Wtorkowy line-up Ligi Mistrzów nie serwuje żadnego superhitu, ale emocji i tak nie powinno zabraknąć. Już o 18:55 w Moskwie rozpocznie się konfrontacja Lokomotiwu z Bayernem. Po dwóch stronach barykady staną przyjaciele z reprezentacji Polski – Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. Każdy inny wynik niż zwycięstwo monachijczyków będzie trzeba uznać za niespodziankę.
Jeśli po sensacyjnej porażce 1:4 z Hoffenheim ktoś zastanawiał się, czy w tym sezonie Bayern będzie dalej tak mocny i będzie rozdawał karty w Champions League, to zeszłotygodniowe 4:0 z Atletico Madryt rozwiało wątpliwości. Porażka z "Wieśniakami" była wypadkiem przy pracy, a pozostałych meczach ekipa Hansiego Flicka strzela jak na zawołanie. Dość powiedzieć, że Robert Lewandowski, który w weekend ustrzelił hat-tricka, ma już 10 goli po pięciu kolejkach Bundesligi. Polak w meczu z Eintrachtem poprosił jednak o zmianę i opuścił boisko w 68. minucie. Najwyraźniej chciał zachować siły na dzisiejszy mecz w Champions League. Z Atletico bramki nie strzelił, a ambicją Lewandowskiego na pewno będzie obronić koronę króla strzelców rozgrywek. Dlatego dziś możemy spodziewać się Lewego polującego i Lokomotiwu w roli zwierzyny.
Drużyna ze stolicy Rosji zmagania w Lidze Mistrzów zaczęła od wyjazdowego remisu 2:2 z Salzburgiem. Wynik nie najgorszy, choć był przerwaniem dobrej serii czterech kolejnych zwycięstw (wszystkie w lidze). W minioną sobotę Lokomotiw przegrał z Rotorem Wołgograd i jest w lidze rosyjskiej na 4. miejscu. W doliczonym czasie gry tego spotkania Krychowiak obejrzał czerwoną kartkę w następstwie drugiej żółtej. Jednak jego miejsce w drużynie jest niepodważalne i na pewno dziś wyjdzie w podstawowej jedenastce, by powstrzymywać Lewandowskiego i jego kolegów. Czyli robić to, co nie udało się nikomu w Lidze Mistrzów od bardzo dawna.
Co jeszcze czeka nas we wtorek? Równolegle do meczu w Moskwie toczyć się będzie spotkanie Szachtara Donieck z Interem. W 1. kolejce zdziesiątkowany przez koronawirusa zespół z Ukrainy posłał na mecz przeciwko Realowi Madryt mocno odmłodzoną jedenastkę i sensacyjnie wygrał 3:2! Inter tylko zremisował 2:2 z Borussią Moenchengladbach i jeśli nie chce znów wylądował na 3. miejscu w grupie, musi dziś ze wschodu przywieźć jakieś punkty.
W tej samej grupie natychmiastowej rehabilitacji za porażkę z Ukraińcami potrzebuje Real. Morale po 3:1 w El Clasico podbudowane, więc nie dajemy zbyt dużych szans Źrebakom z Moenchengladbach.
Bardzo produktywnym w gole meczem może być konfrontacja na Gewiss Stadium w Bergamo, gdzie gościem Atalanty będzie Ajax. A to nieźli goście, skoro w weekend wygrali wyjazdowy mecz z Venlo w stosunku… 13:0! Tak, to nie żarty. To naprawdę rezultat meczu Eredivisie! O ofensywnym stylu gry Atalanty można by napisać książkę. Jednak ostatnio zespół złapał zadyszkę – 1:4 z Napoli, 1:3 z Sampdorią. Wprawdzie po drodze było efektowne 4:0 z Midtjylland w Lidze Mistrzów, ale dziś z Ajaksem tak łatwo raczej nie będzie.
A wspomniani Duńczycy jadą do jaskini lwa, czyli na Anfield Road. Liverpool miał swoje problemy, ale u siebie w meczu z kopciuszkiem grupy jest murowanym faworytem do zwycięstwa.
Zwycięstw jak powietrza potrzebuje Manchester City, który w Premier League w pięciu meczach stracił punkty już trzy razy! Podopieczni Pepa Guardioli zagrają na wyjeździe z Marsylią – 4. drużyną francuskiej Ligue 1. Marsylczycy przed tygodniem przegrali z Olympiakosem Pireus. Teraz Greków czeka wyjazd do Portugalii. Porto przekonało się o sile Manchesteru City, więc jeśli chce wyjść z grupy, dziś musi przekonać o swojej sile ekipę mistrzów Grecji.
Wracając jeszcze do grupy Lewandowskiego i Krychowiaka – Atletico u siebie podejmuje Salzburg. To idealne warunki, by zrehabilitować się za zeszłotygodniową klęskę. W La Liga zespół Diego Simeone jeszcze nie przegrał i z bilansem 3-2-0 jest wirtualnym liderem. Wirtualnym, bo do rozegrania Los Colchoneros mają jeszcze dwie zaległości. Od czterech meczów na krajowym podwórku Atletico nie straciło gola. Cholismo…