Skip to main content

EURO się skończyło, a gdy nie ma meczów, to kibice oddychają wręcz transferami. Czy mój ulubiony klub sprowadzi na wymagającą wzmocnienia pozycję jakiegoś zawodnika? Czy ktoś zdecyduje się odejść? Czy silniejszy rywal wyrwie nam gwiazdę? Oto kilka najciekawszych zagranicznych transferów tego okienka. Mowa tylko o done deals, nie spekulacjach.

Na razie największe wrażenie w okienku zrobił Bayern Monachium, który pragnie odzyskać mistrzostwo. “Bawarczycy” pozyskali przebojowego Michaela Olise z Crystal Palace. Skrzydłowy dwa razy w sezonie 2023/24 był kontuzjowany, z czego raz ponad trzy miesiące, ale i tak ma niezłe liczby. Wiosna pod wodzą Oliviera Glasnera była w wykonaniu Anglika rewelacyjna – tylko w kwietniu i w maju strzelił cztery gole i miał trzy asysty. Bayern zapłacił za niego około 60 milionów euro. Niedużo mniej, bo jakieś tylko cztery miliony kosztował defensywny pomocnik, o którym w Monachium marzył już Thomas Tuchel. Transfer rok temu nie doszedł do skutku, ponieważ Fulham miało zbyt mało czasu na znalezienie następcy. Joao Palhinha to mistrz odbiorów. Podjął aż 152 bezpośrednich prób odbioru (tzw. tackles). Absolutnie najwięcej w lidze angielskiej. Oprócz tego Bayern pozyskał także podstawowego stoper Stuttgartu – Hirokiego Ito.

Manchester United także zaczyna uporządkowywać kadrę za kadencji współwłaściciela Jima Ratcliffe’a. Pozbył się szrotu (Martial, van de Beek), a sprowadził dwie naprawdę ekscytujące młode gwiazdy. Jedną jest Joshua Zirkzee, rewelacja z Bolonii. Holender strzelił aż 11 goli w Serie A i zdecydowanie pomógł w sensacyjnym awansie do Ligi Mistrzów. Napastnik ma 193 cm, a techniki to może mu zazdrościć wielu skrzydłowych. Manchester pozyskał też środkowego obrońcę, na którego Real Madryt chciał sobie poczekać do 2025 roku, gdy wygaśnie mu kontrakt. Floro Perez nie chciał przepłacać, ale co to dla United? Leny Yoro może kosztować nawet 70 milionów euro licząc z dodatkami. 18-letni środkowy obrońca marzył o “Królewskich”, ale Francuzi podobno zagrozili mu, że albo odchodzi do Anglii, albo przez rok grzeje ławę. No to odszedł, bo co zrobić. Do Realu może jeszcze kiedyś trafi.

Kolejny wyróżniony transfer jest jedyny w swoim rodzaju. Otóż Juventus sprowadził w pakiecie… parę. Douglas Luiz kosztował aż 50 milionów euro, jednak jest to fachowiec środka pola, podstawowy piłkarz Aston Villi i nawet kapitan zespołu, który wywalczył awans do Champions League. To nie wszystko, bo Brazylijczyk zabrał ze sobą… Alishę Lehmann, czyli słynną szwajcarską piłkarkę, która prywatnie jest jego życiową partnerką. Juventus ubił zatem niezły deal marketingowy, ponieważ Alisha znana jest w dużej mierze z reklam, kampanii, a na Instagramie obserwuje ją aż 17 milionów osób. To zdecydowanie więcej niż Douglasa Luiza! I to jakieś 17 razy. Juventus sprowadził także syna Liliana Thurama oraz brata grającego w Interze Marcusa – Kheprena Thurama. Francuz od kilku lat grał w Nicei – głównie na pozycji defensywnego pomocnika. Włosi zapłacili za niego 20 milionów euro.

We Włoszech miał miejsce jeden bardzo głośny transfer, bowiem kolejny wielki klub w karierze może zapisać sobie Alvaro Morata. Kapitan Hiszpanii dopiero co wywalczył mistrzostwo Europy. Najpierw miał odejść, później jednak było głośno, że zostaje, ale finalnie przeniósł się z Atletico do Milanu. Real Madryt, Chelsea, Juventus, Atletico, AC Milan – nie każdy jest fanem talentu Moraty, ale jego piłkarskie CV wygląda wręcz kolosalnie. O odbudowaniu swojej pozycji musi myśleć AS Roma, dlatego za środkowego pomocnika Enzo Le Fee zapłaciła Rennes aż 23 miliony euro. Zaliczył on słabiutki liczbowo sezon, ale Roma bardziej chce, by nawiązał do tego z Lorient dwa sezony temu, gdzie był gwiazdą drużyny. Angelino był już wypożyczony na pół roku i rzymianie zdecydowali się lewego obrońcę wykupić z RB Lipsk.

Ciekawe transfery legend poczynił także… Hajduk Split! Po pierwsze, to chorwacką drużynę od sezonu 2024/25 poprowadzi Gennaro Gattuso. Już w zimowym okienku wypożyczony został Ivan Perisić. 17,5 roku czekał na sentymentalny powrót do klubu swojego dzieciństwa. Hajduk miał obowiązek wykupu. Pierwszy raz w Chorwacji zagra za to Ivan Rakitić, który na stare lata przeniósł się do Hajduka. W zimowym okienku zamienił Sevillę na Al-Shabab w Arabii Saudyjskiej, ale od początku kompletnie mu się tam nie podobało. Błyskawicznie chciał wrócić do Europy i uczyni to po zaledwie ośmiu występach w Saudi Pro League. Nigdy nie wystąpił w rodzimej w lidze. Urodził się on w szwajcarskim Mohlin, a w wieku siedmiu lat dołączył do akademii FC Basel. Grał też w… młodzieżowych reprezentacjach Szwajcarii. Perisić oraz Rakitić to brązowi i srebrni medaliści mistrzostw świata. Razem mają na koncie 240 występów w narodowych barwach. Hajduk nie zdobył mistrzostwa od 20 lat…

Related Articles