Legia ma za sobą dwie przeszkody w walce o Champions League. Jest więc w połowie drogi. Ale jeśli połowa może być mniejsza i większa, to właśnie jest to ten przypadek. Trudniejsze mecze dopiero przed ekipą Czesława Michniewicza. Rywalem w III rundzie jest Dinamo Zagrzeb.
Legia ograła mistrza Norwegii Bodo/Glimt oraz mistrza Estonii Florę Tallin. Choć trudno się zachwycać grą warszawskiej drużyny to na cztery rozegrane mecze Legia wygrała wszystkie cztery, zatem nie można się też do niczego przyczepić. Liczby się zgadzają, a to na tym etapie jest najważniejsze. Już teraz wiadomo przecież, że Legia w najgorszym wypadku zagra w fazie grupowej Ligi Konferencji, a wciąż jest szansa na więcej – Ligę Europy lub upragnioną Champions League. Na drodze do szczęścia stoją jednak Chorwaci, a potem lepszy z pary Crvena Zvezda Belgrad / Sheriff Tiraspol. W Belgradzie padł remis 1:1, więc niewykluczone, że gdyby Legii udało się pokonać Dinamo w dwumeczu, o fazę grupową zagra z ekipą z Mołdawii.
By tak się stało, trzeba jednak wspiąć się na własne wyżyny. Dinamo Zagrzeb to zespół o większym potencjale sportowym i finansowym. Na przedmeczowej konferencji prasowej podkreślał to trener Michniewicz. – Dinamo to świetny zespół i myślę, że żaden polski klub nie ma prawa przymierzać się do ich pierwszej jedenastki. Dinamo robi nierealne dla nas transfery. Nie chcę wymieniać nazwisk przeciwników, bo wszyscy są świetnymi piłkarzami – mówił szkoleniowiec Legii.
W ostatnich sezonach mistrzowie Chorwacji często kwalifikowali się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, co dla mistrzów Polski jest przeważnie niemożliwe – z jedynym, miłym wyjątkiem. Dinamo rywalizowało w Champions League w sezonach 15/16, 16/17, 18/19 i 19/20.
Pocieszające dla kibiców Legii może być to, że Dinamo nie najlepiej rozpoczęło sezon ligowy. W ostatni weekend drużyna Damira Krznara zremisowała 3:3 z Rijeką. Wcześniej było efektowne zwycięstwo 4:0 z Dragovoljac oraz porażka na inaugurację ze Slavenem Belupo. W eliminacjach Ligi Mistrzów Dinamo pokonało islandzki Valur (3:2 i 2:0) oraz cypryjską Omonię (2:0 i 1:0). Kontuzji w meczu z Omonią nabawił się jednak kapitan – Arjan Ademi. Prawdopodobnie nie wykuruje się na dzisiejszy mecz, a to spore osłabienie gospodarzy.
Z drugiej strony także Legia ma za sobą nieudany weekend. W nieco eksperymentalnym składzie mistrzowie Polski ulegli Radomiakowi. Beniaminek na swoim terenie ograł Legię 3:1. Trener Michniewicz oszczędzał jednak większość swoich gwiazd, bo najważniejsza jest dzisiejsza potyczka w Zagrzebiu. Ewentualny korzystny rezultat przybliży Legię do bram raju.
Spotkanie rozpocznie się o 20:00. Rewanż już we wtorek o 21:00 w Warszawie.