Skip to main content

Znamy pierwszego finalistę Ligi Narodów. Dziś dowiemy się, kto zagra przeciwko Hiszpanii o triumf w rozgrywkach, a komu pozostanie mało istotna rywalizacja o 3. miejsce z Włochami. W drugim półfinale na stadionie w Turynie zmierzą się Belgia i Francja. Starzy znajomi zagrają ze sobą po raz 75! Będzie to też pierwszy pojedynek obu reprezentacji od czasu MŚ 2018.

Wtedy na mundialu w Rosji do meczu Belgii z Francją doszło właśnie na etapie półfinału. Jedyną brankę tamtego spotkania zdobył Samuel Umtiti. Stoper Barcelony tym samym wprowadził Trójkolorowych do finału, a jak doskonale pamiętamy, tam podopieczni Didiera Deschampsa pokonali Chorwację 4:2 i sięgnęli po najcenniejsze trofeum w futbolu. Belgia wygrała z Anglią w meczu o 3. miejsce. Dzisiejszy półfinał to zatem również mecz dwóch medalistów ostatnich MŚ.

Medaliści MŚ niemiło wspominają ostatnie Euro. Francja sensacyjnie odpadła w 1/8 finału, przegrywając po rzutach karnych ze Szwajcarią. Belgia pożegnała się z imprezą rundę później. W 1/8 finału Czerwone Diabły zdołały poradzić sobie z Portugalią, ale zaraz potem w ćwierćfinale górą byli późniejsi mistrzowie – Włosi. Aspiracje Francuzów i Belgów sięgały turniejowego złota. Nie udało się, więc teraz niepowodzenie sprzed trzech miesięcy można powetować sobie choć po części sukcesem w Lidze Narodów.

Jak już wspomnieliśmy, obie ekipy mierzyły się ze sobą aż 74 razy. Gros tych meczów to spotkania towarzyskie, rozgrywane jeszcze w czasach przedwojennych. Łączny bilans jest ciut korzystniejszy dla Belgów, ale gdyby brać pod uwagę jedynie mecze o stawkę, to zdecydowanie dominują Trójkolorowi, którzy wygrywali większość ważnych meczów, włącznie z tym ostatnim, ponad trzy lata temu.

Postronni kibice mogą dziś liczyć przede wszystkim na dobre widowisko. Po jednej stronie choćby Paul Pogba, Karim Benzema, Kylian Mbappe czy Antoine Griezmann, a po drugiej Kevin De Bruyne, Romelu Lukaku czy bracia Hazard. Obie ekipy naszpikowane są gwiazdami europejskiej piłki, a trenerzy Deschamps i Roberto Martinez od ładnych paru lat z powodzeniem prowadzą te dream teamy. Belgom brakuje wprawdzie tak dużego sukcesu, jakim było dla Francji mistrzostwo świata, ale brąz w Rosji to także niemało. Być może ukoronowaniem drogi „złotego pokolenia” będzie triumf w Lidze Narodów. Nie można tego wykluczyć, ale pokonanie Francji i Hiszpanii to jeszcze dwa poważne zakręty na tej drodze.

Co ciekawe, patrząc na wyniki Francji wyłącznie przez pryzmat suchych liczb, można mówić o lekkiej zapaści Trójkolorowych. Ostatnich pięć spotkań to cztery remisy i zwycięstwo. Mistrzowie świata remisowali kolejno z Portugalią (2:2) i Szwajcarią (3:3) jeszcze podczas Euro, a potem także z Bośnią i Hercegowiną (1:1) oraz Ukrainą (1:1) podczas eliminacji MŚ. Dopiero z Finami podopieczni Deschampsa wygrali 2:0. Po sześciu meczach Francuzi mają bilans 3-3-0, ale grupa jest wyrównana i pełna remisów – nie zanosi się, by ktokolwiek mógł się choćby zbliżyć punktowo do zespołu z kogutem w herbie. Pewnym krokiem na mundial w Katarze zmierza też Belgia – bilans 5-1-0 nie jest jeszcze tak wymowny jak bramkowy: 21-4. Nie zanosi się na żadne kłopoty.

Początek dzisiejszego półfinału oczywiście o 20:45.

Related Articles