Quincy Promes rozegrał 50 spotkań w reprezentacji Holandii i był obiecującym talentem. Obecnie to jednak bardziej gangster niż piłkarz. Za swoje wybryki siedziałby w więzieniu, ale… ukrywa się w Rosji i normalnie gra sobie dla Spartaka Moskwa i to z opaską kapitańską.
Sąd w Amsterdamie skazał Quincy’ego Promesa na sześć lat pozbawienia wolności za to, że w 2020 roku odegrał kluczową rolę w przemycie 1363 kilogramów kokainy z Brazylii do Holandii. Narkotyki zostały w 2020 roku przechwycone w Antwerpii. Wartość towaru to cena bardzo dobrego piłkarza – ponad 70 mln euro. Tylko co mu z tej kary? Mogą sobie go skazywać, a jemu to zwisa. Rosja nie ma podpisanej umowy o ekstradycję i Promes normalnie gra tam w piłkę. Jednocześnie przymila się do tego państwa i chce uzyskać obywatelstwo. Rok temu powiedział, że czuje się Rosjaninem. Nieważne, czy z paszportem, czy też bez. W Spartaku występuje od rundy wiosennej 2020/21, czyli momentu, kiedy zaczęły wychodzić na niego różne “przypały”. W lipcu 2020 roku dźgnął nożem kuzyna, który trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Policja zatrzymała go za to w grudniu, natomiast pod koniec lutego był już piłkarzem Spartaka i od tej pory mieszka w Rosji.
Teraz nie pierwszy raz został skazany przez sąd. Latem 2023 roku otrzymał też karę więzienia – 1,5 roku – za wspomniane powyżej dźgnięcie nożem kuzyna. Podobno chodziło o kradzież biżuterii ciotki Promesa. Kuzyn tej sprawy nie odpuścił i skierował sprawę do sądu. Nawet ojciec zawodnika zeznał potem, że Promes groził jednemu członkowi rodziny, a potem… wbił mu nóż w kolano. Prokurator uznał, że mógł to być nawet atak śmiertelny. Skazano go za napaść z użyciem siły oraz próbę usiłowania zabójstwa. Doskonale to sobie z doradcami zaplanował, wiedząc, że w Rosji będzie nietykalny. Inaczej przecież siedziałby w więzieniu i to za dwa popełnione przestępstwa. W Rosji jest bardzo chwalony za formę sportową. Na przykład w poprzednim sezonie strzelił dla Spartaka Moskwa aż 25 bramek (20 w lidze i pięć w Pucharze Rosji). To jedna z gwiazd całej ligi.
To nadal nie wszystkie “przypały” Promesa, bo jeden z rosyjskich portali we wrześniu 2023 roku podał informację, że piłkarz próbował wręczyć łapówkę policjantom, żeby ci wypuścili jego kolegów zatrzymanych oczywiście za narkotyki. Jest nawet nagranie, jak wykłóca się w budynku moskiewskiego departamentu policji. Źródło rosyjskie podawało, że sytuacja miała miejsce rok wcześniej, czyli w 2022, tylko później wyszła na jaw. Spartak Moskwa stanął w obronie piłkarza, ponieważ na nagraniu nie widać, żeby wręczał komuś pieniądze. Stanowisko Spartaka było takie, że zawodnik przyszedł tylko zorientować się w sprawie kolegów. W sumie też przecież nie słychać co mówi. Klub potwierdził także, że sprawa miała miejsce rok wcześniej. Promes skutecznie unika pójścia do więzienia, ale igra z ogniem, bo na początku 2024 roku zamieścił wideo, jak świętuje urodziny w Dubaju.
W 2021 roku, czyli w momencie, gdy ciążyły na nim zarzuty, ale jeszcze przed wyrokiem sądu, grał w reprezentacji. Wystąpił między innymi w przesuniętym o rok EURO 2020 (2021), wchodząc z ławki w meczu z Czechami w 1/8 finału. To pozostaje jego ostatni mecz w narodowych barwach. Polacy mogą pamiętać Promesa z Ligi Narodów, bo także grał przeciwko naszej reprezentacji. Wcześniej był kojarzony z Ajaksem, dla którego strzelił 12 goli w sezonie 2019/20. Zapowiadał się bardzo fajnie, tylko później coś mu strzeliło do łba i został przez Europę zapomniany. Musi siedzieć w Rosji i tam się ukrywać, bo inaczej trafi po prostu do więzienia. Nie ma wyjścia, więc będzie przyjaźnił się z Moskwą. To nie jedyny zawodnik, który “ukrywa się” w Rosji. Jest jeszcze Rai Vloet, inny Holender. W listopadzie 2021 roku spowodował po pijanemu wypadek samochodowy, w którym zginęło czteroletnie dziecko.