Do tej pory rekordzistami, jeśli chodzi o liczbę bramek na mistrzostwach Europy, byli na spółkę Cristiano Ronaldo i Michel Platini, mający na koncie po dziewięć bramek. Ronaldo strzelił dwa gole Węgrom i został samodzielnym królem strzelców w historii tych rozgrywek. W tej chwili ma ich 11.
Niesamowity jest rekord Michela Platiniego z 1984 roku. Jego dziewięć bramek w pięciu meczach zdecydowanie przyczyniło się do mistrzostwa dla Francji w tamtym turnieju. Były szef UEFA trafiał wtedy w każdym meczu – począwszy od grupowego z Danią, a skończywszy na finale z Hiszpanią – z Danią gol, z Belgią i Jugosławią po hat-tricku, a później po bramce z Portugalią w półfinale oraz z Hiszpanią w finale. Dziewięć goli na jednym turnieju to jest wynik, który pobić będzie niezwykle trudno.
Ronaldo na to, żeby zostać samodzielnym rekordzistą potrzebował 22 spotkań, czyli aż o 17 więcej niż Platini. Portugalczyk grał na turniejach w 2004, 2008, 2012 i 2016 roku. To jego piąte mistrzostwa Europy. Cristiano nie był ani razu królem strzelców, ale w każdych z nich zbierał po jednym, dwa lub trzy gole i na razie zatrzymał się na 11, choć to z pewnością nie koniec, bo Portugalię czekają jeszcze minimum dwa mecze, a może i więcej, bo już mają na swoim koncie trzy punkty. Jedynym gdzieś tam na horyzoncie jest jeszcze Antoine Griezmann, który ma tych goli sześć.
Węgrzy długo dzielnie bronili się przed Portugalią przed swoją publicznością, ale posypali się w końcówce. Strzelili nawet gola po spalonym, ale chwilę później defensywę "Madziarów" przełamał Raphael Guerreiro przy dużej pomocy Williego Orbana, bo to od niego był rykoszet. Portugalia w osiem minut strzeliła trzy gole. Najpierw Cristiano Ronaldo pokonał Gulacsiego z rzutu karnego, a później sfinalizował bardzo ładną zespołową akcję.
Portugalii strach już głęboko zaglądał w oczy, bo Węgrzy to przecież outsider grupy. Teraz czekają ich spotkania z Niemcami i Francuzami, ale z tyłu głowy mają już myśl, że dopisali sobie trzy punkty. Na poprzednim turnieju do awansu do dalszej fazy wystarczyły trzy punkty i zerowy bilans bramkowy. Albańczycy i Turcy mieli wówczas -2 i odpadli, Portugalia przeszła z trzema remisami. Gdyby kierować się więc tabelką z poprzedniego Euro, to ważne jest to, że wygrali z Węgrami więcej niż jedną bramką przewagi.