Skip to main content

Czy po dzisiejszym wieczorze Polska nadal będzie miała trzech przedstawicieli w europejskich pucharach? Jeśli tak, za tydzień i za dwa tygodnie w meczach fazy play-off kwalifikacji UEFA Europa Conference League czeka nas mnóstwo emocji, bo gra toczyć się będzie o dużą stawkę. Walka trwa, a my ściskamy kciuki za Raków i Śląsk, które ruszyły w dalekie wyprawy po awans.

Częstochowianie to ciekawy przypadek. Za nimi już trzy mecze w europejskich pucharach i wciąż nie padła w nich ani jedna bramka. Po dwóch bezbramkowych remisach z Suduvą Mariampol o awansie zdecydowały rzuty karne. Pierwsze spotkanie z Rubinem Kazań również zakończyło się wynikiem 0:0. W dzisiejszym rewanżu atut własnego boiska będzie jednak po stronie Rosjan. Choć przed tygodniem nie pokazali niczego ciekawego, są faworytem do awansu. Raków nie jest jednak na straconej pozycji, a kibiców z Częstochowy cieszyć może dobra postawa drużyny w lidze. W miniony weekend Raków przegrywał z Wisłą Kraków 0:1, grając w dziesiątkę. Mimo to udało się odwrócić losy meczu i sięgnąć po trzy punkty!

Rubin w rosyjskiej Premier League również straszy dobrą formą. Po trzech kolejkach sezonu zespół z Kazania ma komplet punktów. W niedzielę 2:1 pokonał Akhmat Grozny. Przypomnijmy, że Rubin to 4. drużyna ubiegłego sezonu w lidze rosyjskiej. 10 lat temu klub ten zdobył jedyne w swojej historii mistrzostwo.

– Trudne zadanie przed nami, natomiast w przypadku zwycięstwa ten sukces będzie smakował lepiej i będzie pełniejszy. W pierwszym meczu daliśmy sobie szansę, żeby awansować i z tego będziemy chcieli skorzystać. Presja jest zawsze i ona musi być, gdyby jej nie było to nie byłoby należytej determinacji – powiedział Marek Papszun, szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Papszun zapowiada też, że jego drużyna jest gotowa na ewentualny konkurs rzutów karnych. W ten sposób Raków wygral już w tym sezonie Superpuchar Polski oraz dwumecz z Suduvą w poprzedniej rundzie eliminacyjnej.

W lepszej sytuacji po pierwszym meczu jest Śląsk Wrocław. Ekipa Jacka Magiery wygrała na własnym terenie z Hapoelem Beer Sheva 2:1. Nie jest to duża zaliczka, ale dziś nawet każdy remis da Śląskowi awans, a każda jednobramkowa porażka oznaczać będzie dogrywkę.

Atutem Śląska w tym dwumeczu na pewno jest fakt, że Hapoel nie rozpoczął jeszcze rozgrywek ligowych. Izraelska ekstraklasa startuje dopiero za dwa tygodnie. Jak na razie jedyne mecze o stawkę, które zespół z Beer Shevy zagrał do tej pory to starcia w eliminacjach Ligi Konferencji. W dwumeczu z bułgarską Ardą Kyrdżali czwarta drużyna zeszłego sezonu Ligat ha’Al wygrała aż 6:0 – 2:0 na wyjeździe i 4:0 u siebie. Ze Śląskiem tak łatwo już nie było.

W weekend wrocławianie rzutem na taśmę stracili zwycięstwo. Prowadzili w meczu z Lechią po trafieniu Dino Stigleca, ale w doliczonym czasie gry punkt Lechistom uratował Tomasz Makowski. Po trzech kolejkach Śląsk ma 5 punktów w tabeli Ekstraklasy, ale – co być może ważniejsze – jest niepokonany od początku rozgrywek. Składają się na to trzy mecze w lidze oraz pięć w kwalifikacjach do UEFA Europa Conference League. W każdym ze spotkań Śląsk strzelał przynajmniej jednego gola, a przeważnie więcej. Niestety, tylko raz zachował czyste konto po stronie strat. Czyżby taka miała być właśnie twarz drużyny pod wodzą Magiery? Kibiców ofensywny futbol na pewno uraduje, ale dziś na pewno nie mielibyśmy nic przeciwko skutecznej grze na zero z tyłu.

Jeśli Raków wyeliminuje Rubin, w kolejnej rundzie zmierzy się z lepszym z pary RFS Ryga/KAA Gent. W Belgii, dość niespodziewanie, padł remis 2:2. Śląsk w przypadku awansu zagra z przegranym z pary Ligi Europy – będzie to albo Rapid Wiedeń albo Anorthosis. Rapid wygrał pierwszy mecz 3:0.

Related Articles