Skip to main content

Pięć ostatnich edycji Pucharu Ligi Angielskiej wygrywały drużyny z Manchesteru – cztery razy City i raz United. Citizens wygrali zresztą także w sezonie 2013/14, zatem  na siedem ostatnich sezonów wygrywali to trofeum pięć razy. Dziś i jutro mecze półfinałowe bieżącego sezonu EFL Cup. Na pewno w finale zagra drużyna z Manchesteru, bowiem w jutrzejszym półfinale czekają nas derby!

Dziś za to mecz z wyraźnym faworytem. Tottenham na swoim obiekcie podejmuje Brentford, czyli ekipę z Championship. Pszczoły w zeszłym sezonie biły się o awans do Premier League, ale ostatecznie w finałowym barażu lepsze okazało się Fulham, które wygrało 2:1 po dogrywce. Jednak niepowodzenie chyba nie podłamało piłkarzy i właścicieli klubu,  bowiem w bieżących rozgrywkach Brentford znów jest wysoko (obecnie na 4. miejscu), a na dodatek zalicza wspaniałą przygodę w EFL Cup.

W poprzednich rundach Pszczoły pokonywały niżej notowane ekipy z Premier League, jakby chcąc udowodnić, że tu jest ich miejsce. Na rozkładzie mają Newcastle, Fulham, West Brom i Southampton. Ogólnie, licząc wszystkie rozgrywki, podopieczni Thomasa Franka są niepokonani od 24 października,  zatem od 16 meczów! Największą gwiazdą drużyny jest strzelec już 16 goli w tym sezonie, 24-letni Ivan Toney.

Tottenham po czterech kolejnych meczach Premier League bez wygranej, w sobotę wreszcie pokonał Leeds 3:0 i zdaje się, że wrócił na właściwe tory. Dziś jednak można się spodziewać rezerwowego składu Spurs, bo Jose Mourinho musi oszczędnie szafować siłami swoich najlepszych piłkarzy, takich jak Harry Kane, Son czy Ndombele. Dziś swoje szanse dostać powinni Lucas czy Alli. Oczywiście rotacja może dotknąć także zawodników na innych pozycjach. Niezmiennie to gospodarze pozostają faworytem do awansu. 

Tottenham osiem razy w swojej historii grał w finale Pucharu Ligi. Cztery razy wygrywał, cztery razy przegrywał. Ostatni raz trofeum podniósł w 2008 roku i co ciekawe był to ostatni skalp Kogutów w ogóle. Każdy inny członek nieformalnego TOP 6 w tym czasie wygrywał przynajmniej kilka trofeów, a Spurs ani jednego. Nic dziwnego, że parcie na sukces w północnym Londynie jest duże, a pomóc w tym ma człowiek, który niejeden puchar już wygrał – Jose Mourinho.

Trudniej wskazać faworyta jutrzejszego półfinału. Na Old Trafford dojdzie do derbów Manchesteru, w których ostatnimi czasy Czerwone Diabły znów zaczęły radzić sobie nieźle. W zeszłym sezonie ligowym ekipa Solskjaera potrafiła pokonać zespół Guardioli dwukrotnie. W tym sezonie było 0:0. Oba zespoły zmierzyły się także w zeszłych rozgrywkach EFL Cup i także na etapie półfinału. Wtedy był jednak dwumecz. Choć każda z drużyn wygrała na wyjeździe, to w końcowym rozrachunku górą byli Citizens, którzy na Old Trafford wygrali 3:1. Ten mecz odbył się 7 stycznia 2020, czyli prawie dokładnie rok temu. Potem w finale Obywatele pokonał Aston Villę 2:1 i zdobyli trzeci z rzędu Pucharu Ligi.

Środowe derby trafiają się w ciekawym momencie sezonu. Wydaje się, że oba zespoły są w bardzo dobrej formie. United w Premier League nie przegrali od 1 listopada i meczu z Arsenalem. Idą jak burza i zrównali się już z Liverpoolem, który w dodatku ma jeden rozegrany mecz więcej. Ale i Citizens złapali gaz. Gdyby dorzucić im 3 punkty za jeden z zaległych meczów, mieliby tylko oczko mniej od Man Utd. W ostatni weekend wicemistrzowie Anglii w bardzo dobrym stylu ograli Chelsea 3:1, sygnalizując, że kłopoty z początkowej fazy sezonu są już za nimi. Zespół jednak został poważnie dotknięty przez koronawirusa, więc Guardiola nie ma takiego pola manewru rotacji zawodnikami.

Related Articles