Dziś o 18:00 na Gewiss Stadium w Bergamo dojdzie do hitowego pojedynku pomiędzy Atalantą a Juventusem. Obie drużyny muszą radzić sobie bez dwóch czołowych napastników.
W zespole z Bergamo brakuje sprowadzonych latem El Bilala Toure i Gianluki Scamaccy. Malijczyka w tym roku kalendarzowym na boisku już prawdopodobnie nie zobaczymy. Włoch powinien wrócić do gry za około miesiąc. Sprowadzenie tych graczy było związane m.in. ze sprzedażą Rasmusa Hojlunda, którego wykupił Manchester United. Listę problemów trenera Gian Piero Gasperiniego, związanych ze sformowaniem linii ataku na dzisiejszy mecz, powiększa Charles De Ketelaere. Belg wypożyczony z Milanu narzekał ostatnio na uraz mięśniowy. Nie wiadomo czy będzie dziś do dyspozycji trenera. Jeśli nie, zapewne z przodu zobaczymy trio Koopmeiners – Palisić – Lookman.
W Juventusie zabraknie dziś zaś Dusana Vlahovicia i Arkadiusza Milika. Serb ma problemy z plecami, Polak narzeka na ból łydki. Do kadry meczowej wraca za to Moise Kean i wobec absencji wyżej wymienionego duetu, być może będzie to od razu powrót do wyjściowego składu. Jeśli chodzi o nieobecności w ekipie Starej Damy, doliczyć trzeba jeszcze brak Paula Pogby, Mattii De Sciglio oraz Alexa Sandro.
Massimiliano Allegri wie doskonale, jak ważny jest ten sezon. Juventus gra tylko na krajowym podwórku. Kary, które posypały się na Bianconerich w zeszłym sezonie, wyrzuciły zespół z Europy. Dla klubu, który przez prawie dekadę całkowicie zdominował rozgrywki we Włoszech, walka o powrót do europejskich pucharów to tylko dodatek. Główny cel jest oczywisty – mistrzostwo. W momencie gdy najważniejsi rywale (Milan, Inter, Napoli, Atalanta) będą dzielić swoją uwagę pomiędzy ligę i puchary, Stara Dama może budować przewagę.
Rzecz w tym, że jak na razie nie buduje. Po sześciu kolejkach Juve ma bilans 4-1-1. Nieźle, ale Inter i Milan rozpoczęły sezon jeszcze lepiej. Cieniem na początkowej fazie sezonu w wykonaniu Bianconerich kładzie się na pewno ubiegłotygodniowa porażka 2:4 z Sassuolo. Festiwal dziwnych błędów całej defensywy zakończył się stratą punktów, a kuriozalny samobój Federico Gattiego obiegł świat jako viral. Jednym z winnych był niewątpliwie Wojciech Szczęsny, który rozegrał jeden ze swoich słabszych meczów od dawna.
Atalanta sezon Serie A rozpoczęła dość podobnie – cztery zwycięstwa i dwie porażki. Ekipa z Lombardii poległa w wyjazdowych meczach z Frosinone i Fiorentiną. Zespół Gasperiniego ma już na koncie również trzy punkty w grupie Ligi Europy. Atalanta w pierwszej kolejce fazy grupowej pokonała Raków Częstochowa 2:0. Już w czwartek Orobici zmierzą się w tych rozgrywkach ze Sportingiem. Jednak dziś nie wyjazd do Lizbony, a domowa konfrontacja z Juve, jest najważniejsza dla drużyny z Bergamo.
Z historycznego punktu widzenia mecze Juventusu z Atalantą dużo częściej kończyły się zwycięstwami Starej Damy. W poprzednim sezonie na Allianz Stadium w Turynie padł remis 3:3, a w rewanżu na Gewiss Stadium triumfowało Juve (2:0). Trzeci tegoroczny mecz tych ekip miał miejsce w sierpniu – w towarzyskim spotkaniu było 0:0. Dziś konfrontacja nr 4. Wszystko, co było do tej pory, nie ma znaczenia. Dziś napisze się nowa historia. Wobec wczorajszych zwycięstw drużyn z Mediolanu, Atalanta i Juventus będą chciały wygrać i nie stracić kontaktu ze ścisłą czołówką.
Początek rywalizacji o 18:00, a spotkanie można obejrzeć za pośrednictwem Unibet TV.