Skip to main content

Na to zanosiło się od dawna. Właściwie już w momencie, w którym Xavi Hernandez zakończył karierę piłkarską, jasne było, że kiedyś zostanie on trenerem Barcy. Dziś to się ziściło.

Xavi to legenda katalońskiego klubu. Spędził w nim jako piłkarz prawie dwie dekady. W Europie nie grał nigdzie indziej. Po latach na Camp Nou zaliczył jeszcze ciepłą i dobrze płatną piłkarską emeryturę w Katarze. Tam również rozpoczął swoją karierę trenerską i wtedy spekulacje na temat jego przyszłości w Barcelonie nabrały na intensywności. Szczególnie, że Blaugrana od czasów Luisa Enrique nie miała szczęścia do trenerów. Żaden z nich nie sprawdził się w 100%. Najlepsze wrażenie pozostawił po sobie mimo wszystko Ernesto Valverde, ponieważ potrafił dominować w La Liga. Quique Setién i Ronald Koeman okazali się niewypałami, choć nie można oceniać ich jednoznacznie negatywnie w oderwaniu od klubowych realiów. Barcelona w ostatnich latach przypominała Stajnię Augiasza, a finansowe tarapaty, które zastał nowy-stary prezes Laporta przeszły jego najgorsze obawy.

Tak czy inaczej – toksyczny mariaż w Koemanem został zakończony, a Sergi Barjuan był, co oczywiste, jedynie trenerem tymczasowym. Ta tymczasowość to okres, kiedy władze Dumy Katalonii negocjowały z Xavim. Nie trwało to specjalnie długo. Barjuan zdążył poprowadził Barcę w dwóch meczach, a dziś jasne stało się, że za chwilę ustąpi miejsca legendzie klubu. Czy Xavi zadebiutuje jako trener Blaugrany już jutro? Tego jeszcze nie wiemy. Jeśli nie, stanie się to po reprezentacyjnej przerwie.

Przed Xavim mnóstwo pracy. Barcelona straciła Leo Messiego, a dużo wcześniej straciła płynność finansową. Klub musi sprzedawać i zarabiać – inaczej o jakiekolwiek transfery może być ciężko. Teraz przecież doszła jeszcze kwestia odprawy dla Koemana i klauzuli wykupu samego Xaviego z Al-Sadd. Ten sezon może być jedynie przejściowym. W Lidze Mistrzów sukcesem będzie w ogóle wyjście z grupy, a w La Liga straty są już bardzo duże, choć nie jesteśmy nawet blisko półmetka rozgrywek. Docelowo Xavi będzie chciał wprowadzić swoją filozofię gry. A ta najkrócej rzecz ujmując jest bardzo podobna do filozofii Guardioli. Liczy się kontrola piłki i pełna kontrola nad meczem. Formacje są mało istotne, przywiązanie zawodników do poszczególnych pozycji również. Trudno żeby było inaczej – to przecież pod wodzą Pepa, Xavi odnosił z Barcą największe sukcesy jako piłkarz.

W Al-Sadd Xavi dał się poznać jako bardzo dobry fachowiec. Zdobył z katarskim klubem aż 7 trofeów i śrubował serię 35 ligowych meczów bez porażki. To oczywiście inne realia i specyfika pracy. Tam pieniędzy było pod dostatkiem, a w Katalonii nadchodzi czas wielkich oszczędności.

Zatrudnienie Xaviego na sztandarach miał jeden z głównych rywali prezesa Laporty w barcelońskich wyborach – Victor Font. Laporta szedł do wyborów jako ten, który zatrzyma w Barcelonie Messiego. Chichot losu – Laporta Messiego nie zatrzymał, choć sam Argentyńczyk tego chciał, ale po Xaviego sięgnął. Na pewno tą decyzją kupi sobie trochę czasu, bo socios Barcy czekali na swojego byłego kapitana jak na zbawcę. Pamiętają, ile klubowi w przeszłości dali inni byli zawodnicy w roli trenerów – Guardiola i Enrique.

Related Articles