W zeszłym sezonie 15. kolejka rozgrywek stanowiła półmetek sezonu. Po powiększeniu Ekstraklasy do 18 drużyn zwiększyła się jednak także liczba serii gier. W sobotę startuje więc kolejka nr 15, ale liga nie jest jeszcze w połowie. Najciekawiej może być w Zabrzu, gdzie przełamania swojej czarnej serii poszuka Legia Warszawa.
Zaczynamy jednak od sobotnich meczów, a pierwsze czeka nas już o 12:30. Warta Poznań zmierzy się z Wisłą Płock. W Poznaniu nie ma już trenera Piotra Tworka. Zastąpił go Dawid Szulczek, choć po drodze w jednym, zwycięskim, meczu drużynę poprowadził Adam Szała. Nafciarze póki co z wyjazdów przywieźli komplet siedmiu porażek. Czy w Grodzisku Wielkopolskim przełamią czarną serię?
Sobotni mecz nr 2 to starcie Jagiellonii Białystok z Wisłą Kraków. Wiślacy nieco poprawili sobie nastroje, wygrywając Derby Krakowa. Jaga jak zwykle w ostatnim czasie gra w kratkę. Ostatnio podopieczni Ireneusza Mamrota są jednak bez zwycięstwa w czterech kolejnych meczach. Jeśli przegrają z Wisłą, to Biała Gwiazda przeskoczy ich w tabeli.
Dobre recenzje zbiera Stal Mielec. Nie może być inaczej, skoro przed przerwą reprezentacyjną podopieczni Adama Majewskiego byli w stanie urwać punkty Lechowi Poznań i pokonać Legię Warszawa. Teraz kolejne poważne wyzwanie – mecz z wiceliderem tabeli, Lechią Gdańsk. Gdańszczanom zmiana trenera z Piotra Stokowca na Tomasza Kaczmarka nie wyszła na złe. Na dziś mają w tabeli tyle samo punktów co prowadzący Kolejorz. Czy po tym weekendzie będziemy świadkami zmiany lidera?
Zobaczymy po ostatnim sobotnim meczu. Lech pogubił punkty w Mielcu i Łęcznej. Pora na zwycięstwo? Lechici na swoim terenie zmierzą się z zawsze groźnym Piastem Gliwice. Piastunki przed przerwą na kadrę nie spisywały się dobrze. Wymęczony remis z Górnikiem Łęczna, podział punktów także w Białymstoku, porażka z Wartą Poznań. Po drodze wprawdzie wygrana z Legią Warszawa, ale Legię biją wszyscy…
Niedzielny zestaw meczów również rusza już o 12:30. W Niecieczy dojdzie do konfrontacji beniaminków. Bruk-Bet Termalica zmierzy się z Górnikiem Łęczna. W tabeli lepiej stoją Słonie, które wydostały się ze strefy spadkowej. Górnik w czterech ostatnich meczach aż trzykrotnie zdołał jednak zremisować. Gdyby wygrał w Niecieczy, zrównałby się punktami z Bruk-Betem i zepchnął Legię na pozycję czerwonej latarni!
Jeden z ciekawszych meczów kolejki czeka nas w Szczecinie. Pogoń spotka się ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Jacka Magiery muszą się podnieść po serii słabszych występów. Porażka w Niecieczy czy remis z Jagą to na pewno nie są rezultaty, na które liczy się we Wrocławiu. Pogoń okupuje jednak ligowe podium, na którym notabene skończyła także zeszły sezon. Trudno tu mówić więc o przypadku.
W ostatnim niedzielnym meczu Górnik zagra z Legią. Zabrzanie przez cały sezon prezentują się dość przeciętnie, ale uzbierali 15 punktów, czyli o 6 więcej niż Legia. Podopieczni Marka Gołębiewskiego mogą się jeszcze łudzić, że dwa zaległe mecze zakończą się zwycięstwami, ale nawet to niewiele zmieniłoby dziś ich marną sytuację. Legia przede wszystkim potrzebuje zbudowania serii zwycięstw. Tymczasem w ośmiu ostatnich meczach mistrzowie Polski zanotowali siedem porażek i jedno zwycięstwo. To zwycięstwo ze Świtem Skolwin w Pucharze Polski. Wydaje się, że dwutygodniowa przerwa mogła dobrze zrobić Legii. Trener Gołębiewski miał trochę czasu na poukładanie rozbitej drużyny. Piłkarsko Legia nie ma prawa zajmować miejsca w strefie spadkowej, ale wiele czynników złożyło się na to, w którym miejscu się znalazła. Górnik ostatnio wygrał 2 października, gdy gościł u siebie Wisłę Płock. Mecz z Legią powinien zgromadzić na trybunach w Zabrzu komplet publiczności, która będzie liczyć na zwycięstwo, a przy okazji pierwszą bramkę Łukasza Podolskiego w Ekstraklasie. Czy to właśnie ten moment?
Dwa mecze Ekstraklasy w poniedziałek. Zagłębie Lubin spotka się z beniaminkiem z Radomia o 18:00, a na koniec Cracovia już z nowym trenerem, Jackiem Zielińskim, podejmie u siebie Raków Częstochowa. Ekipa Marka Papszuna mierzy w mistrzostwo jesieni i na pewno będzie faworytem tej potyczki. Zieliński nie miał zbyt wiele czasu na to, by poznać zespół. Faworyta wskazać więc dość łatwo.