglądaliśmy także Euro U21, Mundial U20, a także już dwa finały Ligi Europy. Najpierw w Warszawie, później w Gdańsku. Sezon 2024/2025 to… kolejne dwa finały. Lada chwila Superpuchar UEFA, gdzie spotkają się zwycięzcy Ligi Mistrzów i Ligi Europy z ubiegłego sezonu. Na koniec maja 2025 doczekamy się także rozstrzygnięcia Ligi Konferencji, która ostatni akcent sezonu będzie mieć we Wrocławiu. Krótko mówiąc fani spragnieni futbolu na najwyższym poziomie mają go na wyciągnięcie ręki!
Galacticos vol. X
Real Madryt swoją obecną kadrę budował krok po kroku. Nie było jednego okienka, w którym przyjechał autobus z gwiazdami i gotowymi piłkarzami. Zresztą trudno powiedzieć, żeby wszyscy od razu mieli status chociaż w jakimś stopniu porównywalny do Kyliana Mbappe. Jedynie Jude Bellingham trafił na Santiago Bernabeu jako gwiazda światowego formatu, którą rozświetlił w stolicy Hiszpanii do niebotycznych rozmiarów. Nawet Vinicius Junior przychodził jako chłopak do… drugiej drużyny. Mimo dużej kwoty, jaką Real za niego zapłacił – ponad 40 milionów euro. Fede Valverde drogę do pierwszego składu miał przez rezerwy oraz wypożyczenie do Deportivo La Coruna. Dzisiaj jednak młody skład Królewskich wygląda niebotycznie. Weteranów sukcesywnie ubywa, a zespół wcale nie staje się słabszy, tylko z roku na rok coraz mocniejszy! Nie ma już Toniego Kroosa oraz Nacho, a na pozostanie zdecydowali się Lucas Vazquez oraz Luka Modrić. Ich rola będzie raczej coraz mniejsza. Większe szansę na grę będzie miał Hiszpan, choćby przez wzgląd jednego rywala do składu – Daniego Carvajala – i przy ewentualnych rotacjach szybciej wskoczy. Modrić ma konkurencję coraz większą – Tchouameni, Camavinga, Valverde, Ceballos, Guler, a dodatkowo przecież pewnie nieco niżej może grać teraz Bellingham wobec transferu Mbappe i wzmocnienia ataku.
W zasadzie dzisiaj nie bardzo widać słabe punkty zespołu z Bernabeu. Najsłabiej – jeśli tak można powiedzieć – jest obsadzona lewa obrona. Ferland Mendy i Fran Garcia to jednak nadal bardzo solidny duet. Martwić się jednak Carlo Ancelotti nie powinien, gdyż wiele wskazuje na to, że za dwanaście miesięcy będzie miał do dyspozycji Alphonso Daviesa z Bayernu Monachium. Z kolei Carletto chciał uzupełnienia/wzmocnienia środkowej części defensywy. Antonio Rudiger i Eder Militao to na dzisiaj dwaj podstawowi stoperzy i na tym koniec nominalnych środkowych obrońców. Trudno bowiem w kontekście sezonu poważnie traktować osobę Jesusa Vallejo, który w swojej karierze więcej opuścił meczów przez kontuzje, niż ich zagrał… Rozwiązaniem kłopotów miał być transfer Leny’ego Yoro z Lille, ale gdy negocjacje utknęły w martwym punkcie, do gry wszedł Manchester Unitedi i zgarnął zawodnika do siebie. Wobec tego nastąpił zwrot w kierunku klubowej młodzieży. Podczas amerykańskiego tournee oczarował wszystkich Joan Martinez, ale 16-latek w ostatnich dniach… zerwał więzadła w kolanie. Jego miejsce zajmie Jacobo Roman, który ma być takim ratunkowym stoperem grając jednak w rezerwach.
Włoska myśl szkoleniowa
Wielokrotnie zachwycano się – słusznie – liczbą hiszpańskich trenerów pracujących w Premier League i innych typowych ligach, zdobywających kolejne trofea – Guardiola czy ostatnio Xabi Alonso. Jednak Włosi w ubiegłym sezonie też zrobili swoje. Ancelotti do swojej niezwykle bogatej gabloty dorzucił kolejne trofea – mistrzostwo Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów. W jego przypadku już nikogo nie dziwią zdobywane tytuły. Po prostu to trener pracujący od lat na najwyższym poziomie, który wielokrotnie pokazywał swoim kolegom po fachu, jak należy obchodzić się z gwiazdami. Rozbuchane ego gwiazd zniszczyło nie jedną szatnię i pogrążyło wielu szkoleniowców. Carletto, mimo że nie jest młodzieniaszkiem pod względem peselu, to wielokrotnie pokazywał swój luz podczas imprez z okazji świętowania kolejnych sukcesów. Tańce z młodymi piłkarzami, odpalane cygara to obrazki, które wdarły się już do świadomości wszystkich kibiców. Dobry kontakt z drużyną aż bije z tych sytuacji!
