Cóż za niespodzianka. Okazało się, że Goncalo Feio w Legii nagle nie stał się uśmiechniętym aniołkiem z aureolą nad głową, tylko nadal jest tym samym Goncalo Feio z Motoru Lublin. Nad Portugalczykiem zbierają się czarne chmury i wydaje się, że jego dni są policzone.
Ostatnie pięć meczów Legii Warszawa to: zwycięstwo z Realem Betis (1:0), dwa remisy – z Jagiellonią Białystok (1:1) oraz Górnikiem Zabrze (1:1) oraz dwie porażki – z Pogonią Szczecin (0:1) i Rakowem Częstochowa (0:1). Takie wyniki dają 6. miejsce w tabeli Ekstraklasy i aż dziewięć punktów straty do liderującego Lecha Poznań. Wyjątkiem od reguły jest tu spotkanie w Lidze Konferencji, które udało się zasłużenie wygrać. Co prawda Betis nie wystawił swoich najcięższych dział i oszczędzał zdrowego Giovanniego Lo Celso na Gran Derbi w weekend, ale faktem jest pokonanie ekipy z pierwszego koszyka i nie można tego bagatelizować. Przecież Manuel Pellegrini wystawił mocnych graczy – Vitora Roque, Pablo Fornalsa, Adriana San Miguela w bramce. To nie są anonimy w świecie piłki.
W ośrodku szkoleniowym Legii doszło do przedziwnej i nieprofesjonalnej historii. Zdaniem Tomasza Włodarczyka z portalu “Meczyki.pl” w momencie, gdy przecież Goncalo Feio nadal jest pierwszym szkoleniowcem, w Warszawie pojawił się Michael Wimmer. To taki trener, który w poprzednim sezonie prowadził Austrię Wiedeń. Po bazie treningowej Legii oprowadził go szef skautów – Radosław Mozyrko. Trzeba przyznać – nie jest to normalna i zdrowa sytuacja, więc rozjuszyła krewkiego Goncalo Feio. Portugalczyk po tej akcji wyrzucił później z jednego z treningów Mozyrkę. Kazał mu po staropolsku wypier***ć. Można zarzucić Feio bardzo wiele, lecz w tej sytuacji trudno się dziwić, że się zagotował. Nie jest to eleganckie, kiedy po bazie treningowej oprowadzają twojego potencjalnego następcę.
Mozyrko postanowił sprostować to wszystko na Twitterze, pisząc, że znany dziennikarz opublikował tę informację “by zwiększyć liczbę kliknięć”. Dość pewny swego Włodarczyk się tylko jeszcze zdenerwował i odpisał: “Powodzenia w oprowadzaniu kolejnych trenerów. Choćby na meczach w europejskich pucharach. Jak ostatnio”. Zdaje się, że szef skautingu tylko się tym wytłumaczeniem jeszcze bardziej pogrążył. Kwestia zwolnienia Goncalo Feio będzie się ważyć w najbliższych godzinach. Przerwa na reprezentację służy temu, by spokojnie wszystko przedyskutować. Sytuacja jest… dziwna. Z jednej strony w klubie chcieliby zwolnić portugalskiego szkoleniowca, ale ma on dość mocne poparcie samych zawodników, a i nie wiadomo czy taki Wimmer to w ogóle lepsza opcja.
Bo jakie osiągnął sukcesy? W paru meczach poprowadził VfB Stuttgart jako caretaker i potem trenował Austrię Wiedeń, gdzie chciał grać ofensywnie, ale z dużą dezorganizacją. Punktował seriami – albo dużo wygrywał, albo dużo nie wygrywał. Zajął 7. miejsce w lidze austriackiej, a w europejskich pucharach odpadł po… dwumeczu z Legią Warszawa. Żaden spektakularny wynik, a sportowy regres Austrii Wiedeń w porównaniu do sezonu 2022/23. Czy to lepsza opcja niż Feio? No tak średnio byśmy powiedzieli, tak średnio. Dlatego z jednej strony jest gorąco, a z drugiej zarząd nie potrafi się określić co ma robić i wychodzi niezbyt przyjemna forma komunikacji. Było kilku kandydatów, ale rozmowy kończyły się fiaskiem. Serwis “legia.net” informował o byłym trenerze Szachtara – Igorze Joviceviciu czy też Sergieju Jakiroviciu, który został zwolniony z Dinama Zagrzeb po laniu (2:9) od Bayernu Monachium.
Kolejną sprawą, która wróciła jest jeszcze ta z Motoru Lublin, gdzie Feio miał obrazić rzeczniczkę prasową i rzucić kuwetką na dokumenty w prezesa Pawła Tomczyka. Jak informuje portal „Sport.pl”, Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe postawiła szkoleniowcowi warszawskiej drużyny dwa zarzuty. Chodziło w skrócie o to, że naruszył pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwa powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz o przestępstwo uszkodzenia ciała. Feio zaczyna się też po kiepskich wynikach coraz bardziej denerwować i łatwo wyprowadzać z równowagi. Zdążył już oskarżyć Raków Częstochowa o szpiegowanie dronami, pokazać środkowe palce kibicom Broendby, otrzymać karę of UEFA, skonfliktować się z fizjoterapeutami, czy odpyskować Tomaszowi Sokołowskiemu, byłemu piłkarzowi, a obecnie dziennikarzowi radiowemu, który pytał o pomysł w ofensywie w zupełnie bezbarwnym meczu z Pogonią.