Cierpliwość prezesów i kibiców w Ekstraklasie od lat wystawiana jest na próbę. Karuzela w ostatnim tygodniu wyrzuciła ze swoich siedzeń aż trzech trenerów. Pracę stracili: Dariusz Żuraw, Leszek Ojrzyński oraz Radosław Sobolewski.
Wyniki Lecha Poznań w tym sezonie są żenujące. "Kolejorzowi" bliżej jest do ostatniego miejsca niż walki o mistrzostwo Polski. Lepiej spisuje się nawet inny zespół z Poznania, a do tego beniaminek, czyli Warta. Dariusz Żuraw od długiego czasu chwiał się w narożniku bokserskim i przyjmował kolejne ciosy krytyki. Do prowadzącej Legii tracił ponad 20 punktów. W końcu władze Lecha Poznań, po porażce z jeszcze słabszą Cracovią, nie wytrzymały i zwolniły Żurawia. Tutaj jednak sytuacja jest o tyle zrozumiała, że trener nie miał pomysłu, jak wyjść z kryzysu, który tylko się pogłębiał. Prowadził pierwszy zespół przez dwa lata i awansował do fazy grupowej Ligi Europy UEFA. Lech był pierwszą polską drużyną, która przeszła wszystkie cztery fazy eliminacji, ale ostatnio pikował w dół. Zastąpił go Maciej Skorża, czyli trener, który zdobył ostatnie dla Lecha mistrzostwo Polski w sezonie 2014/15.
Dużo mniej zrozumiałe jest za to zwolnienie Leszka Ojrzyńskiego ze Stali Mielec. Beniaminek zajmuje ostatnią pozycję, ale cały czas walczy o pozostanie w Ekstraklasie i wystarczy, że wyprzedzi jednego przeciwnika, bo tylko ostatnie miejsce leci do 1. ligi. Tym dziwniejsza sprawa, że jeszcze jakiś miesiąc temu Ojrzyński otrzymał jasny komunikat – walczymy razem o utrzymanie i masz pełne poparcie zarządu. Okazało się, że jednak nie miał… Trener dłubał z tego, co mógł, udało mu się wygrać sensacyjnie na Łazienkowskiej, ale kadrowo i finansowo prowadził chyba najgorszy zespół w Ekstraklasie, to i nie ma co oczekiwać cudów. Ojrzyński prowadził zespół przez pięć miesięcy. W jednym sezonie Stal Mielec będzie miała już trzeciego trenera.
Kolejnym wyrzuconym przez szybko obracającą się karuzelę jest Radosław Sobolewski, który pewnie myślał, że spokojnie dokończy sezon, a tutaj również niemiła niespodzianka. Jeszcze przed kolejką sam wyznał, że dokończy sezon, a kilka dni później musi pakować walizy. Wisła Płock ma niewielką przewagę nad strefą spadkową, ale ostatnie wyniki są naprawdę mizerne. Bez zwycięstwa w ośmiu ostatnich meczach – konkretnie trzy remisy i pięć przegranych. Zwolnienie Sobolewskiego jest w tym przypadku wytłumaczalne, jednak zaskakujące jest to, że przecież kilka dni wcześniej sam poinformował, że dokończy sezon.
I tak to się kręci ta nasza ligowa karuzela, która wyjątkowo mocno i konkretnie przyspieszyła akurat w tym tygodniu.