Już dzisiaj rusza I runda Pucharu Polski. To 1/32 finału, ale w rozgrywkach jest nie 64, a 60 uczestników. 28 par obecnej rundy plus czterech przedstawicieli polskiej ligi w europejskich pucharach, oczekujących na następną rundę. W ubiegłym sezonie sensacyjnym zwycięzcą okazała się pierwszoligowa Wisła Kraków. Czy tym razem znowu będziemy oglądać niespodziankę tego kalibru?
Pod względem nazwy Wisła Kraków pasowała do otoczki finału Pucharu Polski na Narodowym. W końcu to jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów. Jednak od kilku lat Biała Gwiazda jest na sporym zakręcie. Najpierw organizacyjno-finansowym, a teraz doszedł sportowy. Leci już trzeci sezon na zapleczu Ekstraklasy, który zaczęli fatalnie, gdyż obecnie mowa o strefie spadkowej! Jednak przed chwilą nie byli wcale daleko od… fazy ligowej Ligi Konferencji, gdzie dopiero odpadli z Cercle Brugge. To właśnie efekt sprawienia sensacji, jaką było wygranie 2 maja z Pogonią Szczecin. Portowcy byli o krok od pierwszego tytułu w historii klubu, a skończyło się gigantyczną kompromitacją i kacem porównywalnym do tego, który niemal cała Polska leczy rokrocznie w Nowy Rok.
Format bez zmian
Od kilku lat nikt nie majstruje przy formacie Pucharu Polski. Zatem czterech przedstawicieli polskiej ligi ma wolne przy okazji I rundy pucharowej. M.in. dzięki temu Jagiellonia Białystok odrabiać będzie zaległości ligowe powstałe w wyniku przełożenia meczu w europejskich pucharach. Jaga zagra z Motorem Lublin, który swoje pucharowe spotkanie rozegra dopiero w przyszłym tygodniu, w Skierniewicach z tamtejszą Unią. Wolne od PP ma oczywiście Legia Warszawa, Śląsk Wrocław oraz wspomniana Wisła. Poza tym jednak 27 par przystąpi do rywalizacji już w tym tygodniu.
Tej jesieni rozegramy 1/32, później 1/16, a także 1/8 finału. Gramy teraz, a później w dniach 29-31 października tuż przed Wszystkich Świętych, a także na początku grudnia: 3-5. Ostatnich siedem gier odbędzie się w 2025 roku. 1/4 finału pod koniec lutego, półfinały na początku kwietnia, a finał tradycyjnie 2 maja na Narodowym.
Kogo zatem zobaczymy w pierwszej rundzie? Tam miejsce gwarantowane miały kluby Ekstraklasy oraz I ligi(z dwoma wyjątkami), z wyłączeniem rzecz jasna pucharowiczów. Krótko mówiąc 30 drużyny z dwóch najwyższych klas rozgrywkowych. Kolejnych 16 stanowią zwycięzcy wojewódzkich Pucharów Polski. Tam uczestniczą kluby od III ligi w dół i to w dużej mierze, właśnie przedstawiciele czwartej klasy rozgrywkowej wygrywali te rozgrywki. W kilku przypadkach zdarzyły się niespodzianki ze zwycięstwami czwartoligowców, o czym będzie niżej. Ostatnią część stanowią drugoligowcy. Ostatnich dziesięć klubów to zwycięzcy rundy wstępnej, która odbyła się 6 i 7 sierpnia. W niej grają drugoligowcy z ubiegłego sezonu oraz dwóch najgorszych pierwszoligowców, którymi w tym przypadku były Zagłębie Sosnowiec i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Zresztą tych pierwszych już nie ma w Pucharze Polski, gdyż przegrali z trzecioligową Sandecją Nowy Sącz. To łącznie daje 56 uczestników I rundy Pucharu Polski, który rozpocznie się dzisiaj już o 13:00 w Nowym Sączu.
Hity w Zabrzu i Kielcach. Niektórych nie oszczędziła geografia
Tak chyba trzeba nazwać spotkania Górnika z Radomiakiem oraz Korony ze Stalą Mielec, gdyż to jedyne pary, gdzie spotkają się przedstawiciele Ekstraklasy. Co ciekawe dochód z tego pierwszego meczu będzie przekazywany na rzecz ofiar niedawnej powodzi na południu Polski. Zresztą nie tylko Górnik to zrobi, ale także ich piłkarz. Lukas Podolski w poniedziałek poinformował, że przekaże na rzecz powodzian aż 200 tysięcy złotych. Połowę środków wpłaci na Fundację Górnika, a drugą część na zbiórkę organizowaną przez… Stowarzyszenie Kibiców Wielki Śląsk(Wrocław)! Mistrz świata tym samym znowu udowodnił, że jest wielkim mistrzem.
