Dziś wieczorem Stadion Narodowy będzie areną towarzyskiego starcia Polska – Niemcy. Czy sparingowe spotkanie w jakikolwiek sposób zapisze się na kartach historii naszej piłki? Z pewnością tak, bo niezależnie od tego, co wydarzy się na murawie, będzie to pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego, który zagra z orzełkiem na piersi po raz 109. i zarazem ostatni.
Kim był Błaszczykowski dla reprezentacji Polski – to wiedzą wszyscy kibice i nie wypada nawet przybliżać jego sylwetki. Nie nabija się 108 występów w kadrze ot tak. Mówimy o jednym z najwybitniejszych piłkarzy w dziejach, którego ostatnie lata nie były jednak pasmem sukcesów. Jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka Kuba otrzymywał powołania, choć wydawało się, że nieco na wyrost, bo nie bronił się formą sportową. Łączył grę w Wiśle Kraków z byciem działaczem Białej Gwiazdy. Próbował ratować klub przed upadkiem. To mu się udało, ale druga strona medalu jest taka, że Wisła spadła z Ekstraklasy, a Błaszczykowskiego dopadały kolejne urazy, w tym bardzo poważna kontuzja kolana, która praktycznie zamknęła jego karierę.
W ostatnim sezonie Kuba zaliczył parę epizodycznych występów w pierwszoligowej Wiśle, ale trudno powiedzieć, czy będzie kontynuował swoją piłkarską drogę również w rozgrywkach 23/24. Na pewno dziś zamknie drogę w barwach narodowych. Ma wystąpić od pierwszych minut w opasce kapitańskiej, a po 16. minutach opuścić plac gry. Po 16, bo przez większą część kariery grał właśnie z takim numerem. Czy rzeczywiście tak się stanie – przekonamy się dopiero wieczorem, bo od dobrych kilku tygodni słyszeliśmy już kilka wariantów, a trener Fernando Santos zmieniał front w wypowiedziach na temat tego spotkania. Najpierw mówił, że mecz z Niemcami jest mu do niczego niepotrzebny i został postawiony przez PZPN przed faktem dokonanym, by potem mówić o istotnych korzyściach, płynących z towarzyskiej rywalizacji z takim rywalem.
Tak czy inaczej – Błaszczykowski po raz ostatni w narodowych barwach zagrał 9 września 2019 roku w zremisowanym 0:0 meczu z Austrią. Dziś po prawie czterech latach przerwy powraca, by odbyć swój benefis przed wypełnionym po brzegi Stadionem Narodowym. Należy mu się to, jak mało komu.
Jakim składem wyjdzie Santos? Portugalczyka naprawdę trudno odgadnąć, a jego konferencje prasowe niewiele wnoszą. Media spekulują, ale koniec końców pewność będziemy mieli dopiero około 1,5 h godziny przed pierwszym gwizdkiem, gdy PZPN poda oficjalną jedenastkę. Najczęściej w mediach przewijał się następujący skład: Drągowski – Bereszyński, Bednarek, Kędziora, Kiwior, Kamiński – D. Szymański, Zieliński, S. Szymański – Błaszczykowski, Lewandowski.
Santos musi mieć na uwadze fakt, że najważniejszym meczem tej przerwy reprezentacyjnej będzie wtorkowe spotkanie eliminacji Euro 2024, w którym nasi piłkarze zmierzą się z Mołdawią. Mecz rozegrany zostanie w Kiszyniowie. By nie narobić sobie problemów w dość łatwiej grupie eliminacyjnej, nasi muszą wygrać na terenie znacznie niżej notowanego przeciwnika.
Nie ma jednak złudzeń – o ile dla portugalskiego trenera mecz z Niemcami może być nieistotną gierką towarzyską, o tyle dla większości Polaków to coś więcej. To prestiżowy mecz z zachodnim sąsiadem, a dla wielu – z historycznym wrogiem. Niezależnie od podejścia do trudnej historii relacji niemiecko-polskich, Die Mannschaft to po prostu bardzo silny zespół, który w XXI wieku odnosił spektakularne sukcesy. Ostatnio bywa z tym gorzej, a dwa kolejne mundiale bez wyjścia z grupy były dużym ciosem dla fanów reprezentacji Niemiec. Hansi Flick pozostał jednak na stanowisku po nieudanej przygodzie w Katarze i teraz spokojnie buduje ekipę na przyszłoroczny turniej. Spokojnie, bo nie musi martwić się eliminacjami. Niemcy jako gospodarz mają zapewniony udział w Euro 2024 z urzędu. I choćby z tego powodu Flick zapewne podejdzie do spotkania z Polską bardzo poważne – w końcu jego zespół potrzebuje meczów, które będą choćby symulować rywalizację o stawkę.
Kicker podaje prawdopodobny skład Niemców następująco:
Marc-Andre ter Stegen – Lukas Klostermann, Matthias Ginter, Antonio Rüdiger – Benjamin Henrichs, Emre Can, Joshua Kimmich, Thilo Kehrer – Jamal Musiala – Niklas Füllkrug, Kai Havertz.
Początek emocji w Warszawie dziś o 20:45.