Widać, że Fernando Santos odsuwa niektóre nazwiska od reprezentacji. Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak oraz Kamil Grosicki po raz kolejny nie otrzymali powołania. Portugalczyk wziął się trochę za odmłodzenie kadry i świadomie rezygnuje z kilku ważnych ogniw ostatnich lat.
Kamil Glik – 103 mecze w reprezentacji. Grzegorz Krychowiak – 98 meczów w reprezentacji. Kamil Grosicki – 88 meczów w reprezentacji. Wszyscy są już po trzydziestce. Glik i Grosicki to zawodnicy urodzeni w 1988 roku, obaj rocznikowo mają po 35 lat, choć Grosik jeszcze urodzin nie obchodził. Krychowiak jest trochę młodszy, bo ma 33 lata. Fernando Santos nie powołał żadnego z nich, mimo że taki Grosicki został właśnie wybrany najlepszym piłkarzem PKO Ekstraklasy. Skrzydłowy napędzał Pogoń i był liderem tej drużyny. Nagrodę zgarnął zasłużenie i na pewno nie na wyrost. Tak więc najlepszy piłkarz naszej ligi nie zagra w najbliższych spotkaniach reprezentacji. Santos woli na to miejsce młodych i zajął się porządkami. Grzegorz Krychowiak to z kolei najbardziej krytykowany ostatnimi czasy reprezentant. Powolny, statyczny, ociężały… do tego grający w słabej lidze saudyjskiej. On też został “odpalony” chyba już na dobre.
Kamil Glik spadł z Benevento do Serie C. To bardzo negatywnie wpływa na jego pozycję, że nie potrafił utrzymać się z drużyną na drugim poziomie rozgrywkowym. Ten doświadczony stoper jednak robił co mógł, a jego zespół zdecydowanie lepiej punktował, gdy przebywał na boisku. Glik jest więc trochę pochopnie oceniany. Więcej o tym pisaliśmy tutaj. To nie oznacza jednak, że nie jest to dobry moment na odświeżenie defensywy. Tym bardziej, że Jakub Kiwior grał ostatnio w pierwszym składzie Arsenalu, zastępując na środku obrony Williama Salibę. W dwóch ostatnich meczach Arteta próbował go na lewej obronie. Mateusz Wieteska wcale nie przepadł w Ligue 1, a wręcz przeciwnie. Dobrze sobie poradził, grał w pierwszym składzie, a jego Clermont Foot 63 było jednym z zaskoczeń sezonu, kończąc na 8. pozycji. Wartym sprawdzenia jest również Przemysław Wiśniewski, który zbiera pochwały w Spezii.
Grosicki ma prawo czuć się rozżalony i nie mógł się powstrzymać, żeby o tym powiadomić opinię publiczną. Zareagował tweetem, w którym napisał: Piłka nożna. Jednego dnia szczęśliwy – następnego dnia zawiedziony. Na końcu dodał też “zdenerwowaną” emotkę oraz facepalm. Nie ukrywał tego, że po takim sezonie i świeżo po otrzymanej nagrodzie liczył na powołanie. Santos woli budować Kamińskiego, Skórasia czy Zalewskiego. Świadomie podjął decyzję o rezygnacji z doświadczonych zawodników i wyborami personalnymi kończy pewną erę w reprezentacji Polski. Trudno się spodziewać, by w przyszłości sięgnął po Grosickiego, skoro nie zrobił tego teraz. Glik w tej chwili kontuzjowany nie jest, tak jak na poprzednim zgrupowaniu, a również nie znalazł się na liście. Wyżej wymieniona trójka natłukła razem aż 289 spotkań w narodowych barwach. To pokazuje, że byli oni niezbędni w ostatnich latach. Ktoś jednak musiał podjąć decyzję, by wreszcie zacząc budować na nowych fundamentach.
Największymi nieobecnymi są wymienieni powyżej, a wśród młodszych na pewno Kamil Piątkowski oraz Dawid Kownacki. Nie ma Matty’ego Casha, ale jego nieobecność selekcjoner tłumaczy złym zdrowiem. Kownacki rozegrał najlepszy sezon od lat, strzelając na zapleczu Bundesligi 14 bramek, co zaowocowało transferem do Werderu. W ataku mamy jednak Lewandowskiego, Milika oraz sprawdzającego się zawsze i wszędzie Karola Świderskiego. Powołania nie otrzymał także Krzysztof Piątek, który miał koszmarny sezon w Salernitanie i zdobył tam zaledwie cztery bramki. Niepowołany jest także Jakub Błaszczykowski, choć miał wystąpić w meczu z Niemcami i godnie się pożegnać. Santos nie umieścił go na oficjalnej liście, ponieważ tłumaczył, że są to powołania na oba mecze. Nie ma się czego obawiać, bo wieloletni reprezentant ma wyjść w podstawowym składzie na Stadionie Narodowym i zejść po 16 minutach.
Jeśli chodzi o Kamila Piątkowskiego, to jego brak, mówiąc szczerze, można zrozumieć najmniej. Ostatnio przecież otrzymał powołanie na mecze z Czechami oraz Albanią, ale wtedy miał wielkiego pecha, bo akurat w spotkaniu ligowym doznał kontuzji łydki, zszedł przedwcześnie z boiska i na zgrupowaniu w ogóle się nie pojawił. Teraz jest zdrowy i nie ma go w gronie powołanych. Cóż, zawsze będzie pewna niesprawiedliwość. Przecież Jan Bednarek spadł z ligi, a Bartosz Bereszyński prawie w ogóle nie grał, a mimo to selekcjoner liczy na ich doświadczenie. Nie są poza tym aż tak “wiekowi”. Fernando Santos pokazuje jednak powołaniami ważną rzecz, że zamierza zakończyć pewien etap w reprezentacji i oddzielić przeszłość w postaci Grosika, Krychowiaka i Glika grubą kreską.