Puchar Polski jest już na etapie 1/8 finału. Dziś pierwsze dwa pojedynki tej fazy. Kolejne w następnych dniach. Czy możemy szykować się na naprawdę duże emocje?
Wszystko zaczyna się raczej dość spokojnie, bo chyba trudno wyobrazić sobie, że gigantyczną uwagę piłkarskiej Polski przykuje mecz Olimpii Grudziądz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Właśnie to spotkanie rozegrane zostanie dziś o 12:00. Już sam fakt, że jedna z tych dwóch drużyn zagra w ćwierćfinale rozgrywek, jest sporą niespodzianką.
W drugim wtorkowym meczu o 18:00 Korona Kielce zmierzy się z Górnikiem Łęczna. Ze względu na grę w wyższej klasie rozgrywkowej za faworyta uchodzić powinien Górnik, ale ekipa z Lubelszczyzny średnio przystaje do warunków Ekstraklasy. Podopieczni Kamila Kieresia zajmują ostatnie miejsce i są murowanym kandydatem do spadku. Korona jest z kolei na 4. pozycji w I lidze i naprawdę nie byłoby chyba niespodzianką, gdyby to właśnie kielczanie awansowali do najlepszej ósemki pucharu tysiąca drużyn.
Przełożony został zaplanowany wstępnie na wtorek mecz Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze. To efekt wykrycia przypadków koronawirusa w drużynie z Gliwic. Nie jest znany jeszcze nowy termin tej rywalizacji.
Prawdziwy maraton z Pucharem Polski kibice mogą sobie zrobić w środę. Już o 11:45 pierwszy mecz, w którym Garbarnia Kraków zmierzy się z Lechem Poznań. Krakowianie w poprzedniej rundzie wyeliminowali inną ekipę spod Wawelu – Wieczystą. Wydaje się jednak, że teraz o sukces będzie ciężko, bowiem przyjeżdża do nich zdeterminowany lider Ekstraklasy, który łaknie trofeów jak kania dżdżu. Maciej Skorża ma dość szeroką kadrę, więc musi umiejętnie żonglować swoimi zawodnikami, by „trzymać ich pod prądem” i nie powodować w szatni konfliktów. Puchar Polski to ważne narzędzie przy zarządzaniu zasobami ludzkimi.
Drugie środowe spotkanie to mecz Bruk-Bet Termaliki Nieciecza z Rakowem Częstochowa. Obrońca trofeum przyjeżdża zatem na stadion beniaminka Ekstraklasy. W środę o tej porze nie możemy się raczej spodziewać tłumów na stadionie i atmosfery piłkarskiego święta. Wskazanie faworyta jest dość proste. Raków ma lepszych piłkarzy i na pewno mierzy w tym sezonie w trofea. Bruk-Bet musi przede wszystkim koncentrować się na walce o utrzymanie w Ekstraklasie.
O 17:15 Arka Gdynia zmierzy się z Zagłębiem Lubin. Podobnie jak w przypadku meczu Korony z Górnikiem Łęczna, sama klasa rozgrywkowa wskazuje na triumf Miedziowych, ale warto zwrócić uwagę, że podopieczni Dariusza Żurawia spisują się w lidze naprawdę kiepsko i od dawna nie wygrali. Arka to średniak I ligi, który jednakowoż na własnym stadionie może spróbować pokusić się o małą niespodziankę. Tym bardziej, że przecież nie tak dawno temu gdynianie sięgali po Puchar Polski.
Najciekawiej może być w Lublinie, choć gdy spojrzymy na suche fakty, to wielkich emocji mieć nie powinniśmy. W końcu średniak II ligi, Motor, zmierzy się z mistrzem Polski, Legią. Jednak żółto-biało-niebiescy mają duże aspiracje, a Legia jest w kryzysie. Piłkarze Marka Gołębiewskiego będą pod presją, bo Puchar Polski staje się ostatnią nadzieją na uratowanie sezonu i awans do europejskich pucharów. Trudno uwierzyć, że Legia nadrobi straty w Ekstraklasie, znajdując się obecnie w strefie spadkowej. Mecz będzie też arcyciekawy z punktu widzenia kibicowskiego, a smaczku tej rywalizacji doda fakt, że trenerem Motoru jest były zawodnik Legii, Marek Saganowski. W Radzie Nadzorczej klubu z Lublina zasiada z kolei Bogusław Leśnodorski, były prezes Legii, który po konflikcie z Dariuszem Mioduskim opuścił stołeczny klub.
W czwartek tylko jeden mecz. Znów z punktu widzenia kibicowskiego można mówić o naprawdę dużym wydarzeniu. Widzew Łódź zmierzy się bowiem z Wisłą Kraków. Łodzianie są wiceliderem I ligi, a Wisła choć jest ponad strefą spadkową Ekstraklasy, to znajduje się w wyraźnym dołku. Biała Gwiazda przegrała siedem z dziewięciu ostatnich meczów w lidze, co najlepiej świadczy o skali problemu. W tym meczu wskazanie na Widzew nie wydaje się szaleństwem.