Wśród środowych meczów Ligi Mistrzów na pierwszy plan wysuwa się konfrontacja Manchesteru City z Interem. Nerazzurri przyjeżdżają do jaskini lwa i czeka ich niezwykle trudne zadanie zrewanżowania się Obywatelom za porażkę z finału Ligi Mistrzów 2022/23. Wtedy na Ataturk Olympic Stadium drużyna Pepa Guardioli wygrała 1:0 i sięgnęła po upragniony triumf w Champions League.
Dziś sytuacja jest zupełnie inna – 1. kolejka nowej Ligi Mistrzów. Porażka nie będzie miała szczególnie dużych reperkusji. Co nie znaczy, że Guardiola czy Simone Inzaghi biorą pod uwagę taki scenariusz. Jeden i drugi chce mocno rozpocząć fazę zasadniczą i napędzić się na dalszą część rozgrywek. Choć czy Manchester City w ogóle musi się napędzać, skoro wygrał pierwsze cztery ligowe mecze, a wcześniej zdobył Tarczę Wspólnoty? The Citizens są w świetnej formie, a Erling Haaland włączył tryb predatora – strzelił 9 goli w 4 pierwszych meczach ligowych. Coś niesamowitego. Norweg zapewne i dziś wieczorem będzie chciał wpisać się na listę strzelców, bo wczoraj aż cztery gole w meczu Bayernu z Dinamo Zagrzeb zdobył Harry Kane.
Podczas gdy Haaland strzela jak karabin maszynowy, kibice Interu martwią się, co się dzieje z Lautaro Martinezem. Król strzelców Serie A i ostatniego Copa America sezon 24/25 rozpoczął kiepsko i jak na razie nie zdobył ani jednego gola w czterech meczach. Włoskie media spekulują nawet, że Martinez rozpocznie dzisiejszy mecz na ławce rezerwowych!
Inter to główny faworyt do mistrzostwa Włoch, ale początek sezonu w wykonaniu Nerazzurrich wcale nie jest imponujący – poza dwoma zwycięstwami przydarzyły się już dwa remisy – 2:2 z Genoą i 1:1 z Monzą. Są więc powody do narzekania, bo Inter z założenia miał rozjechać ligę, tak jak w poprzednim sezonie, gdy drugi Milan skończył wyścig z prawie 20-punktowym dystansem do sąsiada zza miedzy.
Choć dzisiejszy mecz to szlagier 1. kolejki Ligi Mistrzów i rewanż za niedawny finał, to jednak dla obu ekip znacznie ważniejsze będą niedzielne spotkania w krajowym ligach. Man City zmierzy się z Arsenalem i tu nie trzeba niczego dodawać – jest to konfrontacja mistrza z wicemistrzem, a zarazem dwóch głównych kandydatów tego sezonu. Z kolei Inter w derbach zagra ze wspomnianym Milanem, który, choć sezon rozpoczął słabiutko, to na ten mecz na pewno wyjdzie szczególnie zmotywowany.
Guardiola i Inzaghi nie mają specjalnych powodów do narzekań jeśli chodzi o sytuację kadrową. W City brakuje jedynie Nathana Ake i młodziutkiego Oscara Bobba. Po stronie gości prawdopodobnie nie zobaczymy Marco Arnautovicia i Federico Dimarco.
Co ciekawe, choć mierzą się dziś dwie wielkie firmy, to jednak będzie to dopiero ich drugi bezpośredni mecz w historii. Pierwszym był oczywiście finał Ligi Mistrzów w 2023 roku, kiedy to City wygrało po jedynej bramce Rodriego. Tego samego Rodriego, o którym dziś dużo mówi się i pisze w kontekście Złotej Piłki za sezon 23/24. Hiszpan w notowaniach bukmacherów ustępuje wprawdzie Viniciusowi Jr, ale jego sukces nie byłby uznany za sensację, a raczej za małe zaskoczenie.
Czy walec Guardioli po prostu rozwalcuje sobie kolejnego przeciwnika, a Haaland dorzuci kolejne bramki do swojego dorobku? Czy w akcji zobaczymy Piotra Zielińskiego, który w ostatni weekend zadebiutował w Interze? Na co stać mistrza Włoch na tle mistrza Anglii? Odpowiedzi na te pytania dziś po 21:00.