Skip to main content

Stanisław Czerczesow od kilku miesięcy jest selekcjonerem reprezentacji Kazachstanu. Jak na razie idzie mu bardzo słabo. Jego podopieczni nie zdołali strzelić nawet jednego gola i przegrali trzy mecze na cztery w wymagającej Dywizji B Ligi Narodów.

Kazachstan jeszcze jakiś czas temu potrafił spłatać figla najmocniejszym. Dowodem tego niech będzie spotkanie z Danią. Otóż Skandynawowie spokojnie prowadzili sobie 2:0 i dali się totalnie zaskoczyć. Kazachstan – jeszcze pod wodzą innego Rosjanina – Magomeda Adijewa – pokazał niesamowity charakter i wyciągnął wynik na 3:2. Był to nie byle jaki mecz, bo eliminacyjny do mistrzostw Europy. Kazachowie ograli także Irlandię Północną i to dwukrotnie, byli lepsi od Finów i zdobyli aż 18 punktów w fazie grupowej. Praktycznie do ostatniej kolejki bili się o bezpośredni awans. Pogrążyła ich porażka w Lublanie na koniec. Pokazali się jednak w eliminacjach z bardzo dobrej strony.

Podobnie było w Lidze Narodów C, w której grali w edycji 2022/23. Z bilansem 4-1-1 poradzili sobie ze Słowacją, Azerbejdżanem oraz Białorusią. Na sztucznej murawie Astana Areny nie dało się ich pokonać. Polegli tam wszyscy przeciwnicy z tej grupy. Pierwsze miejsce dało Kazachom aż dwa benefity: oczywiście awans do Dywizji B, ale także możliwość walki o bilet na mistrzostwa Europy poprzez alternatywną barażową ścieżkę dla zwycięzców Ligi Narodów. Tam jednak na pierwszej przeszkodzie natknęli się na świetnych ostatnio Greków i ulegli aż 0:5. Niemniej awans o szczebel pozwolił im na znalezienie się w tej samej hierarchii, co Austria, Czechy, Walia, Ukraina, Islandia, Norwegia oraz przede wszystkim Anglia (!)

Po udanych spotkaniach przyszedł kryzys – trzy porażki z rzędu w meczach towarzyskich, które przytrafiły się z Luksemburgiem, Armenią oraz Azerbejdżanem. Wcześniej ogrywali mocniejsze w rankingu: Słowację, Finlandię, Irlandię Północną i przede wszystkim Danię, żeby przegrać trzy mecze z rzędu z równorzędnymi przeciwnikami. To jednak nie wyniki były powodem odejścia Magomeda Adijewa. Sam złożył rezygnację w kazachskim związku. Dlaczego? Otóż początkowo “z powodów osobistych”. Potem wyjaśnił, że chodziło o tęsknotę za futbolem klubowym. 10 spotkań w roku go nie rajcowało. Chciał intensywności codziennej. Nie mógł już dłużej funkcjonować jako selekcjoner. Tłumaczył, że nastąpiło w ten sposó jego wypalenie i uleciała miłość do futbolu. Dlatego w dwóch meczach towarzyskich Kazachstan prowadził Rusłan Baltijew. Potem zespół przejął Czerczesow.

Kazachstan musi teraz rywalizować z Norwegią, Słowenią oraz Austrią, ale w żadnym z tych meczów nie zdobył nawet bramki. Nie nawiązał nawet walki. Widoczny jest regres w stosunku do spotkań w 2023 roku za kadencji poprzedniego szkoleniowca. Czerczesow zdecydowanie uległ Austrii (0:4) oraz Słowenii (0:3). W rewanżu ze Słoweńcami także przegrał, ale już nieznacznie – tylko 0:1. Tłumaczył się mocnymi przeciwnikami i zauważył progres taki, że… Kazachowie wreszcie stworzyli sobie jakieś okazje. Bilans bramkowy zespołu Czerczesowa wynosi jednak 0:8. Ma jeden punkt wywalczony po świetnie zorganizowanej obronie, która pozwoliła Norwegii na tylko jeden celny strzał. Efektem tego remis 0:0. W ten sposób były szkoleniowiec Legii zaczął przygodę. Bardzo udanie.

Trudno wymagać od Kazachstanu, by w takiej grupie wywalczył nagle 12 punktów, ale ewidentnie odstaje on poziomem i za chwilę zaliczy błyskawiczny spadek do Dywizji C. Już w tej chwili przebąkuje się o możliwym powrocie Adijewa, ale ten wyjawił, że na razie nie myśli o podjęciu pracy szkoleniowej i skupi się może na… analizie telewizyjnej, ponieważ chce odsapnąć. Z Kazachstanu powędrował błyskawicznie do Achmata Grozny, skąd najwidoczniej miał ofertę już, gdy prowadził kadrę, ale wytrzymał raptem 19 meczów i odszedł we wrześniu. Gdyby tylko Adijew wyraził większy entuzjazm, to nikt by się nawet nie zastanawiał. On jednak wspiera Czerczesowa, którego sytuacja nie należy do przyjemnych, skoro zespół zaliczył mocny regres i każdy tęskni za “starym Kazachstanem”.

Related Articles