Derby della Capitale to we włoskim futbolu klasyk nad klasyki. Dziś stolica Italii długo nie zaśnie, bo na Stadio Olimpico dojdzie do 177. derbów miasta. W roli „papierowego” gospodarza występuje Lazio.
Oba kluby są w hierarchii włoskiej piłki na podobnym poziomie. Raczej nikt nie wymienia ich jako głównych kandydatów do mistrzostwa, ale w drugim szeregu nikt nie zapomina o wymienieniu Lazio i Romy. Od ostatniego mistrzostwa Włoch, które trafiło w ręce jednego z rzymskich klubów, minęły już ponad dwie dekady! W jednej rządziły głównie kluby z Mediolanu, w drugiej Juventus.
Poprzedni sezon Lazio zakończyło na 6. miejscu, a Roma oczko niżej. W obu klubach doszło też do zmiany trenerów. W Romie Paulo Fonsecę zastąpił legendarny Jose Mourinho, którego przygoda z Tottenhamem zakończyła się bez sukcesów. Z kolei z Lazio pożegnał się Simone Inzaghi, który dostał ofertę z Interu. Biancocelestich przejął Maurizio Sarri. Wraca on na ławkę trenerską po blisko rocznej przerwie.
Jak na razie lepiej radzi sobie Roma. W pierwszych pięciu kolejkach sezonu drużyna Giallorossich wygrała cztery razy i przegrała tylko raz – niespodziewanie 2:3 uległa Veronie. Lazio jest mniej stabilne. Bilans 2-2-1 daje póki co 7. miejsce. Zaczęło się bardzo obiecująco, bo od dwóch zwycięstw, ale w trzech kolejnych spotkaniach team Sarriego nie wygrał już ani razu. Porażka była także w Lidze Europy, gdzie rzymian ograło Galatasaray. Roma trafiła w Europie do rozgrywek trzeciego sortu i na dzień dobry pokonała 5:1 CSKA Sofia.
Latem Lazio wyciągnęło z Romy doświadczonego Pedro, który z marszu stał się ważną postacią ofensywy u Sarriego. To on, wraz ze ściągniętym z West Hamu Felipe Andersonem, ma odpowiadać za serwis Ciro Immobile. To wszystko znakomicie wyglądało w meczu ze Spezią, gdy Lazio wygrało 6:1, a Immobile zakończył mecz z hat-trickiem.
Roma w czasie mercato wydawała znacznie większe sumy niż lokalny rywal. Przede wszystkim sprowadzono z Chelsea Tammy’ego Abrahama, który ma być jedną z czołowych strzelb całej ligi. Jak na razie strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Przyzwoicie. Abraham kosztował 40 grubych baniek. Z Genoi za blisko 20 mln sprowadzono Uzbeka Eldora Shomurodova. Matian Vina z Palmeiras, Rui Patricio z Wolves, Roger Ibanez z Atalanty i Bryan Reynolds z FC Dallas to kolejne miliony, które klub musiał wysupłać. To o tyle istotne, że żadnego z zawodników odchodzących nie udało się spieniężyć. Bilans finansowy lata to blisko 100 mln na minusie. W Lazio takie zestawienie daje wynik ledwie 5 mln na minusie, ale nic dziwnego, bo najdroższym transferem był Toma Basić, który kosztował klub z Rzymu zaledwie ponad 6 mln euro.
Smaczkiem rywalizacji Mourinho z Sarrim jest fakt, że przed sezonem Sarri był przymierzany do pracy… w Romie. Ostatecznie klub z wilczycą w herbie sięgnął jednak po kontrowersyjnego Portugalczyka. Sarri, zdeklarowany miłośnik palenia papierosów, trafił do lokalnego rywala. Wcześniej zdobył z Juve Scudetto, a mimo to został zwolniony. Włodarzom klubu z Piemontu nie odpowiadał styl drużyny. Teraz pewnie żałują tej decyzji, bo eksperyment z Andrea Pirlo całkowicie się nie powiódł.
Początek dzisiejszych Derby della Capitale o 18:00. Jeśli nie padnie remis, to jedna część Rzymu będzie dziś świetować do białego rana, a druga upijać się na smutno.