Skip to main content

Ta wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Jurgen Klopp wyznał na oficjalnych kanałach Liverpoolu, że czuje się wypalony i wyczerpany, dlatego ten sezon będzie jego ostatnim w Liverpoolu. To szok dla środowiska piłkarskiego.

Wszyscy są tą wiadomością zszokowani. Jurgen Klopp zdominował dyskusje na całym świecie. Przypominane są jego osiągnięcia w Liverpoolu – mistrzostwo w sezonie 2019/20, trzy finały Ligi Mistrzów, w tym jeden wygrany i niesamowite batalie z Manchesterem City, które przegrał dwukrotni… tylko o punkcik. Nadal jest najdłużej pracującym trenerem w jednym klubie spośród drużyn z Premier League. Patrząc nieco szerzej, czyli na najlepsze europejskie ligi, nie znajdziemy wielu menedżerów, którzy dłużej zasiedzieli się w jednym miejscu. Sztandarowym przykładem jest oczywiście Diego Simeone i Atletico Madryt, ale taki Frank Schmidt pracuje 16 lat w beniaminku Bundesligi – 1. FC Heidenheim. Jest też Christian Streich z Freiburga i przeszedł tam całą drabinkę, od grania jako piłkarz, po trenowanie juniorów, bycie asystentem i wreszcie stanowisko pierwszego trenera w grudniu 2011 roku.

Nie było żadnych wycieków, dyskusji, po prostu czysty i soczysty strzał od samego niemieckiego trenera – w serca kibiców Liverpoolu, ale i nie tylko. On jednak sam wie, że to fanów boli. Prosi jednak o zrozumienie, dlatego wszystko spróbował powoli i dokładnie wytłumaczyć. Nikt nie spodziewał się tak szokującej wiadomości 26 stycznia, jaką przekazał sam Jurgen Klopp. I zrobił to na swoich zasadach. Można powiedzieć trochę ironicznie, że tylko jedna osoba się tego spodziewała. Jest nią Tomasz Smokowski, który “po oczach Kloppa widział jego wypalenie”. Wszystkich pozostałych ta wiadomość ścięła z nóg. Środowisko Liverpoolu nie było na coś takiego przygotowane. To decyzja indywidualna Kloppa. Przekazał ją właścicielom już w listopadzie. W jaki sposób ją argumentuje?

Opuszczę klub po zakończeniu sezonu. Rozumiem, że dla wielu osób jest to szok w tej chwili, gdy słyszy się to po raz pierwszy, ale oczywiście potrafię to wyjaśnić – a przynajmniej spróbować wyjaśnić. Kocham absolutnie wszystko w tym klubie, kocham wszystko w mieście, kocham wszystko w naszych kibicach, kocham zespół, kocham personel. Kocham. Ale to, że nadal podejmuję tę decyzję, pokazuje, że jestem przekonany, że to ta, którą muszę podjąć. Chodzi o to, że brakuje mi energii (…) W idealnym świecie nie powiedziałbym nic nikomu do końca sezonu, wygrałbym wszystko i potem się pożegnał. To nie jest możliwe. W świecie, w którym żyjemy, nie da się utrzymać takich rzeczy w tajemnicy; może to niespodzianka, że ​​udało nam się utrzymać to w tajemnicy aż do teraz. Ma na to wpływ wiele rzeczy, szczególnie sytuacje osobiste. Ludzie z mojego sztabu muszą wiedzieć o tym wcześnie, zwłaszcza klub musi wiedzieć wcześniej i planować co potem.

Klopp chce po prostu spróbować “żyć inaczej” i sprawdzić, czy będzie tęsknił za piłką nożną i pracą w roli menedżera. Zauważa, że ludzie wielu rzeczy nie widzą. Patrzą tylko na niego przy linii albo jak prowadzi trening, natomiast nie mają pojęcia, jak wszystko trzeba planować od środka. To zaczęło go męczyć. Poczuł, że nie jest w stanie poświęcić się w 100%, a to typ człowieka, który właśnie tak robi. Dlatego uczciwie podjął decyzję, że nie da rady i nie będzie nikogo oszukiwał. Uznał, że to właściwy moment. Od razu też wyjaśnił, że nie chodzi o żadne problemy zdrowotne ani nic w tym stylu, tylko wypalenie pracą wykonywaną przez dziewięć lat w tym samym miejscu. Przecież każdego z nas coś takiego prędzej czy później dopada, że potrzebuje zmian i tego, żeby wszystko codziennie nie było takie samo, inaczej bije się z myślami i niszczy swoją psychikę… dlatego Klopp nie wypełni swojego kontraktu, który podpisał do sezonu 2025/26. Kończy się pewna era, bo jego rywalizacja z Pepem Guardiolą to jest coś, co można uznać za legendarne starcia. Obaj wzajemnie się napędzali. Czas na ostatni rozdział.

Related Articles