
Ten sezon nie zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii Bayernu Monachium – to już pewne. Brak sukcesu w Lidze Mistrzów, odpadnięcie z Pucharu Niemiec, wewnętrzne konflikty. Wszystko można jeszcze odrobinę przypudrować kolejnym mistrzostwem kraju, ale i to nie jest wcale takie pewne, jak to bywało zwykle na tym etapie sezonu. Dziś lider Bundesligi zagra z RB Lipsk i jeśli straci punkty, prawdopodobnie pożegna się też z tytułem.
Trzy kolejki temu wydawało się, że Bayern skończy sezon z pustymi rękami. Na prowadzenie w lidze wysforowała się Borussia Dortmund, która miała wszystko w swoich rękach. Wypuściła to jednak błyskawicznie, tylko remisując 1:1 z Bochum. Choć wygrała dwa kolejne mecze, to Bayern już się nie potykał i teraz to Bawarczycy są na pole position, oczko przed ekipą z Westfalii.
Ale wyścig się jeszcze nie skończył. Patrząc na terminarz, można jeszcze upatrywać nadziei dla żółto-czarnych. Bayern dziś zmierzy się z RB Lipsk, a w ostatniej kolejce w FC Koeln, które wprawdzie nie gra już o nic, ale wygrało trzy z czterech ostatnich spotkań. W tym czasie BVB zagra z Augsburgiem i Mainz. Trudniejszy wydaje się pierwszy z tych dwóch meczów – jutro podopieczni Edina Terzicia zagrają na wyjeździe z Augsburgiem, który w teorii może być jeszcze zagrożony spadkiem. Jeśli tak będzie, o mobilizację gospodarzy możemy być spokojni. Mimo wszystko lepiej jednak grać z ekipą z dolnych rejonów tabeli niż z drużyną, która rokrocznie reprezentuje Niemcy w Champions League.
A Lipsk jest ostatnio w dobrej formie. Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów podopieczni Marco Rose zameldowali się w świetnym stylu w finale Pucharu Niemiec, a w lidze wygrali pięć z sześciu ostatnich spotkań. Dzięki temu wspięli się znów na miejsce w czołowej czwórce i są bliscy realizacji podstawowego celu, jakim jest gra w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Na ten moment RasenBallsport zajmuje 3. miejsce, ale punkt mniej mają Union Berlin oraz Freiburg. Tutaj jednak adnotacja – Freiburg ma już do rozegrania tylko jeden mecz, bo wczoraj pokonał Wolfsburg 2:0.
Lipsk jest więc w dobrym, ale nie komfortowym położeniu, biorąc pod uwagę terminarz. Dziś team Rosego zagra z Bayernem, a w ostatniej kolejce podejmie na swoim stadionie Schalke, które desperacko broni się przed spadkiem. Będą to więc dwa niełatwe mecze. Sytuacja jest skomplikowana, bowiem obejmuje walkę o różne cele, która prawdopodobnie rozstrzygać się będzie dopiero w przyszłą sobotę.
Fani Borussii Dortmund będą dziś ściskać mocno kciuki za Lipsk, licząc że Byki przynajmniej powtórzą wynik ze stycznia, kiedy to w meczu z Bayernem padł remis 1:1. Jedyną bramkę dla mistrzów Niemiec zdobył wówczas Eric Choupo-Moting. Kameruńczyk dziś prawdopodobnie nie zagra, ale listą ubytków po stronie Bayernu jest znacznie dłuższa i może niepokoić fanów bawarskiego klubu. Od wielu tygodni poza grą są Manuel Neuer i Lucas Hernandez. Kontuzjowany jest także Alphonso Davies. Niepewny jest także Josip Stanisic. Tuchel potwierdził, że Chorwat wróci do kadry meczowej, ale nie wiadomo, czy do podstawowego składu. W Lipsku poza grą jest tylko Peter Gulacsi.
Monachijczycy, mimo że sytuacja kadrowa nie jest idealna, zagrali ostatnio doskonały mecz i rozgromili Schalke 6:0. W zgodnej opinii kibiców, był to najlepszy mecz pod wodzą Thomasa Tuchela, nawiązujący do czasów świetności Bayernu, gdy ten rozbijał rywali tydzień w tydzień. Jedenaste mistrzostwo z rzędu wciąż jest na wyciągnięcie ręki. Ale tę rękę utrącić może dziś Marco Rose i jego RB Lipsk. Początek szlagieru kolejki o 18:30. Transmisję można oglądać w Unibet TV.