Walka o mistrzostwo Niemiec może być w sezonie 23/24 wyścigiem dwóch koni. W tym zdaniu nie ma jeszcze nic dziwnego. Tym bardziej dziwnym nie jest, że jednym z tych galopujących wierzchów jest Bayern. Ale drugim ani Borussia Dortmund, ani RB Lipsk. Te dwie drużyny zmierzą się ze sobą w sobotnie popołudnie, jednak na dziś są mocno w tyle za Bawarczykami i liderującym od dłuższego czasu Bayerem Leverkusen.
Dla porządku – nie tylko Bayern i Bayer są nad ekipami z Dortmundu i Lipska, bo obecnie podium Bundesligi uzupełnia VfB Stuttgart. Kolejność nie jest jednak aż tak istotna jak wartości punktowe, a tutaj sobotni rywale mają już powody do niepokoju. Czwarty obecnie RasenBallsport ma aż 9 punktów mniej od Aptekarzy, podczas gdy piąta Borussia jeszcze punkt mniej. Taka strata nie przekreśla jeszcze szans na mistrzostwo, ale poddaje je pod dużą wątpliwość. Szczególnie, że kilka miesięcy temu dortmundczyków nie wystarczyła nawet przewaga nad Bayernem przed ostatnią kolejką!
Można więc wysnuć luźną tezę, że przegrany z sobotniego szlagieru Bundesligi praktycznie przekreśli swoje szanse na wygranie ligi. Oczywiście – czysto matematycznie jeszcze długo nic nie będzie rozstrzygnięte, ale jeśli Bayer wygra w niedzielę w drugim szlagierze tej kolejki z rzeczonym już VfB, jego przewaga nad przegranym z soboty jeszcze wzrośnie. Bayern mógłby mieć tyle samo punktów co ekipa Xabiego Alonso, ale w tym momencie Bawarczycy mają do nadrobienia jeden zaległy mecz. Atak zimy nawiedził niedawno Bawarię i mistrzowie Niemiec nie zagrali w ostatni weekend z Unionem.
Wróćmy jednak do BVB i RB. Oba kluby reprezentują Bundesligę w Champions League i oba mają już w garści awans do 1/8 finału. Los Lipska jest już pewny będzie to awans z 2. miejsca w grupie, za plecami obrońców trofeum, czyli piłkarzy Man City. W przypadku Borussii jest spora szansa na wygranie grupy, ale nie można przegrać z PSG w ostatniej kolejce, czyli już w najbliższą środę. Szykuje się kawał meczu. Zanim jednak ekipy z Dortmundu i Lipska rozegrają swoje ostatnie grupowe mecze w Champions League, czeka ich arcyważna batalia ligowa.
A forma może martwić, bo np. wicemistrzowie Niemiec w ostatnich czterech meczach ligowych uzbierali raptem cztery punkty. Lipsk? Niewiele lepiej – 6 oczek. Martwić mogą też kontuzje ważnych zawodników. Edin Terzić nie może skorzystać z usług Sebastiana Hallera, Youssoufy Moukoko czy Juliena Duranville’a, podczas gdy w ekipie Czerwonych Byków poza grą są Dani Olmo, Willi Orban i Timo Werner. Pod znakiem zapytania w BVB stoi występ Marcela Sabitzera, który trafił do żółto-czarnych z Bayernu, ale wcześniej trafił do Monachium właśnie z Lipska. Bawarii nie podbił, a teraz próbuje się odbudować się w Zagłębiu Ruhry. Zaledwie dwa ligowe gole, bez żadnej asysty, to liczby, które raczej nie świadczą o powrocie do topowej dyspozycji.
Nawet jeśli Sabitzer nie zagra, to i tak będziemy mieli duży smaczek. Marco Rose, obecny opiekun RB, to przecież były trener Borussii Dortmund. Rose pracował na Signal Iduna Park przez niecały rok – od lipca 2021 do maja 2022. Nie był to jednak przesadnie udany okres dla BVB, więc sternicy klubu dali drugą szansę Terziciowi. Rose na bezrobociu nie pobył długo, bo 8 września 2022 przejął Lipsk i od tej pory prowadzi ten klub. Na początku czerwca tego roku zdobył z nim Puchar Niemiec. Kilka tygodni później „poprawił” Superpucharem, w którym Czerwone Byki rozbiły Bayern po hat-tricku Olmo. Smak obydwu tych trofeów zna jednak również Terzić, który podnosił z Dortmundem Puchar Niemiec w sezonie 20/21, a Superpuchar sezon wcześniej.
W zeszłym sezonie atut własnego boiska dawał w meczach Borussii z RasenBallsport gwarancję zwycięstwa. Dortmundczycy wygrali u siebie w marcu 2:1, ale wcześniej dostali baty 0:3 we wrześniu w Lipsku. Był jeszcze kwietniowy ćwierćfinał Pucharu Niemiec na Red Bull Arenie. Lipsk wygrał 2:0 po bramkach Wernera i Orbana, czyli tych, których w sobotę najpewniej nie obejrzymy.
Start meczu o 18:30, a transmisję można oglądać m.in. w Unibet TV.