Paweł Cibicki – zdaniem szwedzkich mediów – miał przyjąć pieniądze w zamian za otrzymanie żółtej kartki w jednym ze spotkań szwedzkiej ekstraklasy w 2019 roku. Do sądu w Malmoe wpłynął właśnie akt oskarżenia.
Cała sprawa dotyczy meczu między If Elsborg a Kalmar FF. Cibicki był wypożyczony do tego pierwszego klubu z Leeds na pół roku – od stycznia 2019. Później trafił na wypożyczenie do ADO Den Haag, ale Holendrzy je skrócili, bo był im nieprzydatny. W styczniu 2020 roku podpisał kontrakt z Pogonią Szczecin, jednak także i tutaj nie spełnił oczekiwań, zdobywając ledwie trzy bramki. Od jakiegoś czasu mówiło się o problemach osobistych piłkarza, potwierdził to zresztą sam Jarosław Mroczek, tłumacząc kilka dni temu w Lidze+ Extra: – Paweł Cibicki przechodzi trudny okres i zobaczymy jak to będzie wyglądało. Nie chcę więcej na ten temat mówić.
W szwedzkich mediach jest to w ostatnich 2-3 dniach bardzo głośny temat. Piłkarz wypiera się korupcji, ale w "Radio Sverige" potwierdził uzależnienie od hazardu: – Przegrałem mnóstwo pieniędzy. To mogę powiedzieć i mówię szczerze. To uzależnia i to strasznie. To chore, że nie ma żadnej pomocy. Oczywiście, próbowałem coś z tym zrobić, ale w piłce jest mnóstwo wolnego czasu, wraca się do domu, a tam diabeł i zakłady. Wiem, że zrujnowało mi to życie i teraz może zrujnować jeszcze bardziej. To takie proste…
Piłkarz Pogoni Szczecin, Paweł Cibicki został oskarżony o ustawienie meczów. Według aktu oskarżenia skierowanemu do sądu Szwed grając w Elfborg specjalnie otrzymał w meczu żółtą kartkę, by przygotowane osoby mogły wygrać zakład u bukmachera.https://t.co/zaOkTKIjww
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) December 3, 2020
W Szwecji piszą, że w zamian za żółtą kartę w meczu z Kalmar FF miał otrzymać przelew na 300 tys. koron szwedzkich (jakieś 130 tys. złotych). Dostał wówczas głupią kartkę za odrzucenie piłki, zdarzenie jakich wiele, kiedy nerwy dają o sobie znać na boisku. Okazuje się, że mogło to być odrzucenie piłki warte naprawdę kupę kasy. Paweł Cibicki w Pogoni Szczecin już nie zagra, a może mieć naprawdę poważne kłopoty. Grozi mu nawet do dwóch lat więzienia, jeśli prokuratura szwedzka udowodni, że jest winny.
Cibicki był powoływany do reprezentacji Polski U-19 i U-20, ale nie czuł się dobrze, nie miał potrzeby integracji. Deklarował chęć reprezentowania Polski Marcinowi Dornie, który specjalnie latał do Szwecji. Trenerowi Szwedów powiedział jednak, że chce grać dla nich i to tę ofertę ostatecznie wybrał. Po jakimś czasie stwierdził: – Trochę głupio wyszło. To była tylko i wyłącznie moja wina. Na MME U-21 w Polsce był wygwizdywany przy każdym kontakcie z piłką, a to wszystko w obecności jego rodziny na trybunach. Wtedy Polacy zmierzyi się ze Szwedami w grupie i padł remis 2:2. Dziś Cibicki ma jednak o wiele poważniejsze problemy niż gwizdy..