W piątek po raz pierwszy od pięciu lat Lech Poznań brał udział w losowaniu fazy grupowej Ligi Europy. W tamtym sezonie Kolejorz niczego w grupie nie zwojował – zdobył pięć punktów i strzelił zaledwie dwa gole. Wystarczyło pół dekady kompromitacji polskich drużyn w kwalifikacjach, by już sam awans przyjąć jak wielki sukces. Czy na tym musi się skończyć piękna przygoda ekipy Dariusza Żurawia? Losowanie jest trudne, ale na łatwe nomen omen trudno było liczyć, skoro Lech trafił do najniższego koszyka.
Na początek konkrety – wicemistrzowie Polski zagrają w grupie ze Standardem Liege, Benficą Lizboną i Rangersami. Dominują głosy, że nie jest to losowanie dobre. Nie ma żadnej topowej firmy, rywalizacja z którą byłaby marzeniem dla piłkarzy, ale także dla księgowej. Inna sprawa, że w czasach koronawirusa trudno zakładać gigantyczne przychody z tytułu jakiekolwiek rywala i meczu. Wróćmy jednak do aspektu sportowego. Na pewno możliwość zagrania przeciwko Arsenalowi, Tottenhamowi, Milanowi czy Napoli byłaby wielkim wydarzeniem, szczególnie dla młodych zawodników, których w kadrze Lecha nie brakuje. W koszykach drugim i trzecim przeważnie lepiej trafiać na zespoły teoretycznie najsłabsze, co dawałoby większą nadzieję na awans do fazy play-off rozgrywek. Tymczasem o żadnym z rywali Lecha nie można napisać, że to zespół słabszy czy chociaż porównywalny do Lecha. Praktycznie w każdym ze spotkań to przeciwnik Kolejorza będzie faworytem. Każde punkty będą niespodzianką albo sensacją.
To nie jest tak, że brakuje nam wiary w Lecha. Po 3:0 z Valmierą, 3:0 z Hammarby, 5:0 z Apollonem i 2:1 z Charleroi optymizmu nie brakuje. Lech narzucał swój styl gry rywalom, dominował, strzelał mnóstwo bramek. Lech ten sam styl prezentuje od miesięcy w lidze – z coraz lepszym skutkiem, mimo drobnego falstartu w bieżącym sezonie. Lech przy tym stawia na klubową młodzież, którą promuje i z wielkim zyskiem sprzedaje zagranicę. Ostatnio "zmonetyzować" udało się Roberta Gumnego i Kamila Jóźwiaka, a także – najświeższa sprawa – Jakuba Modera. Co istotne – Moder zostanie w Lechu przynajmniej do przerwy zimowej, a być może do końca sezonu 20/21, dlatego też będzie do dyspozycji trenera Żurawia w meczach z Belgami, Portugalczykami i Szkotami. Wygląda to na bardzo udany "deal" włodarzy Lecha. Nadmieńmy, że Moder kosztował ponad 10 mln euro, co jest rekordem Ekstraklasy.
W kolejce do wyjazdu czekają już kolejni młodzi zdolni, a w ich miejsce zapewne są już przygotowywani inni, którzy mogą zameldować się w podstawowym składzie Lecha lub w kadrze pierwszej drużyny. Oczywiście – nie ma powodów do hurraoptymizmu, bo wszyscy pamiętamy jak wzorowo Legia roztrwoniła swój awans do Ligi Mistrzów. Za pieniądze z Champions League miała odjechać reszcie ligi. Czy odjechała? Choć wciąż przeważnie wygrywa ligę, to jednak o żadnej różnicy klas nie ma mowy, a kompromitacjami w pucharach z ostatnich kilku lat Legioniści mogliby obdzielić pewnie z dwie dekady.
Lech ma więc dobry czas, finansowo wychodzi na swoje, sportowo również, wszystko zaczyna układać się po myśli prezesów Klimczaka i Rutkowskiego. Ale Lech stoi też przed wieloma wyzwaniami. Od lat nie udało się wstawić do klubowej gabloty żadnego trofeum – nawet marnego Superpucharu. Kibice doceniają europejską przygodę, ale na koniec sezonu 20/21 ważne będzie także, by móc pochwalić się zdetronizowaniem Legii. Warunki ku temu są, ale droga jeszcze daleka i wyboista – wiedzie m.in. przez dwa miesiące (minimum) łączenia Ekstraklasy z Ligą Europy. Już dla niejednego klubu awans w Europie okazywał się "pocałunkiem śmierci". Natężenie meczów w ciasnym terminarzu będzie duże, a ewentualne straty punktowe ciężkie do nadrobienia, bo sezon w kraju nie składa się przecież z 37 kolejek, a z zaledwie 30.
Pucharowe boje Lech zaczyna 22 października domowym meczem z Benficą. Tydzień później wyjazd do Szkocji, dwa tygodnie później mecz u siebie ze Standardem. Potem do głosu dojdą reprezentacje, a Liga Europy wróci 26 listopada. Lech zagra w Belgii. 3 grudnia kolejny wyjazd – tym razem do Lizbony. Na finał 10 grudnia poznaniacy u siebie gościć będą wicemistrzów Szkocji.