Skip to main content

W środę fani futbolu mogą zabrać swoje drugie połówki na dwie godziny do Rzymu lub Paryża. W 1/8 finału Ligi Mistrzów Lazio zagra z Bayernem, a PSG z Realem Sociedad. Oba walentynkowe spotkania o 21:00.

Zacznijmy od spotkania w stolicy Italii. Lazio na krajowym podwórku „biduje” i kolejny awans do Ligi Mistrzów będzie dużym sukcesem dla Biancocelestich. Na dziś ekipa Maruzio Sarriego zajmuje 8. miejsce w tabeli. Strata punktowa do czwartej Atalanty nie jest nie do odrobienia (5 pkt), ale misja i tak jest szalenie trudna. Wyeliminowanie zaprawionego w ligomistrzowych bojach Bayernu tym bardziej nie będzie proste. Ale czy Lazio jest bez szans?

Bayer Leverkusen w miniony weekend pokazał jak powinno grać się z monachijczykami. Drużyna Xabiego Alonso zagrała bez kompleksów i ograła mistrzów Niemiec 3:0. Tym samym Aptekarze umocnili się na prowadzeniu w Bundeslidze. Detronizacja Bawarczyków jest coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem, a oliwy do ognia niedawno dolał Thomas Tuchel, który mocno uprawdopodobnił swoje odejście z Bayernu latem. Kto wie, czy nie pożegna się z Monachium jeszcze wcześniej. Gdyby mistrzom Niemiec nie powiodło się w Lidze Mistrzów (np. w dwumeczu z Lazio), wówczas cierpliwość klubowych włodarzy może się skończyć. Przecież już w zeszłym sezonie Bayern sięgnął po mistrzostwo wyłącznie dzięki frajerstwu Borussii, która w ostatniej kolejce nie potrafiła postawić kropki nad „i”.

Na papierze Bayern ma mocniejszy skład i jest zdecydowanym faworytem dwumeczu z Lazio. Ale Tuchel musi mierzyć się nie tylko z mocną krytyką w Bawarii – problemem Bayernu jest spora liczba absencji. Kontuzjowani są m.in. Kingsley Coman, Alphonso Davies, Bouna Sarr, Serge Gnabry, Konrad Laimer. Między innymi przez plagę urazów Bayern sięgnął zimą po trzech graczy – wypożyczono Bryana Zaragozę z Granady i Erica Diera z Tottenhamu. Za 30 mln euro ściągnięto zaś Sachę Boey’a z Galatasaray. Z kolei po stronie gospodarzy zabraknie dziś zawieszonego za czerwoną kartkę Davide Renzettiego.

Przenieśmy się do Paryża, gdzie PSG zagra z Realem Sociedad. Mistrzowie Francji niespodziewanie nie wygrali swojej grupy – lepsi okazali się piłkarze BVB. Jednak team Luisa Enrique uniknął w losowaniu największych potęg europejskiej piłki – PSG trafiło bowiem na Real Sociedad, który wygrał grupę z Interem, Benficą i Salzburgiem. Baskowie grali w Champions League wyśmienicie, ale formy nie potrafili utrzymywać również na krajowym podwórku. W La Liga Real Sociedad wygrał raptem 9 z 24 meczów i zajmuje 7. miejsce. Awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów w tym momencie jest raczej w kategoriach marzenia sennego. Na pocieszenie zostaje Puchar Króla, gdzie drużyna Imanola Alguacila awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z Mallorcą.

No i jest Liga Mistrzów, ale za faworyta dwumeczu uchodzi oczywiście PSG, dla którego po raz kolejny europejskie podwórko będzie najważniejsze. W Ligue 1 zespół ze stolicy pewnym krokiem zmierza po tytuł. 11 punktów przewagi na tym etapie to już przepaść. Jednak dla PSG zdobywanie tytułów we Francji to formalność. Bez sukcesu na arenie europejskiej ciężko będzie o pozytywną ocenę sezonu. Enrique o tym wie i zdaje sobie sprawę, że wykładali się na tym wszyscy poprzednicy. Przecież od ponad dekady PSG bezskutecznie próbuje wejść na szczyt europejskiej piłki, a skończyło się na raptem jednym finale Champions League, w dodatku przegranym.

Dość powiedzieć, że Kylian Mbappe grał już w dwóch finałach Mistrzostw Świata, a wciąż nie ma na koncie wygranej Ligi Mistrzów. Enrique zna smak triumfu w tych rozgrywkach, bo wygrał je w 2015 jako szkoleniowiec Barcelony. Czy powtórzy ten sukces w Paryżu? Pokonanie mocno osłabionego personalnie Realu Sociedad nie powinno być wielkim problemem. Przynajmniej w teorii. Zobaczymy, czy mistrzowie Francji wypracują sobie dziś zaliczkę przed rewanżem na Estadio Anoeta.

Related Articles