Skip to main content

San Sebastian przez wiele lat jawiło się jako miejsce, z którego Barcelona nie potrafi wywieźć kompletu punktów. Tyle że od kilku lat sytuacja się odwróciła i to Real Sociedad nie może wygrać u siebie z Katalończykami.

Dla jednych i drugich to ważne spotkanie, gdyż gonią za swoimi celami na koniec sezonu. Barca ma 4 punkty straty do prowadzącego Atletico, zaś La Real 10 do czwartej Sevilli. Niby dużo, ale zważywszy na fakt, że mają jeden mecz rozegrany mniej oraz bezpośrednie starcie u siebie, to sytuacja może się diametralnie zmienić i pogoń za Ligą Mistrzów jeszcze będzie miała sens.

Kilka braków w zespole gospodarzy będzie, które utrudnią pracę Imanolowi Alguacilowi. Przede wszystkim nie zobaczymy Davida Silvy, a także Aritza Elustondo, Jona Guridiego, Joseby Zalduy i Nacho Monreala. Niby są zastępcy, ale jednak zdecydowana większość z tej grupy przydałaby się, zwłaszcza gdy mowa o starciu z Barceloną.

Blaugrana jest już bliska idealnego zestawienia. Nadal leczy się Ansu Fati, brakuje ponownie kontuzjowanego Gerarda Pique, ale przecież wrócił Ronald Araujo. To znak, że kadra się poszerza i to w newralgicznym momencie sezonu. Lada moment finał Pucharu Króla i batalia o czołowe miejsca w lidze.

Widać też, że forma idzie w górę, a przede wszystkim Leo Messi zaczyna strzelać taśmowo. Zawsze jego najwyższa dyspozycja zbiegała się w czasie z poprawą wyników. W zasadzie do szczęścia brakuje też częstszego strzelania ze strony Antoine'a Griezmanna. Francuz ostatnio pięknie zapakował przeciwko Huesce sprzed pola karnego. Jednak to teraz najbliższe mecze pokażą nam czy był to pojedynczy wystrzał, czy zwyżka formy. Dzisiaj okazja także żeby się pokazać na tle klubu, który dał mu szansę i go wypromował.

Po drugiej stronie kluczem do sukcesu będzie Alexander Isak. Warto się przyglądać Szwedowi pod kątem zbliżającego się Euro, bo mowa o naprawdę wielkim talencie, który potwierdza to liczbami. Oczywiście najlepszy czas miał pomiędzy 23 stycznia a 21 lutego. Wówczas w siedmiu meczach strzelił aż 8 goli! W tym był dublet przeciwko Cadizowi czy hat-trick w derbach z Alaves. Od czterech meczów jednak nie oglądamy goli szwedzkiego napastnika. Trzeba jednak przyznać, że La Real nie miał łatwych rywali, bo mierzył się na wyjazdach z Manchesterem United czy Realem Madryt.

Related Articles