W ostatni weekend Atletico Madryt przymusowo pauzowało. Hiszpanię nawiedziły bowiem śnieżyce, jakich ten kraj nie widział od czterech dekad. Tym samym tabela La Liga jest bardzo nierówna. Atletico ma rozegranych 15 meczów, podczas gdy np. Real Sociedad aż 19! Dzisiejszy rywal Los Colchoneros, Sevilla, zagrała tylko jeden mecz więcej niż podopieczni Diego Simeone. Ma jednak w dorobku osiem oczek mniej i dziś na pewno zechce zniwelować tę stratę.
Kciuki za Sevillę mocno trzymać powinni nie tylko kibice z Andaluzji, ale też fani Realu i Barcelony. Te ekipy wciąż na pewno nie porzuciły myśli o mistrzostwie Hiszpanii, ale Atletico niebezpiecznie odjechało. Niby Real ma tylko punkt mniej, a Barca cztery, ale dwaj giganci grali już po 18 meczów. Atletico ma więc w rękach duży handicap zaległych meczów. A w tym sezonie zespół Simeone bardzo rzadko gubi punkty w meczach ze słabeuszami. Jak na razie bilans lidera to 12 zwycięstw, 2 remisy i 1 porażka. Porażka z Realem. Remisy? Już dawno temu dwa bezbramkowe z rzędu – z Villarreal i Huescą.
Kamyczkiem w ogródku Atletico jest na pewno ostatni mecz tej drużyny, czyli starcie Copa del Rey z III-ligową Cornellą. Niespodziewanie niżej notowany rywal wygrał 1:0 i na tym pucharowa przygoda Atletico się zakończyła. Choć znajdą się i tacy, którzy stwierdzą, że Simeone to pragmatyk, który uznał, że w ogniu walki w Champions League i La Liga, rozgrywki Pucharu Króla były Atletico potrzebne jak umarłemu kadzidło. Szczególnie, że lider ligi hiszpańskiej na niektórych pozycjach nie ma zbyt dużego pola manewru, a w oczy rzuca się brak konkurencji Luisa Suareza w pierwszej linii. Klub opuścił Diego Costa, a żaden z piłkarzy w kadrze Los Colchoneros nie jest klasyczną dziewiątką, która może być naturalnym zmiennikiem dla Urugwajczyka. Suarez wszakże jest gwarantem goli, ale patrząc na jego ostatnie miesiące w Barcelonie, jest także gwarantem częstych urazów mięśniowych.
Jakby jednak nie patrzeć wypoczęci gospodarze będą dziś faworytem starcia z Sevillą. Triumfatorzy Ligi Europy 19/20 także nie mogą jednak narzekać na formę – w weekend ograli Real Sociedad 3:2. Rojiblancos ostatnio przegrali 5 grudnia, gdy przyszło im się mierzyć z będącym wtedy w świetnej formie Realem. Kolejnych dziewięć meczów we wszystkich rozgrywkach to siedem zwycięstw i dwa remisy w wykonaniu drużyny Julena Lopetegui. Teoretycznie gdyby Sevilla wygrała dwie zaległości i zrównała się liczbą rozegranych meczów z gigantami, miałaby oczko mniej niż Real i dwa punkty więcej niż Barca. Były selekcjoner La Furia Roja nadal robi robotę.
Sevilla nie wygrała z Atletico 7 ostatnich meczów w La Liga i aż 11 w Madrycie. Cztery ostatnie spotkania pomiędzy Atletico, a Sevillą, kończyły się remisami: 2:2 i trzykrotnie 1:1. Statystyki sugerują także dziś mecz z niewielką liczbą bramek. Sześć z siedmiu ostatnich wyjazdów Sevilli to mecze z underem 2.5 w bramkach. Z kolei team Simeone w sześciu z siedmiu ostatnich spotkań na Wanda Metropolitano nie stracił bramki. Atletico jest zresztą niepokonane na swoim stadionie w rozgrywkach 20/21.
Zaległy mecz 1. kolejki La Liga startuje o 21:30. Warto pamiętać o możliwości oglądania w Unibet TV.