Skip to main content

Miał być Igor Tudor, ale nie chciał się zgodzić na krótkoterminową umowę. Napoli sięgnęło więc po trenera, który prowadził Ezequiela Lavezziego i Edinsona Cavaniego ponad dekadę temu. Mazzarri wraca na stare śmieci.

Walter Mazzarri wraca do Neapolu. 62-letni Włoch prowadził wiele klubów, ale najbardziej znany jest z pracy właśnie w Neapolu, ponieważ to tam spędził najwięcej czasu. Jesienią 2009 roku zastąpił na tym stanowisku kiepsko spisującego się Roberto Donadoniego i trzeba przyznać, że odmienił Napoli, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zespół, który przed chwilą przegrał 4/7 spotkań w Serie A, nagle zanotował 15-meczową serię bez porażki. Mazzarri był z drużyną nawet przez kilka kolejek na czwartym miejscu, gwarantującym udział w Lidze Mistrzów. Napoli nigdy wcześniej w tych elitarnych rozgrywkach nie grało (mowa o czasach, gdy Puchar Europy zmienił nazwę na Ligę Mistrzów w sezonie 1992/93). Ostatecznie się nie udało, ale już sezon później misja zakończyła się powodzeniem. Brakującym ogniwem okazał się Edinson Cavani. Urugwajczyk wyczyniał cuda w ataku i we wszystkich rozgrywkach zdobył aż 33 bramki. Początkowo był wypożyczony z Palermo za pięć milionów euro, jednak później Napoli miało obowiązek wykupienia go za kolejne 12 milionów.

Cóż, taki obowiązek to jak przyjemność, skoro Napoli Mazzarriego po naprawdę rewelacyjnym sezonie awansowało do Ligi Mistrzów. Ciekawe, że zarówno Napoli, jak i Manchester City debiutowali w tym samym spotkaniu. Na stadionie w Manchesterze padł wynik 1:1. Debiutancką bramkę dla gości z Neapolu zdobył właśnie Cavani, a później Kolarov wyrównał z rzutu wolnego. Neapolitańczycy wyprzedzili w grupie ekipę Roberto Manciniego i mogli dojść zdecydowanie dalej, gdyby nie zaprzepaszczona przewaga w 1/8 finału. U siebie pokonali Chelsea 3:1, żeby później przegrać po dogrywce na Stamford Bridge 1:4. To był dokładnie ten sezon, w którym “The Blues” w cudowny sposób sięgnęli po trofeum, praktycznie przepychając każdy kolejny awans kolanem, nawet już ten z fazy grupowej. Walter Mazzarri w tym samym sezonie zapisał się też dla klubu zdobyciem Pucharu Włoch, pokonując w finale znienawidzony Juventus.

Tak więc postać Mazzarriego kojarzy się fanom Napoli bardzo sentymentalnie. Mimo że później ten menedżer w różnych klubach sobie nie radził i nie odcisnął piętna na Interze, Watfordzie czy też ostatnio Cagliari, to w Neapolu jest kimś, kogo wspomina się z wielkim szacunkiem. To tam w swojej karierze pracował najdłużej. Prowadził klub spod Wezuwiusza aż w 182 meczach. To trzy pełne sezony plus ten, w którym stosunkowo szybko zastąpił Donadoniego, czyli można powiedzieć, że nawet cztery. Drużyna z Edinsonem Cavanim, Ezequielem Lavezzim, Markiem Hamsikiem, Walterem Gargano, czy Morganen de Sanctisem budzi nostalgię i sentyment. Walter Mazzarri zgodził się na umowę krótkoterminową, czyli tę obowiązującą do końca bieżącego sezonu. W tym czasie w Neapolu mają zastanowić się nad nowym szkoleniowcem.

Na koniec kilka słów o Rudim Garcii, który nie był w stanie kontynuować projektu Luciano Spalletiego. To już nie było to samo, intensywne Napoli, które zachwycało w poprzednim sezonie. Za dużo straconych punktów i to z teoretycznie dużo słabszymi ekipami. Bilans 8-4-4 nie przystoi i De Laurentiis stracił cierpliwość. Czarę goryczy przelała porażka u siebie z Empoli. Tak dalej być nie mogło. Garcia też za specjalnie nie porwał piłkarzy sposobem pracy i brakiem charyzmy. Wcześniej motywował ich Spalletti, który wręcz wypruwał sobie żyły i był takim pracoholikiem, że nawet nocował w ośrodku. Wiadomo, że trudno jest pobudzić drużynę, która osiągnęła tak spektakularny sukces, czekając przecież na mistrzostwo ponad 30 lat. Rudi Garcia nie był osobą, która wyzwoliłaby w zawodnikach dodatkową motywację. Napoli zwyczajnie oglądało się źle i nawet nie bardzo było widać, jaka jest trenerska koncepcja Francuza, który wrócił już do Nicei. W Neapolu doszli do wniosku, że czas na sezon przejściowy.

Related Articles