Skip to main content

Po sobotnim zwycięstwie Napoli w Serie A zrobiło się jeszcze ciekawiej. Jeśli swój mecz wygra także Atalanta, która zagra ze zdegradowaną już Parmą, wówczas przegrany z meczu Juventus – Milan wyląduje poza TOP 4. To oczywiście jeszcze nie koniec rozgrywek, ale na pewno ich bardzo ważny moment. Kto wytrzyma presję, a kto znajdzie się, przynajmniej chwilowo, pod kreską?

Najpierw sytuacja punktowa – drugie Napoli ma 70 punktów, trzecia Atalanta 69 i mecz do rozegrania. Dalej po 69 punktów mają także Juve i Milan, które dziś spotkają się na Allianz Stadium w Turynie w szlagierze kolejki. Presję mogło wywierać też Lazio, które ma w zanadrzu zaległy mecz, ale rzymianie przegrali z Fiorentiną 0:2 i jeśli nawet nie pogrzebali swoich szans, to drastycznie je zmniejszyli.

Niczego nie wolno przesądzać przed meczem, ale trzy punkty Atalanty w starciu z Parmą wydają się dość pewne. W takim układzie ktoś z dwójki Juventus – Milan znajdzie się poza strefą Ligi Mistrzów. Dla obu ekip byłby to ogromny cios. Juventus przez 9 ostatnich sezonów rokrocznie zdobywał Scudetto, a teraz mógłby nie wejść do Champions League. Milan z kolei odradzał się, a ojcem tego odrodzenia okrzyknięto nie trenera, a Zlatana Ibrahimovicia. Najpierw Rossoneri długo liczyli się w walce o mistrzostwo, a potem długo trzymali się na pozycji wicelidera. Potknięć mieli jednak ostatnio coraz więcej i cenne punkty uciekały. Gdyby dziś wskazywać teoretycznie najsłabszy zespół z czwórki walczącej o trzy miejsca, trzeba byłoby chyba wybrać właśnie drużynę Stefano Pioliego. W dodatku Milan ma średnio przyjemny terminarz – dziś zagra z Juventusem, a w ostatniej kolejce 23 maja zmierzy się z drugim z bezpośrednich rywali – Atalantą. Oprócz tego mecze z Torino i Cagliari, czyli zespołami, które biją się o utrzymanie.

Za wiele powodów do optymizmu nie mają także kibice Juventusu. Wprawdzie ich zespół może jeszcze wygrać Puchar Włoch na otarcie łez, ale ewentualnego braku awansu do Ligi Mistrzów to na pewno nie osłodzi. Tymczasem w ostatnim czasie niemal za każdym razem Bianconeri mają duże kłopoty. Tydzień temu wygrali na wyjeździe z Udinese po dublecie Cristiano Ronaldo, ale jeszcze w 83. minucie na tablicy wyników było 1:0 dla gospodarzy!

Wszystko wskazuje na to, że Andrea Pirlo po tym sezonie straci pracę w roli trenera Starej Damy. Już samo zatrudnienie byłego pomocnika reprezentacji Włoch, który nie miał praktycznie żadnego doświadczenia, było sporą niespodzianką. Pirlo nie dał sobie rady, bo główny faworyt do wygrania ligi na kilka kolejek przed końcem sezonu nie jest pewny nawet miejsca w czwórce, a do koronowanego już Interu traci aż 16 punktów! Do tego dochodzi porażka w 1/8 finału Champions League z FC Porto. Wiele wskazuje na to, że latem w stolicy Piemontu może dojść do wielu zmian. Mówi się nie tylko o zmianie trenera, ale także o odejściu Cristiano Ronaldo czy Wojciecha Szczęsnego. Na wielu pozycjach Bianconeri potrzebują wzmocnień. Bez awansu do Ligi Mistrzów o transfery będzie podwójnie ciężko – klub straci finansowo, ale i wizerunkowo, a nie każdy gracz chce przyjść do ekipy, która gra w Lidze Europy.  

Smaczkiem dzisiejszego meczu będzie na pewno występ Zlatana Ibrahimovicia, który w latach 2004-2006 reprezentował barwy Starej Damy, jeszcze na jej starym stadionie. Z kolei wspomniany już Pirlo, zanim został piłkarzem Juve, przez dekadę bronił barw Rossonerich. Krótki epizod w Milanie w sezonie 17/18 zaliczył także Leonardo Bonucci, szybko wracając do Turynu. W Juventusie grał także obecny gracz Milanu – Mario Mandżukić.

Transferów między tymi klubami przez lata nie brakowało, a teraz najwięcej mówi się o przenosinach Gianluigiego Donnarummy do Turynu. Oznaczałoby to w praktyce wilczy bilet dla Szczęsnego. Milan rzecz jasna nie chce się jednak pozbywać swojej młodej gwiazdy. Pojawiły się nawet głosy, że Donnarumma nie powinien dziś stawać między słupkami, bowiem nie do końca wiadomo, czy w 100% zależeć mu będzie na sukcesie Milanu (sic). Ty sytuacja, podobnie jak w ligowej tabeli, jest pod dużym napięciem.

 

Related Articles