Skip to main content

Nie było kolejnej sensacji w wykonaniu Macedonii Północnej. Portugalczycy spokojnie pokonali dużo słabszych rywali po dwóch bramkach Bruno Fernandesa. Nie pozwolili Macedończykom nawet na jeden strzał celny.

Portugalia na mistrzostwach świata gra nieprzerwanie od 2002 roku i bolesnego dla nas hat-tricka Pedro Paulety. Będzie to dla nich już szósty mundial z rzędu, a dla samego Cristiano Ronaldo – piąty. Dołączy zatem do trzech rekordzistów, którzy zagrali na pięciu turniejach mistrzostw świata, czyli Antonio Carbajala i Rafy Marqueza z Meksyku oraz Lotthara Matthausa z Niemiec. Rekord spotkań na mundialu to 25 i należy do Matthausa. Nawet, jeżeli Portugalia i Ronaldo dojdą do finału/meczu o 3. miejsce, to maksymalnie rozegra on siedem spotkań, a to da mu 24 mecze w historii. Do Niemca braknie jednego. Byłoby ich więcej, gdyby tylko Portugalia nie odpadała od lat albo w fazie grupowej, albo w 1/8 finału.

W barażu znów faworyt był oczywisty. Miał być hit Portugalia vs Włochy, ale ci drudzy kompletnie sprawę zawalili i dali się wyeliminować Macedończykom. Do Porto przyjechała więc dużo słabsza reprezentacja, która znowu musiała liczyć na cud. Tym razem taki się nie zdarzył, bo i nie miał z czego. Trudno wygrać spotkanie, jeżeli nie oddaje się nawet jednego celnego strzału na bramkę. Macedonia Północna nie grała już tak szczelnie w defensywie i cud drugi raz się nie zdarzył. Portugalczycy może nie ruszali z wielkim animuszem, tworząc kolejne okazje, ale spokojnie mecz kontrolowali. Piłka do siatki wpadła dwa razy i to wystarczyło. Od 32. minuty prowadzili 1:0 i grało im się spokojniej.

Macedończycy ograniczyli się do dwóch niegroźnych strzałów Alioskiego. Trudno było z czegoś takiego strzelić gola, bo musiałby wpaść po jakimś strzale życia. Nic takiego się nie wydarzyło i Diogo Costa nie miał roboty. Portugalczycy za to oddali jakieś trzy razy mniej strzałów niż Włosi, ale za to były to okazje dużo bardziej konkretne, czyste, klarowne. Nie dawali się w łatwy sposób blokować. Oprócz dwóch goli Fernandasa, mieli także kilka innych całkiem niezłych okazji, jak uderzenie Cristiano Ronaldo z lewej nogi, które przeszło minimalnie obok słupka, czy główka Diogo Joty po rzucie rożnym z kilku metrów.

Kiedy Dimitriewski fatalnie podał do Berardiego, to ten nie wykorzystał idealnej okazji. Tym razem Portugalia wykorzystała podobny duży błąd Ristowskiego, który zagrał beznadziejny przerzut z prawej strony na lewą. Piłkę przejął Fernandes, poklepał z Cristiano Ronaldo i mieliśmy 1:0. I to był moment kluczowy, bo później Portugalia rywalom nie pozwoliła na nic, a sama zrobiła szybką kontrę po odzyskaniu piłki przez doświadczonego Pepe. W 65. minucie było już pozamiatane. Każdy chciałby mieć tak lekki i przyjemny baraż. Fernando Santos może świętować. Na mundialu nie zabraknie więc takich gwiazd jak Cristiano Ronaldo, Bruno Fernandes, Joao Cancelo, Diogo Jota, Ruben Dias, Bernardo Silva czy Joao Felix.

Related Articles