
Liverpool i Napoli są już pewne awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Ich dzisiejszy mecz rozstrzygnie jedynie o tym, która z tych ekip zajmie 1. miejsce, a która będzie dolosowywana do rozstawionego przeciwnika w 1/8 finału. W znacznie gorszej sytuacji jest Liverpool, który przegrał na stadionie im. Diego Maradony aż 1:4!
Grupa A układa się w ogóle bardzo ciekawie – Liverpool po porażce 1:4 wygrał już wszystkie pozostałe mecze i ma 12 punktów. Napoli wygrało w ogóle wszystkie spotkania i choć ma 15 punktów w dorobku, to nie może być pewne zajęcia 1. miejsca. Ajax ugrał skromne 3 oczka i wyprzedza Rangersów, którzy jak na razie notują same porażki. Holendrzy pokonali Szkotów aż 4:0 i niewiele wskazuje na to, by dziś The Gers mieli wydostać się na 3. miejsce i zagrać w fazie pucharowej Ligi Europy.
Czy Liverpool będzie stać na wysokie zwycięstwo nad Napoli i przeskoczenie rywala w tabeli? Pewnie przed startem tego sezonu, jeszcze kilka miesięcy temu, odpowiedzielibyśmy na to pytanie twierdząco, oczekując kanonady podopiecznych Jurgena Kloppa. Problem w tym, że The Reds są w wyraźnym kryzysie. I o ile w Champions League dało się to jeszcze zamaskować, ogrywając dwukrotnie Rangersów i Ajax, o tyle w Premier League sytuacja jest bardzo zła. Na 12 spotkań Liverpool wygrał… ledwie cztery! Cztery kolejne zremisował i cztery przegrał. Do lidera z Emirates Stadium drużyna Kloppa traci aż 15 punktów! Do głównego faworyta rozgrywek, Manchesteru City, 13. Na dziś nie tylko walka o mistrzostwo jest już bardzo nierealna. Problemem dla Liverpoolu stanie się dostanie do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Kto wie, czy dziś na Anfield kibice The Reds nie zobaczą ostatniego meczu grupowego Champions League na dłużej.
Liverpool w ostatnich kolejkach przegrał z Nottingham Forest i Leeds. To już wybitnie mało ekskluzywne rezultaty. 14. w tabeli Bournemouth ma Liverpool w zasięgu 3 punktów, a przecież Wisienki przegrały z tym samym Liverpoolem 0:9…Do mundialu zespół Kloppa czekają jeszcze dwa mecze ligowe. W najbliższy weekend z Tottenhamem na wyjeździe, potem z Southampton u siebie. Wydaje się, że niemiecki szkoleniowiec bardziej powinien skupić się na punktowaniu w tych spotkaniach, niż na dzisiejszym meczu z Napoli.
Zwłaszcza, że ekipa Luciano Spallettiego gra życiówkę. Nikt już nie ma wątpliwości w Neapolu, że to jest właśnie ten sezon! Komplet zwycięstw w Champions League, a do tego bilans 10-2-0 w Serie A. W dwunastu meczach krajowych rozgrywek Napoli strzeliło 30 bramek. Siedem zapakował już Victor Osimhen, sześć ma niesamowity Kvicha Kvaratshelia, który dorzucił też 5 asyst. Przynajmniej jedną bramkę w lidze ma już trzynastu zawodników! Maszyna się nie zatrzymuje, a oglądanie jej w akcji to czysta przyjemność.
W pierwszym meczu, wygranym przez Napoli 4:1, bohaterem był Piotr Zieliński. Polak strzelił dwa gole i zanotował asystę, a mógł mieć nawet hat-tricka, bo zmarnował rzut karny. Kiedyś Zieliński był w ogniwie zainteresowań Kloppa. Ciekawe, czy dziś znowu przypomni się niemieckiemu trenerowi. Jeśli Napoli wygra na Anfield, zanotuje 14. zwycięstwo z rzędu, a Liverpool przegra już po raz szósty w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. Ciężar gatunkowy tego starcia nie jest może gigantyczny, ale nie zmienia to faktu, że w akcji zobaczymy topowe drużyny, które znajdują się jednakowoż na zupełnie innych biegunach.