Jakie spotkania poza tym warto wyróżnić? Wydaje się, że ciekawie powinno być w Legnicy. Miedź ma aspiracje ekstraklasowe, a tutaj dostaną przeciwnika z najwyższej ligowej półki – Raków. Częstochowianie zresztą chętnie rozpoczęliby drogę po kolejny Puchar Polski. Wartym uwagi meczem będzie na pewno pojedynek Stali Rzeszów z Pogonią Szczecin, który otwiera worek z meczami, gdzie geografia odgrywa sporą rolę. Ponad 800 kilometrów dzieli oba miasta, zatem Portowcy ruszą w jedną z najdalszych podróży w naszym kraju na mecz. Niewiele mniej będzie miał do pokonania ich sąsiad – Świt Skolwin – który wybierze się do Suwałk na spotkanie z Wigrami – około 700 kilometrów do przejechania. Arka Gdynia ruszy na potyczkę do Stalowej Woli i też nie będzie miała blisko. Daleki wyjazd czeka także zielonogórską Lechię, która wybierze się do Elbląga – Concordia. Nieco bliżej mieć będzie Polonia Bytom, którą jednak czeka kilka dni związanych z województwem lubelskim. Najpierw pucharowy mecz z Avią w Świdniku, a w weekend ligowe granie w Puławach z Wisłą.
Przedstawiciele niższych lig z pewnymi awansami
Już teraz wiadomo, że wiele ekipa z III ligi zamelduje się w 1/16 finału. Wszystko przez bezpośrednie potyczki. Tak będzie chociażby przy okazji pojedynku Siarki Tarnobrzeg ze Starem Starachowice. Co ciekawe los chciał, że trafiły na siebie drużyny z jednej trzecioligowej grupy. W lidze spotkają się za miesiąc, a teraz będzie przetarcie pucharowe. Trzecioligowe spotkanie to także wspomniany mecz w Suwałkach oraz potyczka MKS-u Kluczbork z Unią Swarzędz. Z kolei Concordia Elbląg z Lechią Zielona Góra to pojedynek czwartoligowca z trzecioligowcem. To zresztą nie jedyny taki mecz, jeśli chodzi o porównanie klas rozgrywkowych. Podobnie będzie w przypadku Baryczy Sułów z Dolnego Śląska kontra rezerwy Lecha Poznań. Grono czwartoligowców uzupełniają rezerwy Podbeskidzia, które spotkają się z pierwszoligową Odrą Opole oraz Grom Nowy Staw. Ten ostatni zespół był kilka lat temu na poziomie trzeciej ligi, ale to największy sukces ekipy z Pomorza. Po wygranej w pomorskim PP, teraz przyszła nagroda w postaci przyjazdu ŁKS-u. Dla niektórych byłaby to wizyta “tylko” pierwszoligowca, a dla klubu z okolic Malborka to będzie z pewnością atrakcja.
Przyjaciele lub starzy znajomi
Mecz przyjaźni szykuje się w Toruniu, gdzie Elana zagra z Widzewem. Gdy tylko wylosowano tę parę, fani z Łodzi wiedzieli doskonale, że zdobycie biletów na to spotkanie będzie trudne. W końcu mecze domowe Widzewa są chodliwym towarem, na który nie zawsze każdy ma możliwość się załapać. Tutaj wyjazd na przyjazne tereny, ale jednocześnie na znacznie mniejszy obiekt. To będzie zdecydowanie święto futbolu w mieście kojarzonym znacznie bardziej z żużlem. Dużym wydarzeniem także powinien być także przyjazd Cracovii do Nowego Sącza. Dzisiaj Sandecja to dopiero trzecioligowiec – dwa spadki z rzędu – a jeszcze do niedawna kibiców tego klubu łączyła z Pasami zgoda. Nadal jednak nie powinno być złej krwi na trybunach w Nowym Sączu.
***
Na koniec warto także wspomnieć o wyprawie lidera Ekstraklasy. Lech Poznań kapitalnie rozpoczął sezon ligowy. Kolejorz wykorzystuje fakt, że nie jest zamieszany w kwestie europejskich pucharów. Jednak na krajowym podwórku powinien ruszyć dwutorowo i powalczyć nie tylko o najwyższe cele w Ekstraklasie, ale także o pucharowe laury. Na start przeciwnik z drugoligowej półki – Resovia. Dzięki temu w przeciągu dwóch dni Stadion Miejski przy ulicy Hetmańskiej najpierw przyjmie Pogoń Szczecin grającą ze Stalą, a później Lecha Poznań. Kibice w stolicy Podkarpacia na nudę narzekać nie będą mogli, tym bardziej że w najbliższej kolejce ligowej jedni i drudzy… także grają w domowych meczach. Najbardziej ucierpi na tym rzecz jasna murawa, którą czekają aż cztery mecze na przestrzeni sześciu dni. A przecież dwa z nich mogą trwać nie 90, a 120 minut plus ewentualne karne.