Dwie kolejki do końca i nadal mnóstwo niewiadomych w I lidze. Lechia Gdańsk w sobotni wieczór zapewniła sobie ekspresowy powrót w szeregi Ekstraklasy. O taki, tyle że po wielu latach, walczy także Arka Gdynia, która może go przypieczętować… derbami Trójmiasta. Jednak walka o bezpośredni awans nijak się ma do rywalizacji o baraże. Tam jeszcze wiele drużyn nie jest niczego pewnych, co daje wiele powodów do emocjonowania się końcówką zaplecza. Przed nami już 33. kolejka i czas zapoznać się z tym, co nas czeka!
Gdańszczanie byli już o krok od awansu w piątkowy wieczór. Tak było, gdy GKS Katowice przegrywał w Tychach 0:1 oraz remisował 2:2. W doliczonym czasie jednak Jakub Arak dał wygraną 3:2, dzięki czemu przedłużył oczekiwania lechistów. Te jednak nie trwały nawet 24 godzin. Lechia, co prawda przegrywała w Krakowie po pięknym golu Angela Rodado, ale finalnie wygrała 4:3 w wielkim stylu pieczętując awans. Swoją drogą dzisiaj to nic dziwnego, bowiem mówimy o zdecydowanie najlepszej drużynie, która jako jedyna obecnie ma średnią punktową powyżej dwóch na mecz. Pamiętajmy jednak, że w lipcu ubiegłego roku jeszcze kilkanaście dni przed pierwszym meczem sezonu miała na swoim pokładzie trenera Szymona Grabowskiego i kilku piłkarzy na kontraktach. Wtedy kibice śmiali się czy uda się zebrać jedenastkę na pierwszy mecz do Głogowa. 4:2 wówczas było opisywane jako popis indywidualny Luisa Fernandeza – hat-trick wtedy. Tyle że Hiszpan nie był kluczową postacią tego sezonu. Zagraniczne transfery jakości przyniosły mnóstwo. Maksym Chłań, Rifet Kapić, Camilo Mena czy Bogdan Sarnawskij to kilka przykładów z brzegu pokazujących, że czasem warto zainwestować dużo i pójść niemal va banque. Przed nimi jeszcze dwa mecze. Ostatnia kolejka w Legnicy raczej nikogo nie będzie interesować, ale najbliższy mecz w Gdańsku już tak. Derby z Arką na wypełnionym po brzegi(!) stadionie to okrasa tego sezonu. Dodatkowo, jeśli GKS Katowice wcześniej wygra z Wisłą Kraków, to ewentualne zwycięstwo Lechii przedłuży rywalizacje o drugie miejsce i bezpośredni awans.
***
To byłoby coś kapitalnego dla postronnego widza. GieKSa ma 6 punktów straty do Arki, co na dwie kolejki przed końcem wydaje się być mission impossible. Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Przed Arką najpierw derby z lokalnym rywalem, który mimo awansu na pewno nie odpuści. W ostatniej kolejce bezpośredni mecz z GKS-em Katowice. Ekipa z Górnego Śląska wygrywając dwa mecze ma szansę wrócić do Ekstraklasy bez konieczności rozgrywania baraży. Te już ma zapewnione, a teraz Rafał Górak musi wynieść drużynę na jeszcze większe wyżyny. Przed Arką trzeba pokonać przy Bukowej… Wisłę Kraków. Oczywiście forma katowiczan imponuje, bowiem przed chwilą wygrali dwa wyjazdowe mecze golami w doliczonym czasie gry – 2:1 z Polonią i 3:2 z GKS-em Tychy – a te spotkania przedzielili… 8:0 nad Stalą Rzeszów u siebie!
Baraże, baraże i jeszcze raz baraże
W tym momencie wiadomo, że w barażach znajdzie się ktoś z duetu Arka/GieKSa z naciskiem na tych drugich. Poza nimi jednak są trzy miejsca oraz… sześciu chętnych! Połowa z tego grona będzie musiała obejść się smakiem i niewykluczone, że w tym gronie znajdzie się największy faworyt, czytaj: Wisła Kraków. Biała Gwiazda dzisiaj jest na siódmym miejscu, tuż za strefą barażową i nie ma łatwego zadania na zakończenie wiosny.
