Szykuje się bardzo ciekawa kolejka Ekstraklasy. Co najmniej o dwóch meczach można powiedzieć, że to szlagiery. Fani ligowej piłki w sobotę mogą sobie zrobić maraton, bo czekają nas cztery mecze, jeden po drugim.
Zaczniemy jednak w piątek, kiedy Stal Mielec podejmie Górnika Łęczna w meczu głównych kandydatów do spadku z Ekstraklasy. Mielczanie mają na koncie cztery oczka, bowiem udało im się wygrać jeden mecz. Górnicy są w gorszej sytuacji. Dwa remisy przepletli trzema wyraźnymi porażkami.
W drugim piątkowym meczu Warta Poznań zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Obie drużyny sezon zaczęły trzema meczami bez porażki i obie w ostatnich dwóch kolejkach wyłącznie przegrywały.
Niewątpliwie w sobotnim maratonie rolę przystawki pełnić będzie mecz o 12:30 pomiędzy Bruk-Bet Termalicą a Cracovią. Pasy ostatnio wreszcie wygrały. Beniaminek z Niecieczy wciąż czeka na premierowe zwycięstwo w tym sezonie i ma na koncie raptem dwa oczka. Skłamalibyśmy pisząc, że czekamy tu na fajerwerki.
O 15:00 Lechia vs Radomiak. Idziemy wyraźnie do góry tabeli. Lechia ostatnio przegrała w meczu na szczycie z Lechem, ale team Piotra Stokowca z 8 punktami w dorobku zajmuje eksponowane miejsce na podium. Dwie pozycje niżej jest beniaminek z Radomia, który rozegrał jednak jeden mecz więcej. Gdyby go wygrał, byłby punktowo na równi z wiceliderem ze Szczecina. To świadczy najlepiej o bardzo dobrym starcie drużyny Dariusza Banasika.
Najbardziej czekamy jednak na sobotni mecz nr 1. Lech przed tygodniem grał mecz na szczycie z Lechią, a teraz czeka go kolejna rywalizacja na szczycie – tym razem z przeciwnikiem z Pomorza Zachodniego. Do stolicy Wielkopolski przyjedzie Pogoń Szczecin. Portowcy szybko pożegnali się w tym sezonie z europejskimi pucharami, ale wiele wskazuje na to, że w kolejnej edycji znów mogą się pojawić. Kosta Runjaić spokojnie wykonuje swoją pracę, a klubowi działacze także nie zasypiają gruszek w popiele. Ostatnio zaskoczyli opinię publiczną transferem Kamila Grosickiego. To kolejny były (?) reprezentant Polski w składzie Pogoni, po sprowadzonym już wcześniej Rafale Kurzawie. Szczecinianie mają naprawdę ciekawy, konkurencyjny skład i jeśli ktoś na tym etapie sezonu ma zatrzymać rozpędzającą się poznańską lokomotywę, to wydaje się, że będą to właśnie Portowcy. Inna sprawa, że od początku sezonu grają w kratkę. Zwycięstwa u siebie przeplatają stratami punktów na wyjeździe. Przed tygodniem było 4:1 ze Stalą Mielec w Szczecinie, zatem teraz prawem serii powinna być wtopa w Poznaniu.
Kolejorz po inauguracyjnym remisie z Radomiakiem, wygrał cztery kolejne spotkania. Maciej Skorża zyskuje zaufanie kibiców, podobnie jak klubowi włodarze, którzy wreszcie sięgnęli głębiej do skarbca i sprowadzili ciekawych zawodników. Najnowszym nabytkiem Lecha jest Portugalczyk Joel Pereira, grający ostatnio w Gil Vicente. Wcześniej na Bułgarską trafił Adrian Ba Loua. Nie można zapomnieć też o znacznie wcześniejszych transferach – Barry Douglas, Artur Sobiech, Radosław Murawski, Joao Amaral. Lech ma teraz szeroką i mocną kadrę. Kto wie, być może wreszcie realnie rzuci wyzwanie Legii.
Piłkarską sobotę z Ekstraklasą zakończy mecz Górnika Zabrze z Piastem Gliwice. Śląskie derby niestety bez Łukasza Podolskiego. Urodzony w Gliwicach zawodnik ma koronawirusa i przebywa na kwarantannie w Niemczech. Tak przynajmniej głosi oficjalny komunikat, bo przecież nikt do końca nie wie, czy przypadkiem nie chodzi o nagranie niemieckiego Mam Talent… Piast ma lepszych zawodników i jest wyżej w tabeli, więc nietrudno wskazać faworyta tego spotkania.
W niedzielę uwagę kibiców przykuwać będzie przede wszystkim ligowy klasyk pomiędzy Legią a krakowską Wisłą. Na początku XXI wieku rywalizacja tych klubów pisała historię naszej ligi. Dziś ze względu na gorsze czasy Wisły, nieco przybladła, ale kibicowsko i historycznie patrząc, to wciąż szlagier. Biała Gwiazda nie może narzekać na termin tej rywalizacji. Legia w czwartek toczyła ciężki bój ze Slavią o awans do Ligi Europy. Bój zwycięski, ale okupiony ogromnym nakładem sił. A pamiętać należy, że kadra mistrzów Polski na pewno nie jest w tym momencie tak szeroka, by sprostać wyzwaniom grania co trzy dni. Być może sternicy Legii pokuszą się jeszcze o transfery, bo przecież do klubowej kasy wpłynęła miliony z UEFA. Na ten moment to jednak tylko dywagacje. A Wisła? Po zwycięstwie z Górnikiem Łęczna ekipa spod Wawelu liczy na rozpoczęcie dobrej serii. Po inauguracyjnym triumfie, potem był tylko jeden punkt w trzech meczach.
Mecz Wisły z Legią poprzedzą w niedzielę dwa inne spotkania. O 12:30 Wisła Płock zagra z Rakowem Częstochowa, a o 15:00 Zagłębie Lubin zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.
Po raz kolejny nie będzie meczu w poniedziałek – tym razem ze względu na zgrupowanie kadry, którą czekają trzy mecze eliminacji MŚ 2022.