Z kolei Gian Piero Gasperini opiekun Atalanty to maniak taktyczny. Wielu piłkarzy przychodzących w ostatnich latach to La Dei miało kłopot, by pokazać się z najlepszej strony przez… braki taktyczne. Nie byli w stanie przystosować się do wymagań stawianych przez specyficzny i niezwykle wymagający styl klubu z Gewiss Stadium. Gasp także jest “trudny” w codziennym funkcjonowaniu. Jego awantura z Papu Gomezem czy też perypetie z innymi, byłymi już, piłkarzami Atalanty przeszły do historii. Głośno było o tym, że raczej to nie jest trener, który w delikatny sposób będzie obchodził się z piłkarzami. Zwłaszcza takimi, którzy podpadli w jego mniemaniu. Komunikacja raczej odbywa się w jedną stronę, a rację ma trener. Jeśli jej nie ma… to oczywiście “patrz punkt 1.”. Jednak Gasperini to trener, którego po prostu trzeba docenić. W czerwcu tego roku minęło osiem lat, odkąd objął Atalantę i “dopiero” teraz zgarnął pierwsze trofeum, ogrywając jako jedyny w sezonie niesamowity Bayer Leverkusen. Wcześniej jednak przegrywał finały Pucharu Włoch z Lazio czy Juventusem. Dokonał jednak jeszcze czegoś. Ze średniaka Serie A, który miał budżet bliższy strefie spadkowej, niż pucharowiczom, zrobił czołowy klub we Włoszech. Kilka pucharowych finałów, podium w Serie A czy ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Przede wszystkim dzisiaj Atalanta to klub nie anonimowy. To już duża europejska marka, do której chcą trafiać coraz lepsi piłkarze.
Miało być spokojne lat
W Bergamo byłby ogromny spokój przed nachodzącym sezonem, w którym czekają ich występy w Lidze Mistrzów. Celem było oczywiście utrzymanie drużyny. Do tej pory nikt znaczący nie odszedł, a i przy okazji udało się trochę pieniędzy zarobić. Mowa o 22-letnim Calebie Okolim, którego Leicester wzięło za 14 milionów euro. Nieco mniej kosztowali Aleksiej Mirańczuk(Atlanta United) oraz Nicolo Cambiaghi(Bologna). Na pewno ważnym piłkarzem dla szatni był Hans Hateboer. Wiele kontuzji w ostatnich latach przeszedł Holender, stąd Stade Rennes wyciągnęło go do siebie za trzy miliony euro. Warto jednak powiedzieć, że wahadłowy w Lombardii spędził siedem lat i w zasadzie był obecny w trakcie budowania wielkiej Atalanty.
Wzmocnień jednak nie zabrakło. Jednym z nich jest… utrzymanie Charlesa De Ketelaere. Belg już w ramach transferu definitywnego zmienił Milan na Atalantę. Niewypał na San Siro, a po sąsiedzku zrobił świetną robotę i nikt nie wahał się, by wydać 22 miliony euro. Tyle samo kosztował Mateo Retegui wzmacniający atak. Były gracz Genoi to ciekawy przypadek, bowiem urodził się i całe życie spędził w Argentynie, ale dzięki swoim włoskim korzeniom trafił do reprezentacji Italii, jeszcze jako piłkarz Tigre. Na włoskich boiskach jeszcze nie brylował – 31 meczów i 9 goli – ale w Bergamo wierzą, że to dopiero początek możliwości 25-latka. Ponadto na Gewiss Stadium trafiły inne, nieoczywiste nazwiska – Ben Godfrey z Evertonu oraz Ibrahim Sulemana z Cagliari. Jednak najciekawszym pod względem rozgłosu był transfer “darmowy” z Galatasaray. Na włoską ziemię wrócił niegdyś okrzyknięty największym talentem – Nicolo Zaniolo. Złote dziecko calcio był/jest na zakręcie swojej kariery. Trafia jednak pod skrzydła trenera, u którego ma duże szansę się odbudować. Tyle że jedyna opcja dla niego to ciężka praca. Bez niej nic nie będzie, zwłaszcza u Gasperiniego.
Wszystko byłoby cacy, gdyby nie kilka aspektów. Kontuzje, o których w kolejnym akapicie. Kluczowa jest jednak sprawa Teuna Koopmeinersa. Holender był zdecydowanie numerem jeden w zespole Gian Piero Gasperiniego przez cały sezon. Wybierany do jedenastek sezonu Serie A przez wiele portali i kibiców, teraz jednak bardzo zapragnął odejścia. Można było się tego spodziewać po świetnym sezonie. Tyle że w Bergamo wszyscy by już chcieli, żeby było po wszystkim. Holender uznał, że najlepszym sposobem będzie szantażowanie klubu i brak udziału w treningach, o czym wspominał Gasperini. Stąd trudno się dziwić, że zabrakło dla niego miejsca na pokładzie samolotu do Warszawy. Gdyby odszedł w cywilizowany sposób, wówczas nikt nie miałby pretensji o poszukiwanie klubu z absolutnego topu. A tak, stał się persona non grata w Bergamo.
Kadrowo
Real w najmocniejszym zestawieniu personalnym. W kadrze znaleźli się potencjalni debiutanci, czyli Mbappe oraz Endrick. Widnieje także dawno nieoglądany David Alaba, ale w przypadku reprezentanta Austrii raczej mowa o wycieczce do Polski, bo jeszcze nie jest gotowy do gry. Pod względem zdrowotnym Real jest w znacznie lepszej sytuacji od swojego najbliższego rywala. Tutaj pojawia się pewne “ale”, bowiem kontuzji – nie wiadomo jak groźnej – na przedmeczowym treningu doznał Eduardo Camavinga po starciu z Aurelienem Tchouamenim.
Atalanta bez kontuzjowanych kluczowych piłkarzy. Mowa o zawodnikach, którzy zerwali więzadła krzyżowe w kolanie – Giorgio Scalvini oraz Gianluca Scamacca. Na tych kontuzjach ucierpiały dwie kluczowe formacje we włoskiej ekipie.
***
Początek środowego meczu o godzinie 21:00.