***
Najpierw czas zapoznać się z tabelą oraz terminarzem poszczególnych drużyn:
4. Górnik Łęczna 52 pkt
5. Wisła Płock 51
6. GKS Tychy 51
***
7. Wisła Kraków 50
8. Motor Lublin 50
9. Odra Opole 49
Z kim grają:
Łęczna: Stal Rzeszów (dom), GKS Tychy (wyjazd)
Wisła Płock: Znicz (w), Resovia (d)
GKS Tychy: Nieciecza (w), Łęczna (d)
Wisła Kraków: GKS Katowice (w), Nieciecza (d)
Motor: Resovia (w), Podbeskidzie (d)
Odra: Polonia (w), Znicz (d)
Paradoksalnie najlepszy terminarz wydaje się być po stronie najniżej notowanych drużyn z tego grona – Motoru i Odry. Nie mogą narzekać także w Płocku. Tyle że w tych wszystkich wyliczeniach są haczyki. Resovia będzie rozdawać karty w grze o baraże, najpierw mierząc się z Motorem, a później Wisłą Płock, jednocześnie sama dramatycznie bijąc się o utrzymanie. Na ten moment Pasiaki otwierają strefę spadkową, mając tyle samo punktów, co pierwszy bezpieczny zespół – Polonia Warszawa. Czarne Koszule także mogą mieć wpływ na walkę o baraże, bowiem grają w najbliższy weekend z Odrą Opole. Na sam koniec polonistów czeka wyjazd do Rzeszowa na mecz ze Stalą. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że dla KSP to idealna sytuacja i czarny scenariusz – nomen omen – dla Resovii. Lokalny rywal gra już o pietruszkę i ma idealną okazje, by spuścić wroga zza miedzy o ligę niżej.
Najważniejszy mecz w Tychach?
Wydaje się, że kluczowym meczem dla strefy barażowej będzie górnicze starcie w Tychach. Miejscowy GKS podejmie Górnika Łęczna. Tyle że to dopiero 34. kolejka i istnieje szansa, że jedni albo drudzy będą już mieli zapewnione miejsce w tychże barażach. Większą szansę ma na to drużyna z Lubelszczyzny, która ma punkt więcej. Ich wygrana ze Stalą Rzeszów będzie oznaczała, że na pewno nie przegoni ich Odra Opole, mająca gorszy bilans meczów bezpośrednich. Przy ewentualnych stratach punktów przez Motor i Wisłę Kraków, dałoby to przepustkę do baraży bez konieczności martwienia się o wynik ostatniej kolejki.
Tyszanie zanim przystąpią do meczu u siebie, najpierw powinni wygrać w Niecieczy. Na papierze rywal słaby, który ma fatalną wiosnę za sobą. Tyle że “Słonie” nadal są w teorii zamieszane w walkę o utrzymanie. Może się okazać, że Bruk-Bet Termalica nie będzie już o nic grać. Stanie się tak, jeśli Polonia lub Resovia wcześniej przegrają swoje mecze i nie będą już zagrożeniem dla niecieczan w walce o utrzymanie. Tyle że oznaczałoby to… komplet punktów dla Odry i Motoru i przeskoczenie – przynajmniej na chwilę – drużyny Dariusza Banasika.
***
Wspomniałem już, że w najlepszej sytuacji pod kątem terminarza są drużyny najniżej z tego grona. Motor jednak nie będzie miał łatwo w Rzeszowie. Dla Resovii to może być ostatnia szansa na przegonienie Polonii Warszawa, zwłaszcza mając w pamięci mecz Stal-Polonia w ostatniej kolejce. Z drugiej strony drużyna Mateusza Stolarskiego będzie faworytem na Stadionie Miejskim. Remis, co prawda teoretycznie mógłby pozwolić na pozostanie w grze o baraże, ale wówczas trzeba byłoby pobawić się mocno w matematykę przed ostatnią kolejką. W niej czekać będzie spadkowicz z Bielska-Białej, który już mocno idzie w młodzież, co sprawia, że to powinno być najłatwiejsze ze wszystkich spotkań dla drużyn rywalizujących o baraże.
Dobra sytuacja także Odry Opole, która zagra z drużynami z woj. mazowieckiego. Polonia walcząca o utrzymanie to nie będzie łatwy rywal dla drużyny Adama Noconia. Ale już Znicz Pruszków u siebie w ostatnim meczu, to może być przeciwnik podobnej klasy, co Podbeskidzie dla Motoru. Dlaczego? Pro Junior System może dać odpowiedź… Ciekawie może mieć Wisła Płock. Nafciarze w ostatni weekend zaskakująco gładko przegrali w Opolu, dzięki czemu przywrócili jednego przeciwnika do gry o baraże. Teraz jadą do Pruszkowa na mecz z utrzymanym Zniczem. W teorii łatwo, ale z drugiej strony Mariusz Misiura po zapewnieniu sobie utrzymania w Lublinie zapowiedział, że przed nim ostatnie domowe spotkanie w roli trenera Znicza. Zatem trudno liczyć, że teraz nagle odpuści kolejnemu przeciwnikowi, tym bardziej po tak dobrym meczu, jaki zagrali na Arenie Lublin.
