Skip to main content

1 czerwca, a więc ledwie 143 dni temu Borussia Dortmund zmierzyła się z Realem Madryt na największej piłkarskiej scenie Europy, jaką jest finał Ligi Mistrzów. Królewscy pokonali dortmundczyków 2:0 i znów sięgnęli po triumf w Champions League. Dziś obie drużyny znów spotkają się w tych rozgrywkach, ale teraz w zupełnie innym momencie – w fazie ligowej. Gospodarzem i faworytem są obrońcy trofeum, ale liderem rozrywek właśnie żółto-czarni.

Borussia w dwóch pierwszych spotkaniach wysoko wygrywała – najpierw z Club Brugge, a potem aż 7:1 z Celtikiem. Trzeba przyznać, że to zarówno efekt dobrej i skutecznej gry zespołu Nuriego Sahina, jak i szczęśliwego losowania – terminarz do tej pory był łaskawy. Dziś jednak miękkiej gry nie będzie – BVB jedzie na Santiago Bernabeu, a tam nigdy nie jest łatwo o punkty. I co do tego nikogo chyba przekonywać nie trzeba.

Dla Borussii wspomnienie finału na Wembley jest bolesne. Cała pierwsza połowa to okres wyraźnej dominacji i kilka zmarnowanych okazji na objęcie prowadzenia. Real był w defensywie, Real był zagubiony, Real miał kłopoty. Jednak niewykorzystane szanse zemściły się na zespole z Westfalii. W drugiej połowie ciosy zadawał zespół Carlo Ancelottiego, a Borussii pozostał niedosyt i żal.

Real w obecnym sezonie jest zresztą odzwierciedleniem Realu z tamtego finału. Nie zachwyca, nie gra swojej najlepszej piłki, ale głównie wygrywa. Po 10 kolejkach ma 24 punkty i ustępuje o 3 oczka Barcelonie. Wszystko może się wyrównać już w sobotę, kiedy w Madrycie dojdzie do El Clasico. W Champions League Los Blancos zaczęli od zwycięstwa 3:1 z VfB Stuttgart. W 2. kolejce była jednak niespodziewana porażka 0:1 z Lille. Zepchnęło to drużynę Realu na daleką, 17. lokatę w rozgrywkach, co oczywiście na tym etapie nie ma większego znaczenia. Jednak ewentualne potknięcie z Borussią będzie już sygnałem alarmowym. Po ośmiu kolejkach trzeba być w TOP 8 tabeli, by uniknąć niepotrzebnych nerwów, czyli gry w meczu 1/16 finału.

Królewscy nie rzucają więc na kolana swoją grą, a przecież po transferze Kyliana Mbappe mieli być maszyną nie do zatrzymania. Mbappe jak na razie ma 6 goli w lidze, ale trafia głównie z rzutów karnych. W Lidze Mistrzów dorzucił jednego gola. Problemem Realu są też kontuzje – wciąż poza grą pozostaje David Alaba, niedawno do grona poważnie kontuzjowanych (zerwane więzadła krzyżowe w kolanie) dołączył Dani Carvajal, niedostępny jest również Brahim Diaz, a pod dużym znakiem zapytania stoi występ Aureliena Tchouameniego. Jednak i Sahin ma swoje kłopoty – jego zespół przyleciał do Madrytu bez Karima Adeyemiego, Yana Couto, Gio Reyny, i Juliena Duranville’a. Dwaj pierwsi to podstawowi gracze.

Żółto-czarni w rozgrywkach Bundesligi radzą sobie nieźle, choć można by powiedzieć, że to raczej typowa Borussia w ostatnich sezonach. Są w czołówce, ale nie są na tyle mocni, by sięgnąć po mistrzostwo. Jak na razie z bilansem 4-1-2 BVB zajmuje 7. miejsce w lidze, za plecami Eintrachtu, Unionu, Bayeru, Freiburga, Lipska i Bayernu. Różnice na tym etapie rozgrywek są jednak nieznaczne – liderujący Bayern ma zaledwie 4 punkty więcej. Nic nie zostało więc jeszcze zaprzepaszczone, ale na pewno cieniem na postawie zespołu kładzie się wrześniowa klęska 1:5 w meczu ze Stuttgartem. W ostatni weekend dortmundczycy pokonali 2:1 beniaminka Sankt Pauli. Real w tym samym stosunku w weekend ograł Celtę.

Pierwszy gwizdek dzisiejszego spotkania w stolicy Hiszpanii o 21:00. Mecz poprowadzi rumuński arbiter István Kovács.

Related Articles