Najpierw dał Sportingowi pierwsze mistrzostwo Portugalii od 18 lat, wykreował kilka gwiazd sprzedanych za grubą kasę, teraz znów wywalczył tytuł mistrza kraju i ogłosił kibicom radosną nowinę. Rubena Amorima łączy się z wielkimi firmami, bo na to rzetelnie zapracował. Właśnie przyklepał swoje drugie mistrzostwo Portugalii.
Ruben Amorim w Liverpoolu? To był pewniak gdzieś w okolicach dwóch-trzech tygodni po sensacyjnym ogłoszeniu Jurgena Kloppa, że po sezonie 2023/24 rezygnuje ze stanowiska. Florian Plettenberg ze “Sky Sports” donosił wręcz, że wszystko jest już ustalone i osiągnięto ustne porozumienie. Ruben Amorim zdenerwował się po takich rewelacjach i wkrótce na jednej z konferencji powiedział, że żadnego kontaktu z przedstawicielami “The Reds” nie było. Co bardziej zaskakujące… był za to kontakt z West Hamem United. Amorim wybrał się do Londynu, by negocjować umowę. Timing tego spotkania raczej nie był najlepszy, bo chwilę przed spotkaniem z FC Porto, które mogło zagwarantować tytuł.
Co się odwlecze, to nie uciecze i Sporting został mistrzem kraju, ale trochę później. Przyczyniła się do tego wygrana bezpośrednio z Benfiką, kiedy to Geny Catamo strzelił gola na 2:1 w doliczonym czasie gry. W minionej kolejce Benfica przegrała u siebie z Famalicao, a to powoduje, że roszady na pierwszym miejscu już nie będzie, bo nie pozwala na to matematyka. Pozostały dwie kolejki, a nie da się odrobić ośmiu punktów w dwa mecze. Sporting był doskonale przygotowany na okoliczność takiej niespodzianki, ponieważ piłkarze oglądali to spotkanie w ośrodku, a później odtrąbili fetę. Czas oficjalnego wręczenia trofeum jeszcze nadejdzie, ale i tak było co świętować. Ruben Amorim pokazał klubowi, że cierpliwość popłaca i warto było na niego czekać. To jubileuszowy 20. tytuł mistrzowski dla “Lwów”. Kibice mogli świętować podwójnie, ponieważ trener podzielił się z nimi radosną wieścią.
Co dalej z jego karierą trenerską? – Zostaję w Sportingu. Mam ważny kontrakt i to wyjątkowy moment dla mnie i dla klubu.Teraz spróbujemy wspólnie zdobyć trzeci tytuł. Spróbujmy, aby tak się stało – powiedział. Portugalczyk bardzo żałuje tego, co wydarzyło się w Londynie. Sam stwierdził, że to bardzo nieeleganckie w stosunku do zawodników i sztabu, od których wymaga profesjonalizmu, a tu on przed najważniejszym meczem wsiada do samolotu i leci jak gdyby nigdy nic negocjować kontrakt z innym zespołem. W mediach pojawiła się informacja, że zrobił to nawet w tajemnicy przed Sportingiem, czemu jednak zaprzeczył. Mimo wszystko uznał tę decyzję za nietaktowną i szczerze za nią publicznie przeprosił. Dziś wiemy, że w West Hamie pracę dostanie Julen Lopetegui. Amorim za to pozostaje drugim w historii najdłużej pracującym szkoleniowcem “Lwów” i jeszcze ten licznik podrasuje.
Zadeklarował, że odejdzie, jeżeli… nie zdobędzie żadnego trofeum. Taka deklaracja jest nieaktualna, bo wygrał mistrzostwo, a ma nawet szansę na dublet, gdyż czeka go jeszcze finał Pucharu Portugalii. Wykonuje kawał solidnej roboty w Sportingu, gdzie jest ubóstwiany. Pod jego wodzą klub sięgnął po pięć trofeów – dwa razy mistrzostwo Portugalii (2021, 2024), Puchar Ligi (2021, 2022) oraz Superpuchar Portugalii (2021). Potrafił wykreować kilka gwiazd i sprzedać ich za mnóstwo forsy. Matheus Nunes odszedł do Wolverhampton za 45 milionów euro. Nuno Mendes do PSG za 38 milionów. Joao Palhinha to statystycznie najlepiej odbierający piłkę gracz Premier League. Pedro Porro w Tottenhamie świetnie sobie radzi z pozycją prawego obrońcy. Manuel Ugarte na razie bardzo mocno rozczarowuje w PSG i nie jest podstawowym graczem, ale w Sportingu grał doskonale i klub wziął za niego 60 milionów euro.
Dziś Amorim ma w składzie kolejną do sprzedania perełkę – chodzi oczywiście o Victora Gyokeresa, zdobywcę aż 41 bramek we wszystkich rozgrywkach. Za niego suma może się zakręcić w okolicach dziewięciocyfrówki. 100 milionów za tak skutecznego Szweda nie będzie w dzisiejszym futbolu przesadą. Wszyscy też chcieliby chętnie 20-letniego podstawowego stopera Ousmane Diomande, który gra w parze z 22-letnim Goncalo Inacio. Obaj są rozchwytywani przez jeszcze większe marki i przynajmniej jednego z nich Sporting sprzeda za dobre 60-70 milionów euro. Grający na skrzydle Trincao sezon temu był wypożyczony z Barcelony, a Sporting miał obowiązek wykupu za ok. 25 milionów euro. Jest jeszcze ofensywny pomocnik Pedro Goncalves. Sporting to wylęgarnia talentów i można w ciemno stawiać, że ktoś z wymienionych w tym akapicie trafi w letnim okienku do jakiegoś europejskiego giganta.