Puchar Polski jedynym sukcesem?
Według jednych wygrana w Pucharze Polski miała Wisłę Kraków napędzić do jeszcze lepszej dyspozycji na ligowych boiskach. Inni, w tym autor tego tekstu, uważał, że wygrana na Narodowym może okazać się pocałunkiem śmierci dla Białej Gwiazdy. Póki co wychodzi ta druga wersja. Najpierw remis w poniedziałkowym meczu w Sosnowcu, gdzie Szymon Sobczak nie wykorzystał rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Uderzenie rodem z rugby ucieszyło kibiców jego… byłego klubu oraz fanów rywali Wisły. Krakowianie w końcówce nie mają łatwego terminarza. Przed chwilą 3:4 z Lechią, która zapewniła sobie awans przy Reymonta. Dodatkowo Wiślacy kończyli mecz w podwójnym osłabieniu. Na ich szczęście wypada “tylko” jeden zawodnik – Joseph Colley za bezpośrednią “czerwień”. Teraz łatwiej nie będzie, bowiem drużyna Alberta Rude rusza na trudny wyjazd do Katowic. O GieKSie już napisane wszystko – dla nich liczy się tylko pełna pula w walce o awans bezpośredni. Ale… Wisła też gra tylko o pełną pulę. Za ich plecami przecież drużyny grające z dołem tabeli i istnieje duża szansa na dwie wygrane Odry oraz Motoru. W takiej sytuacji jakakolwiek strata punktów przy Bukowej oznaczałaby liczenie na innych w ostatniej kolejce. Wtedy nawet wygrana z Niecieczą nie musiałaby nic dać. Wiślacy są “pod pręgierzem”. O ile wiele drużyn “może” awansować do baraży, o tyle oni MUSZĄ. I to nie chodzi o baraże, a po prostu o awans. Wiadomo, że teraz wiedzie on tylko przez rozegranie czterech meczów do końca sezonu. Czy to wytrzymają? Najpierw trzeba dojechać do strefy TOP6, a potem liczyć, że nie będzie powtórki sprzed roku, gdy przy Reymonta Puszcza Niepołomice rozjechała i ośmieszyła Białą Gwiazdę.
Uʀʏɢᴀ: „Były wszystkie negatywne odczucia, jakie mogą pojawić się po porażce. Tym bardziej po porażce w tak ważnym meczu. Nie będę wchodził w szczegóły, opowiadał o tym, co dokładnie mówiliśmy, ale mogę zdradzić, że padły słowa o powadze sytuacji”. https://t.co/AM9MrAI7ao
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) May 12, 2024
***
Wydaje się, że kwestia utrzymania to już wyłącznie kwestia Polonii oraz Resovii. Teoretycznie jeszcze polecieć do II ligi może Bruk-Bet czy Chrobry Głogów. Tyle że pierwsi z nich mają lepszy bilans meczów bezpośrednich od Sovii i remisowy z Polonią, nad którą mają sześć goli przewagi w bilansie bramkowym. Chrobry musiałby mieć turbo pecha. Ten oznaczałby komplet punktów dwóch drużyn z granicy strefy spadkowej, dwie swoje porażki oraz przynajmniej punkt niecieczan. Tyle zbiegów okoliczności w jednym momencie raczej nie będzie. Piotr Plewnia lada moment będzie mógł świętować utrzymanie. Nie jest to żadna ironia, bowiem na początku sezonu Chrobry dostawał regularnie spore ciosy. Zaczęli przecież od 2:4 z Lechią, 1:3 z GieKSą, 0:5 z Niecieczą, 1:3 w Łęcznej, 0:3 z Polonią, 1:2 ze Stalą. Pierwsze punkty – od razu trzy – to wygrana 2:1 z GKS-em Tychy na początku września!
***
Po 33. rundzie spotkań poznamy wiele odpowiedzi. Przed nami dziewięć gier i sporo emocji. Tylko dwa spotkania to starcia, gdzie nie ma nikogo walczącego “o coś”. To dobrze wróży i oby takich meczów o nic było, jak najmniej także przed ostatnią kolejką.
Rozkład jazdy najbliższej kolejki:
Piątek
18:00 Znicz Pruszków – Wisła Płock
20:30 Resovia – Motor Lublin
Sobota
15:00 Zagłębie Sosnowiec – Miedź Legnica
17:30 GKS Katowice – Wisła Kraków
20:00 Górnik Łęczna – Stal Rzeszów
Niedziela
15:00 Polonia Warszawa – Odra Opole
18:00 Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Tychy
20:30 Lechia Gdańsk – Arka Gdynia
Poniedziałek
18:00 Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chrobry Głogów