Skip to main content

2 października 2024 roku był wieczorem cudów w nowej odsłonie Ligi Mistrzów. Mieliśmy do czynienia z dwiema dużymi sensacjami, które jednocześnie przerwały fantastyczne serie bez porażki – Realowi Madryt oraz Bayernowi Monachium.

Aston Villa podejmowała na Villa Park Bayern Monachium i miała na tego przeciwnika bardzo sprytną taktykę – grajcie na Dayota Upamecano, on jest cienki. Francuz dwa razy był bliski wyjazdu z boiska za faul na Watkinsie, który wygrał z nim pojedynek i wychodził już sam na sam z Manuelem Neuerem. Stoper nie umiał obliczyć toru lotu długiej piłki i nie prezentował poziomu godnego Bayernu Monachium. No i sobie Aston Villa upatrzyła ofiarę, stojąc gdzieś tam w blokach i próbując od czasu do czasu wypuścić Olliego Watkinsa. Pomogły też interwencje Emiliano Martineza, który fenomenalną paradą zatrzymał piłkę po strzale w okienko Michaela Olise, a w końcówce obronił jeszcze strzał Mathysa Tela.

Bayern w pierwszej kolejce zdemolował Dinamo Zagrzeb aż 9:2. Tym razem jednak zderzył się z solidną defensywną ścianą, której przewodził Pau Torres. Stoper z Hiszpanii ucieszył nawet Villa Park swoją bramką w pierwszej połowie i wprawił kibiców w ekstazę, jednak VAR zweryfikował tę radość i dopatrzył się spalonego Jacoba Ramseya kilka sekund przed trafieniem. Bayern był niepokonany w fazie grupowej Ligi Mistrzów, którą teraz nazwiemy ligową od 41 spotkań. Trzy razy w ciągu ostatnich lat wygrał nawet komplet spotkań. Kiedy przegrał? Otóż w 2017 roku w Paryżu, a gole strzelili wówczas: Cavani, Dani Alves i Neymar, to można sobie tylko uświadomić jaki minął kawał czasu. W 1982 roku w finale Pucharu Europy było 1:0 dla Aston Villi. Teraz ten wynik się powtórzył dzięki Jhonowi Duranowi.

Temu 20-latkowi trzeba poświęcić osobny akapit. Normalnie jest on zmiennikiem Olliego Watkinsa. Latem miał muchy w nosie i… lajkował wiele rzeczy związanych z West Hamem i rzekomymi przenosinami do tego klubu. Finalnie jednak w Birmingham został i robi za wybitnego jokera. Już kilka razy w tym sezonie wszedł z ławki. Ma on niezwykłą łatwość wpisywania się na listę strzelców i to z każdej pozycji, w każdej sytuacji. Jhon Duran zagrał 307 minut w tym sezonie i strzelił sześć goli. To daje trafienie średnio co 51 minut. Pięciokrotnie już zrobił to z ławki. Tym razem ośmieszył Dayota Upamecano i Manuela Neuera w jednej akcji – pierwszego zastawił z łatwością, a drugiego przelobował, bo ten niepotrzebnie wybiegł z bramki.

Real Madryt z kolei śrubował serię bez porażki nie tyle w Champions League, co w ogóle. W tym sezonie radził sobie średnio, nie przekonywał występami i zdarzało mu się mieć fuksa – jak w spotkaniu z Realem Sociedad San Sebastian, gdzie rywale aż trzy razy obili obramowanie bramki strzeżonej przez Thibauta Courtois, czy też w pierwszej kolejce przeciwko VfB Stuttgart. Wicemistrzowie Niemiec oddali aż 17 uderzeń z czego siedem celnych. Belgijski bramkarz radził sobie jednak tamtego wieczoru świetnie. Tym razem do “budy” musiał wejść Andrij Łunin – bohater poprzedniego sezonu. To skutek kontuzji przywodziciela jakiej Courtois nabawił się po derbach Madrytu. Ukrainiec popisał się jedną świetną, podwójną paradą przeciwko Lille, lecz nie był w stanie obronić karnego od Jonathana Davida i sensacja stała się faktem.

Real nie porwał i nie przekonał. Zagrał typowo dla siebie w ostatnim czasie, ale tym razem bez farta. Swoją okazję miał w pierwszej połowie Endrick, ale Lucas Chevalier spisywał się bez zarzutów. Viniciusowi też nie dał się pokonać. Innym razem był z kolei czujny na przedpolu. Piłkarzami “Królewskich” kręcił co rusz Edon Zhegrova. Jeszcze pod koniec w 86. minucie zakotłowało się pod bramką Lille. Real zerwał się tak naprawdę w końcówce, bo i swoje świetne szanse mieli Antonio Rudiger oraz Arda Guler. Przez niemal cały mecz “Królewscy” grali bezbarwnie, ale tymi dwiema akcjami mogli przynajmniej zremisować. Chevalier jednak za każdym razem był świetnie ustawiony. Sensacja stała się faktem. Koniec odliczania kolejnych spotkań Realu bez porażki. Seria ta wyniosła 36 meczów. Ostatnim klubem, który pokonał wcześniej Real było Atletico w Superpucharze Hiszpanii. To już nieaktualne.

Related Articles