
Polska reprezentacja U17 kobiet postawiła już ogromne kroki nie tylko w historii polskiej piłki, ale również tej… światowej! Otóż, jeśli chodzi o nasze podwórko, to jest to pierwsza ekipa kobiet, jaka kiedykolwiek dostała się na mundial, a zarazem pierwsza, która na takim mundialu wygrała mecz. Trener Polek zapisał się też w historii… VAR-u.
Dostać się na takie mistrzostwa jest bardzo, bardzo trudno. Otóż na normalnym, klasycznym, męskim mundialu grają co cztery lata 32 reprezentacje, natomiast na kolejnym będzie ich już aż 48, więc trochę łatwiej będzie się tam załapać. Jeśli chodzi zaś o MŚ U17 kobiet, to bierze w nich udział zaledwie 16 zespołów i uwaga – tylko trzy z Europy. Żeby się zakwalifikować, to trzeba było zająć pozycję w TOP3 na EURO U17 w Szwecji, które zostało rozegrane w maju tego roku. Polki wyszły z bardzo trudnej grupy z Portugalią, Belgią i Hiszpanią, wyprzedzając tę pierwszą ekipę lepszym bilansem bramkowym. Z tego względu, że na EURO U17 grało… osiem ekip, to mieliśmy od razu półfinały. Polki przegrały z Angielkami, ale już arcyważny mecz o brąz wygrały po rzutach karnych z Francją.
Nagrodą był wyjazd na mistrzostwa świata, które właśnie rozgrywane są w Dominikanie, dlatego godziny spotkań ewidentnie nie sprzyjają kibicom. O ile jeszcze pierwsze spotkanie z Zambią dało się o w miarę “normalnej” dla nas porze zobaczyć (godz. 22:00), tak już starcie z Zambią zostało rozegrane o 1:00 w nocy. Normalni ludzie wtedy śpią. Najpierw Polki napisały historię naszej piłki, ponieważ jako pierwsza kobieca kadra zagrały na mundialu i kontynuują tę piękną przygodę. By awansować do kolejnej fazy (ćwierćfinał), potrzebny jest już tylko remisik z Brazylią. Przy czym Brazylijki wcale nie są takie mocne, jak wskazuje na to nazwa kraju. “Canarinhas” nigdy ponadprzeciętnego wyniku na MŚ U17 nie osiągnęły.
Polki za to sprawiły niespodziankę już na starcie, remisując 0:0 z uważaną za faworytki Japonią. W końcu na siedem edycji turnieju brała ona udział we wszystkich, a w trzech dotarła do finału. Jedną edycję udało się jej wygrać. W trakcie tego meczu trener Marcin Kasprowicz zapisał się w historii światowego futbolu. Czym? Otóż jako pierwszy zastosował VAR na żądanie. Takie rozwiązanie jest na tym mundialu testowane. Mecz Polski nie był pierwszym na tych mistrzostwach, ale wcześniej nikt tego rozwiązania nie zastosował. Zrobił to po raz pierwszy selekcjoner Polek. W jakich okolicznościach? Oliwia Związek była bliska zdobycia bramki w pierwszej połowie. Piłka została wybita z samej linii. Kasprowicz poprosił o dodatkowe sprawdzenie tej sytuacji przez arbiter główną, lecz nie przyniosło to skutku.
Później Kinga Wyrwas, Aleksandra Kuśmierczyk czy Oliwia Związek napisały kolejny piękny rozdział w historii naszego futbolu. Skoro wcześniej żadna kobieca kadra nawet nie brała udziału w mistrzostwach świata, to i na logikę żadna nie mogła wygrać pierwszego meczu. Zrobiły to właśnie podopieczne Marcina Kasprowicza. Pokonały Zambijki 2:0 po trafieniach Kingi Wyrwas i Weroniki Araśniewicz. Prowadziły już od siódmej minuty, kiedy głową bramkarkę Afrykanek pokonała właśnie Wyrwas. Zambijki później kilka razy groźnie atakowały, lecz czujna w bramce była Julia Woźniak. Polki wyprowadziły drugi cios siedem sekund po wznowieniu w drugiej połowie! Wówczas “wielbłąd” zrobiła bramkarka rywalek, która nie złapała dośrodkowania. Araśniewicz dobiła piłkę do pustej bramki. Polki utrzymały ten wynik i jako pierwsze w historii kobiecych reprezentacji wygrały mecz na mundialu.