Reprezentacyjna przerwa to ostatnimi czasy znój i cierpienie dla polskiego kibica. Czy odtrutką będzie powrót Ekstraklasy? Jest kilka argumentów za tym, a najpoważniejszy to mecz Górnika Zabrze z Ruchem Chorzów.
Zaczynamy w piątek o 18:00, czyli zupełnie standardowo. Na stadionie Cracovii dojdzie do spotkania Puszczy Niepołomice ze Śląskiem Wrocław. Można powiedzieć, że obie drużyny na formę narzekać nie mogą. Śląsk wygrał cztery kolejne mecze i zameldował się nawet na chwilę na fotelu lidera, z którego został zrzucony przez Legię. Puszcza wprawdzie ostatnio przegrała, ale generalnie 7 punktów po siedmiu kolejkach jak na beniaminka ligi to wynik przyzwoity. Szczególnie, że w przypadku Puszczy oczekiwania były niemal zerowe. Czy Śląsk nie wytracił swojego impetu w czasie tych dwóch tygodni „laby”? Czy Erik Exposito wciąż jest w topowej formie? Udział przy ośmiu bramkach na tym etapie rozgrywek to kapitalny wynik.
Hitem piątku i całej kolejki są Wielkie Derby Śląska – ten mecz zapowiadamy w oddzielnym tekście.
Przechodzimy więc do soboty, a tam na początek starcie Pogoni Szczecin z Koroną Kielce. Normalnie powiedzielibyśmy, że murowanym faworytem są gospodarze, ale Pogoń przegrała cztery kolejne mecze ligowe i pałęta się obecnie w okolicach strefy spadkowej. Wydaje się łakomym kąskiem dla mocno poszukującej punktów Korony, która z kolei zamyka stawkę w Ekstraklasie. Kielczanie w dwóch ostatnich meczach wywalczyli jednak cztery punkty i na pewno mają podstawy, by wierzyć w ogranie Portowców. To z kolei mógłby być koniec trenera Jensa Gustafssona w Szczecinie.
Drugi sobotni mecz to pojedynek Rakowa Częstochowa z ŁKS Łódź. Mistrz spotyka się z beniaminkiem i niewiele argumentów przemawia tutaj za drużyną z Łodzi. W dwóch ostatnich kolejkach podopieczni Kazimierza Moskala przegrywali. Raków szykuje się już do gry w Lidze Europy, ale kadra zespołu trenera Dawida Szwargi wydaje się na tyle szeroka i mocna, by nie martwić się o dzielenie uwagi na kilka frontów.
W ostatnim z sobotnich meczów zobaczymy drugiego naszego pucharowicza – Legię Warszawa. Wicemistrzowie kraju zagrają z Piastem Gliwice. Legia przewodzi ligowej tabeli i spisuje się naprawdę dobrze. Piast z kolei głównie remisuje – na siedem kolejek zespół Aleksandara Vukovicia dzielił się punktami z rywalem aż pięciokrotnie. Na Łazienkowskiej „Vuko” czuje się jak w domu. Jest w końcu legendą Legii. Pytanie jak Legia będzie czuła się na gliwickim stadionie w sobotni wieczór. W ostatnich latach Piastunki wiele razy sprawiały niespodziankę w meczach z tym rywalem.
W niedzielę również trzy mecze. O 12:30 w Białymstoku Jagiellonia zmierzy się z Radomiakiem. Obie ekipy są w górnej części ligowej tabeli, obie punktują solidnie, choć ciut lepiej Jaga, która mogła być nawet liderem tabeli podczas ostatniej przerwy na kadrę. Porażka ze Śląskiem przekreśliła szansę na fotel lidera, ale generalnie wyniki ekipy z Podlasia są nadspodziewanie dobre. Cezary Kulesza może spoglądać z zazdrością.
Widzew vs Cracovia to druga z niedzielnych propozycji. Łodzianie już bez trenera Janusza Niedźwiedzia, którego zastąpił Daniel Myśliwiec, uważany za jednego z najzdolniejszych trenerów w Polsce. Podstawowym celem dla Widzewa jest utrzymanie, ale wydaje się, że Myśliwiec będzie mierzył wyżej. Cracovia jest jak na razie niepokonana, ale aż cztery razy remisowała, w tym ostatnio dwa razy po 0:0. Pasy mają raptem 3 punkty więcej od Widzewa, więc teoretycznie po tym meczu ekipy te mogą być już na tym samym pułapie punktowym.
Ta kolejka derbami stoi. Śląskie w piątek, a poznańskie w niedzielę. Warta zmierzy się z Lechem. Mimo że gospodarzem są Warciarze, to mecz rozegrany zostanie przy Bułgarskiej. Oba kluby żyją ze sobą w dobrej komitywie, między kibicami nie ma złej krwi i dlatego Warta po raz kolejny zgodziła się skorzystać z propozycji grania na stadionie Lecha. Niewątpliwie dla oprawy derbów to lepsza opcja niż granie na stadioniku w Grodzisku Wielkopolskim. A sportowo? Warta ma 9 punktów po siedmiu meczach, Lech 8 oczek po pięciu spotkaniach. Potencjał finansowy i sportowy rzecz jasna przemawia za Kolejorzem, ale wiemy doskonale, że nie musi to mieć przełożenia na wynik końcowy, co doskonale zobrazowała rywalizacja Lecha ze Spartakiem Trnawa.
W poniedziałek w Mielcu na zakończenie ekstraklasowego weekendu starcie Stali z Zagłębiem Lubin. Mielczanie, jak to zwykle jesienią, solidnie punktują i jak na razie są daleko od strefy spadkowej. Zagłębie zgodnie z przewidywaniami ekspertów – jest w czubie tabeli, a trener Waldemar Fornalik znów udowadnia, że zna się na swojej robocie jak mało kto. I to oczywiście Miedziowi będą faworytem tego meczu, choć wyjazd na Podkarpacie to nie są rurki z kremem.