O ile wyjazdową porażkę w Bergamo Raków Częstochowa mógł wkalkulować w bilans strat, o tyle w domowym spotkaniu ze Sturmem Graz zespół Dawida Szwargi musi zrobić wszystko, by zainkasować trzy punkty. W przeciwnym razie wyjście z grupy może stać się jedynie mało realnym marzeniem.
Raków w Lombardii zagrał przeciętnie i trochę bez planu B. Gdy gospodarze zdobyli pierwszą bramkę, w zasadzie to spotkanie się skończyło. Finalnie Atalanta wygrała 2:0. Również od porażki poczynania grupowe rozpoczął Sturm, który uległ na swoim terenie Sportingowi 1:2. Tym samym obie drużyny znalazły się na „musiku” i dzisiejszy mecz w Sosnowcu ma naprawdę duże znaczenie.
Sturm i Raków nieskutecznie atakowały Ligę Mistrzów. Częstochowianie polegli w dwumeczu z Kopenhagą, a Austriacy okazali się wyraźnie słabsi od PSV, przegrywając w dwumeczu aż 2:7. Tym samym po raz trzeci z rzędu ekipa z Graz wylądowała w fazie grupowej Ligi Europy. Dwa poprzednie sezony kończyły się zajęciem ostatniego miejsca w grupie. Przed rokiem stało się to jednak w kuriozalnych okolicznościach. W grupie z Lazio, Feyenoordem i Midtjylland wszystkie drużyny zdobyły po 8 punktów i o końcowej tabeli decydował bilans bramkowy. Sturm miał najsłabszy i, podobnie jak rok wcześniej w grupie z PSV, Realem Sociedad i Monaco, zajął ostatnie miejsce. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by Austriacy znów zakończyli zmagania grupowe w roli outsidera, bo będzie to oznaczać, że mistrzowie Polski na pewno zagrają w pucharach na wiosnę (choć de facto w zimie).
Sturm jest wicemistrzem Austrii i aktualnym wiceliderem tamtejszej Bundesligi. Co ciekawe, Sturm w tym sezonie ligowym jeszcze nie przegrał – bilans 6-3-0 pokazuje, że do Sosnowca przyjeżdża dziś naprawdę mocna ekipa, która ustępuje wyłącznie Salzburgowi. Jednocześnie polscy kibice mogą kojarzyć Sturm ze względu na obecność Szymona Włodarczyka w składzie tego zespołu. Włodarczyk trafił do Austrii w letniej przerwie i szybko zaaklimatyzował się w nowym miejscu. Ma już siedem bramek w nowym klubie i jest najlepszym strzelcem drużyny. Ostatnio wprawdzie wytracił początkowy impet, ale mało kto przypuszczał w ogóle, że 20-latek od razu wywalczy miejsce w podstawowym składzie wicemistrzów Austrii.
W niedzielę Sturm pokonał u siebie Tirol 1:0. Raków grał również w niedzielę i również wygrał – częstochowianie pokonali na swoim terenie Radomiak 3:0. Trener Dawid Szwarga musi nauczyć się, jak rotować składem. Kadra mistrzów Polski jest szeroka – Michał Świerczewski i Piotr Obidziński nie przespali letniego okienka. Teraz pozostaje jednak kwestia, czy Raków da sobie radę i znów powalczy o najwyższe laury w kraje. Porażka 1:4 z Lechem Poznań na pewno mocno zaniepokoiła kibiców Medalików, ale 6-1-2 i 3. miejsce z jednym zaległym meczem w zapasie to na pewno żadna tragedia.
Mecz z Radomiakiem przedwcześnie zakończyli Srdjan Plavsić i Adnan Kovacecić, ale częstochowski klub poinformował za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej, że nie ma przeciwskazań, by obaj wystąpili dziś w Sosnowcu. Poza grą znajduje się za to Zoran Arsenić. Chorwat niebawem ma wrócić do treningów, zatem nie ma ryzyka, że straci całą fazę grupową Ligi Europy. Dziś jednak częstochowianie muszą sobie radzić bez lidera formacji ofensywnej, podobnie jak bez Iviego Lopeza, który przed startem sezonu zerwał więzadła krzyżowe w kolanie.
Dla Rakowa to bardzo istotne dni – dziś o 18:45 w Sosnowcu mecz ze Sturmem, a już w niedzielę o 17:30 ligowy mecz przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie, a więc konfrontacja z Legią. Kolejny wielki sprawdzian dla Szwargi.