Trochę na uboczu i po głównym daniu – derbach Mediolanu – odbędzie się inny ciekawy mecz 2x. kolejki Serie A. Do Bergamo po raz kolejny przyjeżdża Napoli. Dla gości to będzie okazja do rewanżu za niedawny półfinał Pucharu Włoch.
Gospodarze niemal w najmocniejszym składzie. Nadal nie ma i długi czas jeszcze nie będzie Hansa Hateboera. To spory kłopot, gdyż przydałby się taki gracz jak Timothy Castagne w poprzednim sezonie. Wówczas często mógł luzować czy to Robina Gosensa, czy Hateboera i bez różnicy, na której stronie grał, zawsze zrobił swoje. Przede wszystkim jednak Atalanta w końcu odpoczęła cały tydzień. Odkąd zaczęli grę w 2021 roku z Bolonią, przez półtora miesiąca mieli mecze co 3-4 dni! Mnóstwo grania, a przed nimi jeszcze przecież Liga Mistrzów za kilka dni.
La Dea miała trochę pecha, że w tej kolejce trafiła na Napoli. W normalnych warunkach prawdopodobnie zagrałaby w sobotę, by mieć dodatkowy dzień przed Ligą Mistrzów. Tyle że Napoli w ostatni czwartek grało w Lidze Europy, dlatego najwcześniej mogli przystąpić do meczu w niedzielę.
Czy Atalanta jest w wysokiej formie? Tak i…nie. Tak, bo awansowali do finału Pucharu Włoch. Są nadal w szerokiej czołówce i będą walczyć o TOP4 na koniec oraz w fazie pucharowej LM. Mogło być jednak lepiej. Trudno za sukcesy było uznać mecze, w których nie mogli przebić się przez defensywę rywala – z Udinese czy Genoą. Słabo wyglądali z Lazio, ale trudno wytłumaczyć to, co zrobili z Torino. Prowadzili 3:0 po 21. minutach i zanosiło się na powtórkę ze stycznia ubiegłego roku, gdy wygrali 7:0 w Turynie. Tymczasem zremisowali 3:3, a w końcówce bliżsi byli porażki niż wygranej…
Skoro wspominamy o czwartkowej LE, to drużyna Gennaro Gattuso zaliczyła kolejny słaby mecz. Ich postawa jest naprawdę trudna do wytłumaczenia. Dokładnie osiem dni temu ograli Juventus 1:0 w lidze. Chwilę wcześniej odpadli z Atalantą w bardzo słabym stylu w Pucharze Włoch, zaliczając jedynie dobre 20 minut przez całe 180 rywalizacji. Po drodze przydarzyła się wpadka z Genoą – 1:2 – a we wspomnianej LE kolejna. 0:2 z Granadą na wyjeździe praktycznie zamyka drogę do 1/8 finału i dalszej gry. Może trudno było się spodziewać zwycięstwa Napoli w LE, ale to może/mogła być jedyna przepustka do kolejnej Ligi Mistrzów.
Tym bardziej, że Gattuso jest coraz bardziej na cenzurowanym. Wydaje się, że przyszłości na Stadio Diego Maradona dla niego nie ma. Dograć do końca sezonu i do widzenia. Kłopot w tym, że i to nie jest pewne. Wszystko przez ogromne trudności w złożeniu składu. Na dzisiejszy mecz pojedzie, co prawda 22. zawodników, ale w tym będzie aż piątka z Primavery. Wśród nich znajdzie się polski rodzynek Hubert Idasiak.
Braki? Ogromne. Nie ma Reiny, Manolasa, Hysaja, Demme, Petagny, Lozano czy Mertensa. Oczywiście nadal można z tego złożyć niezłą jedenastkę. Kłopoty zaczną się przy ewentualnych niepowodzeniach na boisku i konieczności wprowadzenia kogoś z ławki.