Skip to main content

Pora na rewanżowy półfinał Pucharu Króla, w którym Barcelona zagra z Realem. Na półmetku tefo dwumeczu to Katalończycy są bliżej awansu – wygrali w Madrycie 1:0 po samobóju Edera Militao. Czy Xavi udowodni, że ma patent na Królewskich?

Trudno nie zastanawiać się nad tym, bowiem pod wodzą Xaviego Barcelona zagrała z Realem już 5 razy i wygrywała 4 z tych spotkań. Zaczęło się od efektownego 4:0 na Santiago Bernabeu w zeszłym sezonie. Wprawdzie losów walki o mistrzostwo to nie odwróciło, ale Barcelona pokazała, że może być konkurencyjna wobec Realu. W październiku tego roku Carlo Ancelotti odgryzł się, a Real wygrał z Barcą 3:1. Kolejne starcia wygrywała już Blaugrana – najpierw w styczniowym finale Superpucharu Hiszpanii (3:1), potem w pierwszym półfinale Copa del Rey (1:0) i wreszcie niedawno w lidze (2:1). Efekt? Katalończycy z 12-punktową przewagą prowadzą w La Liga. Niepowodzenia na arenie europejskiej powetować mogą sobie potrójną koroną w kraju – Superpuchar już mają, mistrzostwo kraju jest niemal przesądzone, a dziś mogą zrobić milowy krok w kierunku wygrania Pucharu Króla. W finale czeka Osasuna Pampeluna – z pewnością zwycięzca dzisiejszego półfinału będzie faworytem w spotkaniu finałowym.

Po beznadziejnym sezonie 21/22, bieżąca kampania przywróciła kibicom Barcy radość. Wprawdzie nie powiodło się w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, ale na pozostałych polach drużyna radzi sobie bardzo dobrze. Trudno nie łączyć tego z pracą Xaviego. Trudno również nie zauważyć wpływu udanych transferów, z Robertem Lewandowskim na czele. Polak może być w słabszej formie, ale nie zmienia to faktu, że jest bezdyskusyjnie najlepszym strzelcem Dumy Katalonii w tym sezonie i głównym kandydatem do zdobycia korony króla strzelców La Liga. Trzy trofea z drużyną i korona króla strzelców w debiutanckim sezonie? To może się ziścić już za kilka tygodni.

Zakładając, że rywalizacja w lidze jest już rozstrzygnięta, można wywnioskować, że dziś przed Barcą najważniejszy mecz pozostałej części sezonu. I gospodarze są w naprawdę dobrym położeniu. Nie tylko wygrali 3 ostatnie klasyki, ale przede wszystkim potrafili zwyciężyć w pierwszym meczu na Santiago Bernabeu, grając w mocno osłabionym składzie. Z różnych powodów zagrać nie mogli Pedri, Robert Lewandowski i Ousmane Dembele. Przed meczem panowała opinia, że Real wygra, a Barcelona w rewanżu będzie gonić. Stało się jednak zgoła inaczej. To Królewscy przyjeżdżają na stadion odwiecznego rywala odrabiać straty.

Obie drużyny w weekend zrobiły sobie trening strzelecki. Barcelona rozbiła Elche 4:0, a Lewandowski przerwał swoją strzelecką niemoc i dwukrotnie trafił do siatki. Z kolei Real rozgromił Valladolid aż 6:0, a Karim Benzema popisał się hat-trickiem w 7 minut! Dzisiejszy mecz to także pojedynek dwóch wybitnych snajperów – Lewandowskiego i Benzemy. W lidze Polak prowadzi z Francuzem 17-14.

Sytuacja kadrowa Barcelony w stosunku do pierwszego meczu wcale się jednak nie poprawiła. Wprawdzie wrócił Lewy, ale poza grą pozostają Pedri i Dembele, a do tego poza kadrą meczową znaleźli się Frenkie de Jong i Andreas Chistensen. To kolejne spore ciosy. Po stronie Królewskich w zasadzie jedynym osłabieniem jest brak Ferlanda Mendy’ego.

Real oczywiście będzie chciał odgryźć się Barcelonie za ostatnie klasyki i przy okazji wydrzeć trofeum na krajowym podwórku. Ale nie ma też wątpliwości, że dla Los Blancos kluczowa jest w tym momencie Liga Mistrzów i zbliżający się dwumecz ćwierćfinałowy z Chelsea. Podopieczni Ancelottiego znów są w ścisłym gronie faworytów do wygrania najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych.

Początek dzisiejszego boju o finał Copa del Rey o 21:00 na Camp Nou. Spotkanie można obejrzeć w Unibet TV.

Related Articles