Skip to main content

19. kolejka Ekstraklasy toczyła się pod znakiem opadów śniegu. Na kilku stadionach potrzebne były szufle i pomarańczowe piłki, a jeden mecz w ogóle się nie odbył. Prognozy na zbliżający się weekend są jednak dość optymistyczne i wygląda na to, że do kolejnego ataku zimy nie dojdzie, choć oczywiście na wysokie temperatury jeszcze przez wiele tygodni ciężko liczyć. Tak czy inaczej – pora na 20. kolejkę Ekstraklasy.

A kolejkę rozpoczniemy w Mielcu, meczem Stal – Raków. Mielczanie po stracie Saida Hamulicia wyglądają jak na razie dość marnie. Uciułali bezbramkowy remis z Lechem, by w ostatniej kolejce przegrać 0:1 z Radomiakiem. Teraz poprzeczka wymagań idzie jeszcze do góry, bo na Podkarpacie przyjeżdża lider. Częstochowianie wprawdzie zaliczyli wtopę, remisując dwa tygodnie temu z Wartą, ale w ostatnią sobotę pokonali Piasta i nie pozwolili Legii na dalsze niwelowanie strat. Podopieczni Marka Papszuna są wyraźnym faworytem tego meczu.
Ciężej o wskazanie faworyta w drugim dzisiejszym meczu – o 20:30 Lechia zagra z Widzewem. To wprawdzie łódzki beniaminek jest znacznie wyżej w ligowej tabeli, ale mecz rozegrany zostanie w Gdańsku, gdzie Lechia ograła już w tej rundzie Wisłę Płock. Gdańszczanie po słabym początku sezonu, ciągle nie mogą być pewni utrzymania i muszą zbierać punkty, ale też kontrolować, co dzieje się za plecami. Widzew w chwili obecnej jest na 4. miejscu i ma pełno prawo myśleć nawet o powrocie po wielu latach do rozgrywek europejskich.

W sobotę o 15:00 Śląsk Wrocław zagra z Koroną Kielce. Wrocławianie ograli ostatnio Pogoń Szczecin, sprawiając niemałą niespodziankę. Tym samym zespół ze stolicy Dolnego Śląska uciekł trochę z niebezpiecznych rewirów około spadkowych. Wygrali też kielczanie i też sprawiając psikusa wyżej notowanemu rywalowi – w tym wypadku nietrudno było o wyżej notowanego przeciwnika, skoro Korona zamykała tabelę. Team Kamila Kuzery ograł Cracovię 2:1. We Wrocławiu szykuje się nam więc spotkanie o dużym ciężarze gatunkowym.
O utrzymanie martwić się nie muszą drużyny, które zagrają ze sobą o 17:30. Wisła Płock podejmuje Lecha Poznań. Nafciarze jak na razie wiosną przegrali w Gdańsku 0:1, a w ostatni weekend mieli wolne, bo zima zaskoczyła ligowców. Lech zagrał za to już trzy razy, odrabiając po drodze zaległość z Miedzią Legnicą. Dwa remisy i zwycięstwo – na pewno nie tak powrót do gry Kolejorza wyobrażali sobie jego kibice, którym marzy się bardzo dobra kampania na wiosnę i jeśli nie obrona mistrzowskiego tytułu to przynajmniej spokojny awans do europejskich pucharów. Potknięcia ze Stalą Mielec i Miedzią Legnica jednak bolą, a są w dużym stopniu efektem nieskuteczności poznaniaków.
Ekstraklasową sobotę zamknie mecz Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin. W obydwu obozach robi się nerwowo. Jaga na wiosnę (wiosnę?) dwukrotnie zremisowała i jest już bardzo blisko strefy spadkowej. Z kolei Pogoń ugrała w dwóch meczach marny punkt i powoli Portowcy muszą przyzwyczajać się do myśli, że zdobycie kolejnego medalu na koniec sezonu może okazać się niezwykle trudne. Straty punktowe są praktycznie żadne, ale Pogoń gra marnie, szczególnie w defensywie – trzy gole stracone z Widzewem i dwa ze Śląskiem. Można tylko łapać się za głowę. A zawieszony za czerwoną kartkę jest Kostas Triantafyllopoulos…

W niedzielę o 12:30 mecz w Lubinie. Miejscowe Zagłębie spotka się z Piastem, a więc mecz szczególny dla Waldemara Fornalika, który zimą objął stery w ekipie Miedziowych, a przecież wcześniejszych wiele lat spędził w Gliwicach. Marna postawa Piasta jesienią skłoniła działaczy klubu do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Fornalik przygodę w Lubinie rozpoczął od efektownego zwycięstwa w derbach Dolnego Śląska, ale w ostatni weekend jego Zagłębie przegrało z Legią. Z kolei Piast pod wodzą Aleksandara Vukovicia musi zająć się wydostawaniem się ze strefy spadkowej. Punkt zdobyty w dwóch meczach wiosny to rezultat, który zachwytu nie wzbudza, dlatego zdobyczy za 3 poszukać trzeba w meczu ze swoim byłym trenerem.
Górnik Zabrze – Radomiak to druga niedzielna propozycja. W lepszej sytuacji jest ekipa Mariusza Lewandowskiego, która raczej nie musi się martwić o ligowy byt, zajmując pozycję w środku stawki. Górnik ma tylko 4 punkty więcej niż znajdujący się pod kreską Piast i w Zabrzu atmosfera nerwowości może być wyczuwalna. Szczególnie, że ostatnie zwycięstwo Górnik odniósł 5 listopada…
Na wymienionej murawie stadionu przy Łazienkowskiej 3 Legia zagra z Cracovią i będzie to trzeci mecz niedzieli. Legia to jedyny zespół w Ekstraklasie, który w rundzie rewanżowej ma dwa zwycięstwa. W obu wypadkach podopieczni Kosty Runjaicia dobrze rozpoczynali swoje mecze, a potem w końcówce drżeli o wynik. Korona Kielce i Zagłębie Lubin to jednak nie najtrudniejsi weryfikatorzy. Teraz pora na Cracovię, która jesienią przy Kałuży pokonała Legią aż 3:0! Pasy to jednak zespół, którego wyników nie sposób przewidzieć – potrafi odbierać punkty najlepszym i oddawać najsłabszym – tak było w poniedziałek, gdy ekipa Jacka Zielińskiego poległa w starciu z Koroną. Którą twarz Cracovii „wylosujemy” w niedzielę?

20. serię gier Ekstraklasy zamknie poniedziałkowy mecz Warty Poznań z Miedzią Legnica. Warciarze mają 26 punktów i zaległy mecz z Wisłą Płock – sytuacja może nie komfortowo, ale na dziś dość bezpieczna. Dużo gorzej jest w ekipie beniaminka, która znów zamyka stawkę i musi zaliczyć naprawdę bardzo udaną rundę wiosenną, by uciec katu spod topora. Warto jednak zauważyć, że porażka z Lechem w ostatni weekend była pierwszą porażką Miedzi od czterech kolejek.

Related Articles