Fani futbolu nie mogli sobie wyobrazić lepszego upominku na Walentynki niż powrót Ligi Mistrzów, w dodatku od razu z tak grubej rury, jak mecz PSG – Bayern.
To jeden z dwóch wielkich szlagierów 1/8 finału. Jak do tego doszło, że te dwie wielkie firmy spotykają się już na tak wczesnym etapie drabinki Champions League? To akurat dość proste. PSG zajęło dopiero 2. miejsce w swojej grupie, za plecami Benfiki Lizbona. Tym samym były dolosowywane do zwycięzców grupy i pech paryżan polega na tym, że trafili na zawsze mocny Bayern.
Od losowania minęło już trochę czasu i na różnych etapach tego okresu można było różnie spoglądać na szanse obu ekip. Bezpośrednio po mundialu wydawało się, że zespół mający w składzie Leo Messiego i Kyliana Mbappe musi być faworytem, tym bardziej w sytuacji, gdy Bawarczycy stracili swojego podstawowego bramkarza, Manuela Neuera. Wypadek golkipera Bayernu na nartach to faktycznie istotne osłabienie, bo choć mistrzowie Niemiec sprowadzili awaryjnie Yanna Sommera, to raczej wiadomo, że to ciut niższa półka. Kolejne dwa istotne ubytki po stronie Bawarczyków to Sadio Mane i Lucas Hernandez.
Mimo wszystko faworytem dwumeczu na dziś wydaje się właśnie zespół Juliana Nagelsmanna. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na formę PSG. Do mundialu paryżanie nie przegrali żadnego meczu w sezonie. Po? Odpadli już z Pucharu Francji i zaliczyli trzy porażki oraz remis w Ligue 1. Do dzisiejszego meczu na Parc des Princes podopieczni Christophe’a Galtiera przystępuje po dwóch kolejnych porażkach – 1:2 z Marsylią w Pucharze Francji i 1:3 w lidze z Monaco.
Na dodatek piętrzą się problemy zdrowotne czołowych piłkarzy. W meczu z Monaco nie zagrał ani Kylian Mbappe, ani Leo Messi, ani Marco Verratti. Nie było też Renato Sanchesa i Nordiego Mukiele, ale to akurat znacznie mniej istotne absencje niż wspomniana wcześniej trójka. Wielu kibiców sądzi, że to tylko zasłona dymna przed dzisiejszym meczem i z pewnością PSG rozpocznie potyczkę z Bayernem w najsilniejszym składzie. Czy rzeczywiście tak będzie? Źródła zbliżone do klubu mówią, że sytuacja z Mbappe wcale nie jest przesądzona. O ile Messi powinien zagrać w pierwszej jedenastce, o tyle król strzelców mundialu może rozpocząć mecz na ławce. Decyzja ma zostać podjęta dziś rano – wczoraj Mbappe trenował z drużyną, w niedzielę jeszcze indywidualnie. – Jeśli ma być na ławce, musimy być pewni, że jest gotowy, by wejść na boisko w którymś momencie i pomóc drużynie – mówił Galtier na przedmeczowej konferencji prasowej. To jasna sugestia, że Francuz nie zagra od początku. Z drugiej strony – być może to właśnie zasłona dymna.
O kłopotach PSG w ostatnich tygodniach już wspomnieliśmy. Swoje problemy miał też Bayern, który rundę rewanżową w Bundeslidze rozpoczął od falstartu. Ekipa Nagelsmanna zremisowała trzy pierwsze mecze po 1:1 – kolejno z Lipskiem, Koeln i Eintrachtem. Przełamanie nastąpiło w Pucharze Niemiec, gdzie Bayern wygrał z Mainz aż 4:0. Maszyna ruszyła i w kolejnych spotkaniach Bundesligi było już lepiej – 4:2 z Wolfsburgiem i 3:0 z Bochum. Tym samym monachijczycy przystąpią do rywalizacji z PSG w lepszych nastrojach niż mistrzowie Francji.
Warto zwrócić dziś uwagę na Neymara, który szczególnie pod prawdopodobną nieobecność Mbappe może grać pierwsze skrzypce w ofensywie gospodarzy. Ney uwielbia mecze z Bayernem – występował przeciwko Bawarczykom siedem razy i zdobył 4 gole, dorzucając 3 asysty. Z kolei w zespole z Monachium w pierwszej linii zagrać powinien Eric Choupo-Moting, który w swojej karierze występował również w PSG.
Fani Champions League doskonale pamiętają finał rozgrywek z 2020 roku, w którym Bayern 1:0 pokonał PSG po golu Kingsley’a Comana. W kolejnej edycji paryżanie zrewanżowali się zespołowi z Niemiec w dwumeczu ćwierćfinałowym. PSG wygrało w Monachium 3:2. W rewanżu na Parc des Princes 1:0 wygrał Bayern, ale działająca wówczas jeszcze zasada bramek wyjazdowych promowała ekipę z Ligue 1. Bayern w tamtym dwumeczu musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, co do dziś uznaje się za główną przyczynę porażki mistrzów Niemiec. Jednak wspomniany już Choupo-Moting strzelił dwie z trzech bramek dla Bayernu w dwumeczu.
Kto będzie bohaterem dziś wieczorem? Czy Leo Messi zagra tak jak na katarskim mistrzostwach? Czy wystąpi Kylian Mbappe? Pewne jest jedno – ten kto przegra ten dwumecz, będzie mógł mówić o zmarnowanym sezonie, bo dla Bayernu i PSG mistrzostwo kraju to obowiązek, a nie sukces, a odpadnięcie z Ligi Mistrzów na etapie 1/8 finału będzie sporym ciosem.