Zerkasz w przedsezonowe kursy na mistrza Ligue 1 i już wiesz, że faworyt jest tylko jeden. PSG musi odzyskać tytuł. Po prostu musi. Jeśli ktoś znowu podniesie rękę na krezusów z Paryża i podważy ich dominację, będzie to gigantyczny cios.
Achraf Hakimi, Georginio Wijnaldum, Sergio Ramos, Gianluigi Donnarumma, a ponadto wykupienie z Porto Danilo. PSG nie leni się w letnim okienku transferowym. Po stronie ubytków póki co żadnych poważnych nazwisk, choć ciągle powraca temat ewentualnych przenosin Kyliana Mbappe do Realu. Można w ciemno zakładać, że jeśli faktycznie Francuz wybierze ofertę Królewskich, wówczas PSG ściągnie inną gwiazdę do linii ataku – może Ousmane’a Dembele lub Antoine’a Griezmanna? Wszakże Barcelona bardzo chciałaby spieniężyć przynajmniej jeden ze swoich niezbyt udanych transferów sprzed paru lat. Tak czy owak – PSG po tym zastrzyku jakości praktycznie w każdej formacji wydaje się jeszcze mocniejsze. Celem dla Mauricio Pochettino będzie nie tylko wygranie ligi – tego możemy być pewni.
Jednak już w minioną niedzielę fani stołecznej ekipy dostali małego pstryczka w nos. W meczu o Superpuchar Francji lepsze okazało się Lille. Mistrzowie kraju wygrali 1:0, przerywając superpucharową hegemonię PSG. Pewnym usprawiedliwieniem dla wicemistrzów może być fakt, że na tym etapie sezonu mnóstwo zawodników jest jeszcze na wakacjach, albo dopiero co z nich wróciło. W drużynie Pochettino zagrać musieli gracze, których nazwiska nikomu nic nie mówią – np. Eric Junior Dina Ebimbe czy Arnaud Kalimuendo Muinga. Z drugiej strony Lille w lecie straciło trenera i osłabiło się personalnie, a PSG wzmocniło. Różnicy w potencjale finansowym obu klubów nawet nie ma sensu przywoływać. PSG nawet w rezerwowym zestawieniu powinno pokonywać rywali pokroju Les Dogues.
Mimo wszystko, jeśli szukamy już ewentualnego kontrkandydata PSG do tytułu, to raczej udamy się do Lyonu lub Monaco, a nie do Lille. Lwy straciły Memphisa Depaya, który poszedł do Barcelony, ale pod wodzą trenera Petera Bosza zespół będzie chciał nawiązać do pięknego i skutecznego futbolu, którym czarował Ajax. A i transferów fani Lyonu pewnie się doczekają. Ostatnio mówi się choćby o sprowadzeniu Andre Onany, bramkarza… Ajaxu.
Monaco, prowadzone przez innego byłego szkoleniowca z Bundesligi, Niko Kovaca, zaliczyło bardzo mocny finisz ubiegłego sezonu. W pewnym momencie sezonu wydawało się, że to ekipa z Księstwa pogodzi trzech pozostałych kandydatów do tytułu i po raz drugi w ciągu ostatnich lat zdetronizuje Paryż. Tak się nie stało, ale widać wyraźnie, że zespół ma potencjał, który chorwacki trener potrafi wykorzystać. Latem Monaco straciło przede wszystkim Benjamina Henrichsa (transfer do RB Lipsk). Po stronie zysków zapisać można Myrona Boadu (napastnik ściągnięty z AZ Alkmaar) czy Jeana Lucasa (transfer z Lyonu). Radosławowi Majeckiemu przybył zaś kolejny rywal do gry – z Bayernu wypożyczono bowiem zmiennika Manuela Neuera – Alexandra Nubela.
Z zaciekawieniem spoglądać będziemy także w kierunku wybrzeża i Marsylii, w składzie której mamy Arkadiusza Milika. Latem wydano aż 25 mln euro na Gersona z Flamengo. Kolejne 11 baniek kosztował Leonardo Balerdi z Borussii Dortmund. Najwyraźniej Jorge Sampaoli chce włączyć się do walki o podium ligi, zwłaszcza że kolejnym na liście życzeń jest rzekomo Boubacar Kamara z Monaco. W jego przypadku Marsylia także musiałaby sięgnąć głębiej do skarpety.
Sezon startuje piątkowym meczem Monaco z Nantes. PSG zagra w sobotę z Troyes. Zapewne wciąż Pochettino nie będzie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników. Ostatnio internet obiegły zdjęcia Neymara, który najwyraźniej podczas wakacji nie odmawiał sobie hamburgerów, pizzy i drinków. Mistrzowie z Lille zagrają w niedzielę na wyjeździe z Metz.