Skip to main content

Choć w sobotę Prima Aprilis, to na żarty nie ma czasu, bo tego dnia dojdzie do szlagierowego meczu Legii z Rakowem. To nie jedyny niezwykle ciekawie zapowiadający się mecz startującej w piątek 26. serii gier.

Kolejka rozpocznie się od meczu Zagłębia Lubin z Wartą Poznań. Zagłębie ma 30 punktów i jest w gronie kilku drużyn, które choć znajdują się nad strefą spadkową, to wciąż są zagrożone. Trzy oczka przewagi nad miejscami spadkowymi to niedużo. Warta takich problemów nie ma – na dziś team Dawida Szulczka zajmuje 5. miejsce w lidze i w teorii może jeszcze myśleć o awansie do europejskich pucharów.
Gorąco może być w Gliwicach, gdzie Piast zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Gliwiczanie, podobnie jak Zagłębie, mają 30 oczek. Z kolei Górnik Zabrze ma 2 punkty mniej i jest ostatnią drużyną nad strefą spadkową. W Zabrzu doszło do zmiany trenera – na ławkę powraca Jan Urban. Co wymiecie nowa-stara miotła w śląskich derbach?

Na początek soboty starcie dwóch beniaminków i jednocześnie dwóch drużyn, które są w strefie spadkowej. Korona Kielce zagra z Miedzią Legnicą. Legniczanie szanse na utrzymanie mają już raczej czysto matematyczne. Korona ostatnio szamocze się jak ryba na brzegu – to wyskakuje nad kreskę, to znów ląduje w strefie spadkowej. Team Kamila Kuzery punktuje jednak wiosną całkiem przyzwoicie i na pewno będzie faworytem tego meczu.
O 17:30 w sobotę hit rundy – mecz Legii z Rakowem. To spotkanie zapowiadamy oddzielnie w tekście TUTAJ.
Znajdująca się w strefie spadkowej Lechia Gdańsk zagra w sobotni wieczór ze Śląskiem Wrocław, który jest w gronie ekip z 30 punktami na koncie. Gdańszczanie usiłują więc uciec katu spod topora, a wrocławianie wręcz przeciwnie – pod ten topór się w ogóle nie dostać. Jedni i drudzy wygrywają w tej rundzie z rzadka. Lechia niedawno po raz kolejny zmieniła trenera – David Badia ma uratować Ekstraklasę dla klubu z Pomorza. Zobaczymy, czy faktycznie pomoże…

Niedzielę zaczynamy chwilę popołudniu, bo o 12:30 zagrają Wisła Płock i Radomiak. Małe derby Mazowsza to również starcie sąsiadów z ligowej tabeli – jedni i drudzy mają po 32 pkt. To nie daje jeszcze gwarancji utrzymania, ale z drugiej strony, mając pod sobą pół ligi, ciężko bić na alarm. Płocczanie jadą głównie na dorobku z jesieni, ale był on na tyle okazały, że nawet słaba forma w rundzie wiosennej nie naraziła póki co Nafciarzy na wielkie kłopoty. Radomiak z kolei zalicza ostatnio serię trzech porażek z rzędu, więc na pewno w Płocku team Mariusza Lewandowskiego poszuka przerwania tej złej passy.
Cracovia vs Widzew – ten mecz rozpocznie się w niedzielę o 15:00. Tutaj z dużą dozą pewności można stwierdzić, że zagrają dwie drużyny, którym spadek nie grozi. Łodzianie mają 3 punkty więcej i im grozi jeszcze walka o europejskie puchary. Teoretycznie i grająca w kratkę Cracovia może na to liczyć, choć po czterech kolejnych meczach bez zwycięstwa trudno liczyć na cokolwiek pozytywnego. Zresztą, tyczy się to obu stron, bo i piłkarze Widzewa nie zaznali smaku zwycięstwa w czterech ostatnich kolejkach.
Hitem niedzieli jest bez wątpienia mecz Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Mecz ten zapowiadamy TUTAJ.

Na koniec w poniedziałek mielecka Stal zagra z Jagiellonią Białystok. W Stali doszło do zmiany trenera. Adama Majewskiego zastąpił Kamil Kiereś. Czy to pozwoli uniknąć nerwówki na koniec sezonu? Jagiellonia trenera wprawdzie nie zmieniła, ale w tabeli jest w jeszcze gorszym położeniu – ma tylko 29 punktów, przy 30 mielczan. Ciężar gatunkowy poniedziałkowego starcia jest zatem ogromny.

Related Articles