Skip to main content

Na początku XXI wieku mecze Manchesteru United z Arsenalem były zdecydowanie najważniejszą rywalizacją w angielskiej piłce. Dziś trudno napisać, by był to mecz decydujący o tytule. Arsenal czeka na mistrzostwo od 18 lat, a i Czerwone Diabły niedługo dobiją do dekady, od kiedy po raz ostatni świętowały tytuł, jeszcze pod wodzą Sir Alexa Fergusona. Dziś o 21:15 angielski klasyk, który nie elektryzuje już tak, jak kiedyś.

Przy okazji dzisiejszego spotkania na Old Trafford nie sposób nie wracać do przeszłości, bowiem na ławkach trenerskich obu ekip znajdują się młodzi trenerzy, którzy stosunkowo niedawno mogli rywalizować ze sobą na boisku. W Arsenalu to oczywiście Mikel Arteta, a w Man Utd jego imiennik – Michael Carrick. Anglik chwilowo prowadzi drużynę, po tym jak zwolniono Ole Gunnara Solskjaera. Niebawem wartę w Man Utd przejmie Ralf Rangnick. Czerwone Diabły oficjalnie obwieściły już porozumienie z nowym szkoleniowcem, ale na przeszkodzie stoją jeszcze kwestie proceduralne. Tym samym Niemiec na debiut jeszcze poczeka, a Carrick dziś poprowadzi samodzielnie United po raz trzeci.

Dotychczasowe wyniki pod wodzą zastępczego trenera? Całkiem niezłe. Zwycięstwo z Villarreal w Lidze Mistrzów i remis z Chelsea w lidze. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że w obu meczach wynik był znacznie lepszy niż gra. Dziś kolejne niełatwe wyzwanie. Czy szczęście wciąż będzie sprzyjać Carrickowi?

Po drugiej stronie jest Arsenal, który mimo słabego początku sezonu, zdołał się już pozbierać i obecnie zajmuje 5. miejsce w tabeli, pięć punktów nad Manchesterem United. Biorąc pod uwagę transfery, jakich dokonywały Czerwone Diabły (Ronaldo, Varane, Sancho) to jednak spory cios dla fanów dla z Old Trafford. Tymczasem Kanonierzy zdecydowanie poprawili grę defensywną. Wprawdzie o tym, jak daleko im do czołówki, przekonali się w meczu z Liverpoolem (porażka 0:4), ale oprócz tego Aaron Ramsdale i spółka często kończą mecze na zero z tyłu. W miniony weekend zrobili to w starciu z Newcastle.

Arsenal w ostatnich latach dość rzadko wygrywa z ekipami z Big Six. Najczęściej właśnie z Manchesterem United. Tu statystyki The Gunners prezentują się nieźle. Londyńczycy nie przegrali żadnego z sześciu ostatnich spotkań z Czerwonymi Diabłami. Składają się na to trzy zwycięstwa i trzy remisy. 1 listopada zeszłego roku Arsenal pokonał Man Utd 1:0 na wyjeździe. 30 stycznia tego roku w rewanżu na The Emirates padł remis 0:0. United nie strzelili gola Arsenalowi w trzech ostatnich meczach. Patrząc na to, jak układały się ostatnie sezony, to naprawdę zaskakujące liczby.

Dziś w ekipie Carricka zabraknie na pewno kontuzjowanych Francuzów – Paula Pogby i Raphaela Varane’a. Do gry po kartkowej pauzie wraca za to Harry Maguire. Złośliwi powiedzą, że to wzmocnienie Arsenalu, bo forma reprezentanta Anglii w obecnym sezonie jest fatalna. W drużynie z północnego Londynu poza grą są Granit Xhaka i Sead Kolasinac. Do końca ważyć się będą losy Bukayo Saki, który w starciu z Newcastle doznał delikatnego urazu.

Czerwone Diabły w ostatnich ośmiu meczach Premier League w tym sezonie wygrały raptem raz. To naprawdę niedorzeczna statystyka, mając na względzie potencjał piłkarski zespołu. Właśnie dlatego pracę stracił Solskjaer, a Carrick i wkrótce Rangnick muszą jak najszybciej wdrożyć plan naprawczy, bo konkurencja w lidze jest ogromna, a brak awansu do Ligi Mistrzów byłby katastrofą. Dziś o niczym więcej na Old Trafford nie ma nawet sensu wspominać. Chelsea po wczorajszym zwycięstwie ma 15 punktów więcej!

Kto wyjdzie zwycięsko z konfrontacji Michałów na ławkach trenerskich? Początek spotkania dziś o 21:15.

 

Related Articles