Japhet Tanganga, Giovani Lo Celso, Cristian Romero, Davinson Sanchez, Eric Dier, Son, Ryan Sessegnon, Steven Bergwijn, Lucas Mousa. Wielce prawdopodobne, że trener Tottenhamu, Nuno Espirito Santo, nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich tych zawodników. A jak na złość Koguty czeka arcytrudne spotkanie z Chelsea. W tym samym czasie Thomas Tuchel ma do dyspozycji prawie wszystkich graczy. Wyjątek stanowi Christian Pulisic.
W takich okolicznościach faworytem hitowego meczu Premier League niewątpliwie są aktualni obrońcy trofeum Champions League. Nawet mimo faktu, że mecz rozegrany będzie na Tottenham Hotspur Stadium.
Chelsea bardzo udanie rozpoczęła sezon. W czterech kolejkach Premier League The Blues zgromadzili 10 punktów. Jedyne potknięcie to remis z Liverpoolem. Do tego dorzucić należy zwycięski mecz o Superpuchar Europy z Villarreal i triumf na inaugurację rozgrywek Ligi Mistrzów z Zenitem. Edouard Mendy niemal wcale nie wpuszcza bramek, a z przodu można liczyć na Romelu Lukaku, który nie potrzebował aklimatyzacji na Stamford Bridge. Po pierwsze dlatego, że grał już kiedyś w Chelsea, a po drugie – i chyba ważniejsze – bo to po prostu znakomity, dojrzały piłkarz, który z niejednego pieca chleb jadł. To on ma być największą gwiazdą Chelsea w obecnym sezonie i trzeba przyznać, że dźwiga na swoich potężnych barach ten ciężar. W lidze strzelił już trzy gole, a kolejnego dołożył w Champions League.
Dzisiejszy mecz dla wielu to pojedynek snajperów. Po stronie Chelsea Romelu Lukaku, a w Tottenhamie oczywiście Harry Kane. Kapitan reprezentacji Anglii poluje na swoją pierwszą bramkę w sezonie ligowym, bo jak do tej pory w trzech zwycięskich meczach gole dla Spurs strzelali Son, Dele Alli i Bergwijn. Tydzień temu ekipa portugalskiego trenera niespodziewanie przegrała 0:3 z Crystal Palace. Z kolei w czwartek Koguty grały w Lidze Konferencji Europy. Spotkanie z Rennes zakończyło się podziałem punktów. Kane zagrał 54. minuty i gola nie strzelił. Można tylko żałować, że strzeleckiej zapaści nie przeniósł na reprezentację Anglii, bo wszyscy pamiętamy kapitalnego gola ze Stadionu Narodowego.
W ubiegłym sezonie mecze Chelsea z Tottenhamem nie wyprodukowały wielu goli. Na Stamford Bridge padł bezbramkowy remis. W rewanżu w północnym Londynie jedyną bramkę zdobył Jorginho, skutecznie egzekwując rzut karny. Na sporo więcej liczymy dziś, choć czy pokiereszowany kadrowo zespół gospodarzy będzie w stanie postawić się Chelsea z jej mocarną kadrą?
Start meczu o 17:30 czasu polskiego. Dla fanów Premier League to pozycja obowiązkowa.